Niedobory pszenicy: Świat liczy na Argentynę. Pojawiły się jednak problemy
Świat liczy na Argentynę, jeśli chodzi o uzupełnienie niedoborów pszenicy. Jednak przedłużająca się susza, rosnące koszty nawozów i niepewność co do przepisów eksportowych skłaniają rolników w tym kraju do przeznaczenia większego areału pod uprawę soi - pisze Reuters.
Argentyna, która jest szóstym światowym eksporterem pszenicy, odnotowała rekordowe zbiory w 2021 roku w wysokości 22,4 mln ton, więc światowe rynki zboża miały nadzieję, że kraj ten pomoże wypełnić niedobór zboża na rynkach światowych spowodowany inwazją Rosji na Ukrainę.
Konflikt między dwoma głównymi eksporterami pszenicy spowodował gwałtowny wzrost cen i zagroził bezpieczeństwu żywnościowego w krajach Afryki Północnej.
Obecnie obie główne giełdy zbożowe Argentyny, Buenos Aires i Rosario, obniżyły prognozy dotyczące upraw pszenicy i ostrzegły przed kolejnymi korektami, jeśli nie poprawi się bezdeszczowa pogoda.
Giełda Rosario, która w najlepszym przypadku szacuje tegoroczne zbiory na 18,5 mln ton, ostrzega przed najgorszymi warunkami siania pszenicy od 12 lat. Zasiewy zbóż utknęły na poziomie 65 proc. z powodu suszy, co grozi pozostawieniem pustych pól.
Oprócz wzbudzenia obaw o bezpieczeństwo żywnościowe i podsycania globalnej inflacji, wojna w Ukrainie spowodowała również gwałtowny wzrost cen nawozów, których Rosja jest głównym światowym dostawcą.
Farmer Juan Francisco Arregui powiedział agencji Reutera, że w tym sezonie zapłacił 1600 dolarów za tonę nawozu fosforowego, ponaddwukrotnie więcej niż rok temu. Koszt nawozu azotowego podwoił się z kolei do 1100 dolarów za tonę, co skłania go do zastąpienia pszenicy soją, która wymaga mniejszych inwestycji.
Obawy budzą również interwencje rządowe, ponieważ argentyńskie władze próbują powstrzymać inflację, która wynosi 60 proc. Rząd obniżył limit eksportu pszenicy (z 14,5 mln ton w sezonie 2021-2022 do 10 mln ton w sezonie 2022-2023), podniósł cła eksportowe na mączkę sojową i olej oraz zagroził podwyższeniem podatku na pszenicę.
- Tu kładziesz się spać w niedzielę, a w poniedziałek nie wiesz, jakie będą wiadomości - powiedział Arregui.
BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami