Niemiecka prasa o odszkodowaniach dla koncernów energetycznych: Wstyd dla rządu

Niemieckie dzienniki komentują wyrok Federalnego Trybunału Konstytucyjnego, który może oznaczać wypłatę wielkich odszkodowań dla koncernów za zamykanie reaktorów atomowych.

"Frankfurter Allgemeine Zeitung":

Znów sędziowie Federalnego Trybunału Konstytucyjnego (BVG) musieli stwierdzić, że rząd i Bundestag poprzez swoją pospieszną decyzję o rezygnacji z energii atomowej naruszyły prawa własnościowe koncernu Vattenfall i innych. Za chodzenie na skróty państwo może zapłacić milionowe, a nawet miliardowe odszkodowania. A wyrok BVG  to niejedyne żelazo, które kuje Vattenfall. O sprawie ma jeszcze rozstrzygnąć sąd rozjemczy. To może być bolesne. Ale jeszcze bardziej bolesne jest to, że państwo prawa odmawia respektowania wyroków BVG. Dlatego przyszedł czas, by Bundestag odrobił swoją pracę domową. Ale tym razem porządnie.

Reklama

"Weser-Kurier":

Po wyroku jest jasne - to będzie drogo kosztować. Vattenfall ma prawo mieć nadzieję na miliardy euro. Ponadto sędziowie uznali, że narzucone przez rząd przepisy są "niemożliwe do zrealizowania" i że mają błędy prawne. To wszystko jest żenujące dla rządu, a zwłaszcza dla minister środowiska Svenji Schulze.

"Rhein-Neckar-Zeitung":

Wyrok złości tym bardziej, że elektrownia Kruemmel, której operatorem jest Vattenfall, to nic innego jak stary reaktor, który stanowi niebezpieczeństwo dla środowiska i który został wycofany z sieci jeszcze przed decyzją o rezygnacji z atomu. Kruemmel był wręcz dowodem na słuszność tej decyzji. A teraz Szwedzi mają dostać odszkodowanie z racji utraty zysków akurat z tego reaktora (i jeszcze jednego). Politycy w rządzie i Bundestagu mogli tego uniknąć przez bardziej klarowną ustawę o rezygnacji z atomu. W Berlinie uważa się za sukces sam fakt, że nie trzeba całego procesu zaczynać od nowa. Kto tak nisko ustawia poprzeczkę, może to nawet widzieć jako uznanie dla jego sztuki rządzenia.

"Wiesbadener Kurier":

Mówienie tu o porażce rządu to upiększanie rzeczywistości. Trudno o większą żenadę, skoro sędziowie BVG uznają ustawę o odszkodowaniach dla koncernów energetycznych z 2018 roku za nieistniejącą z powodu braku wymaganej zgody UE. Nie mówiąc już o uznanych za "niemożliwe do zrealizowania" przepisach dotyczących wypłat rekompensat. Minister środowiska Svenja Schulze reaguje tak, jak to jest w zwyczaju w polityce w takich sytuacjach: bagatelizuje sędziowski policzek. Musi jednak za karę zostać po lekcjach w ławce.

Monika Sieradzka

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

Deutsche Welle
Dowiedz się więcej na temat: energetyka | energetyka atomowa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »