Niedowierzanie po ustaleniach szczytu w sprawie pomocy dla Grecji

Wielu Greków, a także obywateli innych krajów z niedowierzaniem zareagowało na osiągnięte w poniedziałek rano w Brukseli porozumienie między Atenami a strefą euro w sprawie pomocy dla Aten. Krytycznych ocen i słów zawodu nie szczędzono na Twitterze.

Na ulicach Aten atmosfera w poniedziałek była daleka od radości. Wśród Greków panowało powszechne przekonanie, że warunki jakie ich premier Aleksis Cipras musiał przyjąć, aby otrzymać kolejną międzynarodową pożyczkę, były upokarzające. Wielu uważa, że lepiej by było, gdyby premier je odrzucił.

- Od dwóch dni słucham relacji z tego, co się dzieje w Brukseli, i własnym uszom nie wierzę - mówi Vicky, właścicielka jednego ze sklepów z pamiątkami pod Akropolem. - Głosowałam na "tak" (w referendum tydzień temu), ale teraz uważam, że jeśli reszta Unii ma nas tak traktować, to nie są naszymi przyjaciółmi. Lepiej wyjść z takiej Unii - zaznacza.

Reklama

Vicky, która mieszka w ateńskiej dzielnicy Chalandri i jest matką pięcioletniego synka, powiedziała, że w niedzielę na miejscowym placu zabaw usłyszała podobne zdanie od wielu spotkanych tam znajomych rodziców.

- To nie są ludzie, którzy na kryzysie strasznie ucierpieli. Wszyscy mamy pracę, tydzień temu głosowaliśmy za przyjęciem pakietu pomocowego i pozostaniem w strefie euro. Ale teraz jesteśmy kompletnie zniesmaczeni. Już nie głosowalibyśmy w ten sam sposób - dodaje Vicky.

To samo mówi 32-letni Grigoris Samulis, którego rodzina jest właścicielem średnich rozmiarów supermarketu na jednej z najpiękniejszych wysp greckich, Kefalinii.

- Jeszcze tydzień temu głosowałem na "tak", bo uważałem, że to jest dla nas w Grecji jedyne rozsądne rozwiązanie. Po tym, co obserwowaliśmy przez ostatnie dwa dni w Brukseli, kompletnie zmieniłem zdanie. Teraz żałuję tylko jednej rzeczy - że nasz rząd nie przygotował się na taką sytuację i nie ma żadnego planu B, który by mu pozwolił na wyjście ze strefy euro. Przez te ostatnie dwa dni bardzo chciałem, żeby mój premier to zrobił - mówi Grigoris.

Opinię, że lepiej by było, aby Cipras odrzucił warunki, podzielało w nocy z niedzielę na poniedziałek wielu innych Greków.

Na portalu społecznościowym Twitter, hashtag #TsiprasLeaveEUSummit (czyli #CiprasOpuśćSzczytEU) stał się jednym z najczęściej wysyłanych tweetów w Grecji.

Nic jednak nie pobiło popularności innego hashtagu, który po raz pierwszy został wysłany przez Hiszpana Sandro Maccarrone. Ten nauczyciel z Barcelony napisał w niedzielę wieczór w reakcji na szkic propozycji, jakie strefa euro przedstawiła Grecji: "Propozycja eurogrupy jest ukrytym zamachem stanu przeciwko narodowi Grecji #ThisIsACoup (#ToJestZamachStanu)", który szybko stał się drugim co popularności hashtagiem na świecie, zajmując w tym samym czasie pierwsze miejsce w Grecji i Niemczech.

Dużej krytyce na Twitterze został też poddany niemiecki minister finansów Wolfgang Schaeuble, który był autorem pomysłu, aby Grecja opuściła strefę euro na pięć lat; nie oszczędzono także całego niemieckiego rządu. Wśród tweetów krążących na ten temat były następujące: "Więc to nie (były minister finansów) Janis Warufakis miał sekretny plan, tylko Schaeuble", "To nie jest pomoc, to jest okupacja", "Tak naprawdę jest to Gerxit (połączenie słów Germany i exit), a nie Grexit" i wreszcie "Ilość politycznego kapitału, jaki Niemcy roztrwonili w ciągu tego tygodnia, jest ogromna. Nikt nie wie, jak to będzie można odbudować".

PAP
Dowiedz się więcej na temat: Grecja kryzys | Grecja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »