Niedługo zabraknie nam energii

Bez budowy nowych mocy wytwórczych w energetyce za kilka lat Polska stanie się importerem energii - ostrzegają eksperci. Wskazują, że niezależnie od rozwoju energetyki odnawialnej i jądrowej, inwestycjom w elektrowniach musi towarzyszyć udostępnianie nowych złóż węgla: kamiennego i brunatnego.

O perspektywach energetyki opartej o paliwa stałe rozmawiali dziś w Katowicach naukowcy oraz przedstawiciele górnictwa i energetyki. Byli zgodni, że mimo stopniowego zwiększania się udziału innych nośników energii, węgiel na wiele lat pozostanie podstawą wytwarzania energii w Polsce. Wyzwaniem są natomiast ekologiczne technologie korzystania z niego.

Według różnych szacunków, w ciągu najbliższych kilkunastu lat zużycie energii elektrycznej w Polsce może wzrosnąć o ok. 40-50 proc. W związku z tym najdalej w ciągu 15 lat trzeba wydać ok. 50 mld zł na budowę nowych mocy i modernizację starych elektrowni. Plany zakładają budowę elektrowni jądrowej oraz - zgodnie z dyrektywami UE - zwiększenie udziału energii odnawialnej do ok. 20 proc. Udział węgla, z którego wytwarza się dziś ok. 95 proc. polskiej energii, zmaleje, ale i tak surowiec ten będzie dominował.

Reklama

Według prof. Zbigniewa Kasztelewicza z Akademii Górniczo- Hutniczej (AGH) w Krakowie, Polska powinna rozwijać m.in. energetykę opartą na węglu brunatnym, decydując się na budowę kopalni tego surowca w okolicach Legnicy, gdzie istnieją olbrzymie, udokumentowane złoża. Mogłoby powstać tam nowe, największe w Europie zagłębie węgla brunatnego. Czas budowy szacowany jest na 15-20 lat; aby sprostać zapotrzebowaniu, decyzje o budowie musiałyby zapaść szybko.

- Kopalnia w Legnicy mogłaby wydobywać ok. 60 mln ton węgla rocznie, a więc mniej więcej tyle, ile wynosi dzisiejsze polskie wydobycie węgla brunatnego. Dzięki temu można uzyskać ok. 9 tys. megawatów energii - powiedział profesor. Poinformował przy tym o powołaniu społecznego komitetu na rzecz budowy zagłębia węgla brunatnego w okolicach Legnicy.

Zdaniem profesora, opłaca się udostępniać i eksploatować polskie zasoby węgla brunatnego, nie tylko ze względu na konkurencyjność cenową tego nośnika. Jak mówił, lepiej budować elektrownie oparte o własne zasoby, niż budować nowe linie przesyłowe do importu energii. To - według niego - byłoby konieczne, gdyby import miał przekroczyć 6-8 tys. megawatów.

Naukowcy zwracają też uwagę na niewłaściwą gospodarkę złożami węgla kamiennego. Na skutek braku inwestycji oraz nieprzemyślanej polityki dotyczącej sposobu likwidacji kopalń, wielkość zasobów możliwych do szybkiego i uzasadnionego ekonomicznie udostępnienia w ostatnich latach znacząco spadła.

- Od 1989 roku wielkość zasobów geologicznych zmniejszyła się z 75 do 50 mld ton, a zasobów przemysłowych z 16,8 do 6 mld ton - powiedział dziekan wydziału górnictwa geologii Politechniki Śląskiej, prof. Krystian Probierz. Wskazał na konieczność sukcesywnego odtwarzania możliwości wydobywczych: rozpoznawania nowych złóż i budowy nowych poziomów wydobywczych w kopalniach.

W opinii rektora AGH, prof. Antoniego Tajdusia, zaniechania w zakresie odtwarzania mocy wydobywczych to nie jedyny problem, który może rzutować na przyszłość górnictwa. Innym jest np. niewystarczające odtwarzanie starzejącej się górniczej kadry. Szacuje się, że już teraz w górnictwie brakuje ok. tysiąca inżynierów; z czasem braki mogą być jeszcze większe.

Według danych zawartych w przyjętej przez rząd strategii dla górnictwa do 2015 roku, z blisko 27 mld ton węgla, będących w zasięgu czynnych kopalń, tylko ok. 6 mld ton to zasoby przemysłowe - w tym 2,5 mld ton to zasoby operatywne zalegające na czynnych lub budowanych poziomach wydobywczych. Bez inwestycji w udostępnianie nowych pokładów średnio za 27 lat w kopalniach skończy się dostępny węgiel. Średnią wystarczalność zasobów operatywnych w całym górnictwie szacuje się na ok. 40 lat.

Z danych wynika, że w 2015 roku na czynnych i budowanych poziomach kopalń pozostanie niewiele ponad 1,5 mld ton węgla. Według strategii dla górnictwa, w tym czasie kopalnie zakończą eksploatację na 18 poziomach wydobywczych, z czego 12 w Kompanii Węglowej, 4 w Katowickim Holdingu Węglowym oraz dwóch w Jastrzębskiej Spółce Węglowej. W tym czasie ma być uruchomione wydobycie na 9 nowych poziomach.

W Polsce jest ok. 8,5 proc. udokumentowanych światowych zasobów węgla kamiennego i ok. 56 proc. zasobów europejskich. Według strategii, zasobów bilansowych (możliwych do potencjalnej eksploatacji) jest ponad 15,7 mld ton, a pozabilansowych (obecnie niemożliwych do eksploatacji) 11,1 mld ton. Ponad 6 mld ton zasobów bilansowych to tzw. zasoby przemysłowe (możliwe do opłacalnej eksploatacji), z czego operatywne (możliwe do udostępnienia) ponad 3,8 mld ton, w tym na czynnych i budowanych poziomach ponad 2,5 mld ton.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: budowy | zasoby | Legnica | energetyki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »