Nierealne 18 miliardów
Jest już prawie pewne, że do budżetu państwa nie wpłynie w tym roku zaplanowane 18 mld zł, chociaż gdyby nie spodziewana zmiana rządu, resort skarbu zarobiłby tyle na prywatyzacji.
Z obliczeń PG wynika, że realne wpływy do budżetu w tym roku wyniosą ok. 12 mld zł brutto (od tej sumy należy odliczyć 2-3 proc. na reprywatyzację i koszty przeprowadzenia transakcji). Do tej pory budżet zarobił 2,75 mld zł. Po sprzedaży m.in. pakietów akcji TP SA, WSiP, Rafinerii Gdańskiej, PKN Orlen, grupy G8 oraz kilku Polmosów i spółek chemii ciężkiej suma ta wzrośnie do ok. 12 mld zł. Brakuje więc ponad 6 mld zł. Miały one pochodzić m.in. ze sprzedaży połowy PZU, na której budżet mógłby zarobić w tym roku 5 mld zł. Wiesław Kaczmarek, typowany na ministra skarbu państwa w następnym rządzie, powiedział jednak PG, że na pewno wstrzyma planowaną na koniec roku ofertę publiczną PZU, do czasu aż ją sprawdzi. Muszę zweryfikować całą transakcję, zwłaszcza że nie znam umowy między konsorcjum Eureko i BIG BG a MSP, a klimat wokół firmy nie jest korzystny - tłumaczy Wiesław Kaczmarek.
Co więcej, jeżeli obecny rząd nie zdoła do czasu ukonstytuowania się nowego gabinetu sprzedać wycenianego na 2,25 mld zł pakietu akcji PKN Orlen, przyszły minister na pewno wstrzyma tę transakcję. Jest prowadzona w sposób skandaliczny, nieprofesjonalny i bez analizy skutków dla całej branży paliwowej i chemicznej - mówi. W. Kaczmarek. Wszystko wskazuje jednak na to, że RG zostanie sprzedana, zanim lewica będzie mogła przeszkodzić w zawarciu umowy.
Niewykluczone natomiast, że mimo dekoniunktury giełdowej jeszcze w tym roku dojdzie do sprzedaży 17,5-proc. pakietu TP SA (z czego 15 proc. w ofercie publicznej) za 2-2,5 mld zł. Wolałbym tego nie robić, ale trzeba ratować budżet - deklaruje W. Kaczmarek.
W budżecie zabraknie i tak 3-4 mld zł spodziewanych z prywatyzacji. Tymczasem wicepremier Steinhoff zadeklarował wczoraj, że uzyskanie 18 mld zł z prywatyzacji jest realne.