Niemcy i Brytyjczycy kłócą się o drogę
Za udostępnienie drogi sąsiad niemieckiego inwestora, brytyjski Slough, chce podobno kilku milionów euro. Rozsądzi ich gmina?
Dziś Prowell podpisuje akt notarialny na zakup działki pod fabrykę. To duża inwestycja za 40 mln EUR, która ma ruszyć na początku przyszłego roku. Ale niemiecka firma, która będzie działać w Łódzkiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej, ma problem. Chodzi o drogę, którą za własne pieniądze wybudował holenderski deweloper Grontmij, przejęty w ubiegłym roku przez brytyjski Slough Estate. Teraz podobno za jej udostępnienie żąda kilku milionów euro.
- To nieprawda. Oczekujemy od firmy Prowell sensownej propozycji. Budowa drogi i skrzyżowania trwała dwa lata. Nasz projekt opóźnił się o kilkanaście miesięcy. Spodziewamy się rozsądnej oferty za użyczenie drogi, która częściowo zrekompensuje nasze prace. Tę propozycję przedstawimy zarządowi w Wielkiej Brytanii z prośbą o akceptację - mówi Błażej Ciesielczak, prokurent Slough.
Brak kosztorysu
Firma nie ujawnia kosztów budowy.
- Cała droga wybudowana przez Slough ma około 700 m. Firma modernizowała skrzyżowanie z drogą krajową. Koszty mogły wynieść około 3-5 mln zł - szacuje Wacław Walak z urzędu miasta i gminy Stryków.
- Samo skrzyżowanie kosztowało więcej. 800 m ma droga w obrębie budowanego przez nas Tulipan Parku, kolejne 400 m to odcinek do skrzyżowania. Nie mogę podać ostatecznej kwoty, bo prace budowlane jeszcze trwają - komentuje Błażej Ciesielczak.
Między młotem?
Kłopoty spowodowało niedopatrzenie gminy.
- Gmina i Grontmij spisały porozumienie, na mocy której przekazano istniejącą drogę holenderskiej firmie. Firma miała wybudować drogę zgodnie z odpowiednimi parametrami. Niestety, w porozumieniu nie zostały zabezpieczone interesy gminy - mówi Wacław Walak z urzędu miasta i gminy Stryków. Slough nie chce zrzec się drogi na rzecz gminy.
- Mamy możliwość administracyjnego działania, ale chcielibyśmy, by to firmy się porozumiały w sprawie kosztów - twierdzi przedstawiciel strykowskiego urzędu.
Na szczęście Slough nie może poważnie zaszkodzić Prowellowi.
- Szlabanu na pewno nie postawią, bo to droga gminna - śmieje się Wacław Walak.
Dodaje jednak, że jeśli spółki nie dojdą do porozumienia, gmina może rozpocząć działania administracyjne. Prawdopodobnie chodzi o wywłaszczenie, ale ta procedura potrwa z rok. Prowell może zgłosić sprawę do sądu, który wyznaczy koszty użytkowania. Mariusz Korpalski, radca prawny i przedstawiciel firmy Prowell w Polsce, odmawia komentarza.
Nic nie wiedzą
Czy inwestorowi pomoże łódzka strefa?
- O sprawie dowiaduję się teraz. Nie wpłynęła do strefy informacja o tym problemie. Kiedy to nastąpi na pewno przyjrzymy się tej sprawie i postaramy pomóc, o ile będzie to leżało w naszej kompetencji. Nigdy nie spotkałem się z podobnym problemem - przyznaje Maciej Rapkiewicz, prezes Łódzkiej SSE. Być może ingerencja strefy nie będzie potrzebna.
- Sprawa powinna wyjaśnić się w ciągu dwóch tygodni. Myślę, że Prowell uzyska dostęp do drogi - uspokaja Wacław Walak.
Trudno w to uwierzyć, bo firmy nie mogą się porozumieć od stycznia.
Małgorzata Grzegorczyk