Niezależny bank centralny ratuje ministra finansów

Grzegorz Kołodko wiedział o dodatkowym miliardzie dla budżetu. Po fiasku abolicji i restrukturyzacji powstała dziura w budżecie 2003 na 1,3 mld zł.

Grzegorz Kołodko wiedział o dodatkowym miliardzie dla budżetu. Po fiasku abolicji i restrukturyzacji powstała dziura w budżecie 2003 na 1,3 mld zł.

Niespodziewanie zapełnił ją krytykowany przez polityków NBP, zwiększając planowaną wpłatę z zysku. O przyszłorocznym budżecie debatował wczoraj Sejm.

Podczas drugiego czytania ustawy budżetowej na 2003 r. Grzegorz Kołodko, minister finansów, stwierdził w Sejmie, że przyjmuje do wiadomości wyrok Trybunału Konstytucyjnego (TK), który uznał ustawę o abolicji podatkowej i deklaracjach majątkowych za niezgodną z ustawą zasadniczą.

Wicepremier nie był jednak zmartwiony. Później okazało się, dlaczego - 22 października NBP poinformował resort finansów, że w przyszłym roku wpłaci ze swojego zysku do budżetu 1,1 mld zł więcej, niż planowano.

Reklama

Zabraknie sporo

Ustawa budżetowa na 2003 r. zakładała, że z abolicji podatkowej oraz restrukturyzacji przedsiębiorstw państwowa kasa zostanie zasilona ponad 1,9 mld zł. Po środowym orzeczeniu TK o niezgodności z Konstytucją ustawy o abolicji i deklaracjach majątkowych budżet 2003 zubożał o 600 mln zł. Nie zmartwiło to jednak szefa resortu finansów.

-Rząd przyjmuje decyzję trybunału do wiadomości. Źle się stało, że tego instrumentu mieć nie będziemy, ale mamy inne, które będziemy wykorzystywać do ograniczania szarej strefy - mówił w Sejmie Grzegorz Kołodko.

Przy okazji minister finansów poinformował, że zabieg restrukturyzacji realizuje się pomyślnie, mimo że szacowane wcześniej wpływy zostaną zrealizowane zaledwie w połowie.

Przedsiębiorcy złożyli prawie 60 tys. wniosków o umorzenie długów na łączną kwotę 6,2 mld zł. Wpływy do budżetu mają wynieść 624 mln zł - stwierdził wicepremier.Oznacza to, że budżet 2003 stracił 700 mln zł, na które liczył z restrukturyzacji. Minister od razu dodał, że jej celem była przede wszystkim poprawa sytuacji przedsiębiorstw, a nie dochody budżetu.

Dzięki tej inicjatywie dziesiątki, jak nie tysiące, firm nadal działa. A wiele z nich było w stanie przedzawałowym. Teraz sytuacja zaczyna się dla nich odmieniać i zamiast zmniejszać zatrudnienie, zaczynają nawet je zwiększać - chwalił się Grzegorz Kołodko.

NBP rękę poda

Ubytek wpływów do budżetu rzędu 1,3 mld zł nie zmartwił ministra finansów. Od kilku tygodni wiedział o dodatkowej kwocie wysokości 1,113 mld zł, jaką wpłaci z zysku za bieżący rok NBP. Decyzję taką RPP podjęła już 22 października w wyniku weryfikacji prognoz po pierwszym półroczu 2002 r.

Rada w pierwszym dniu swojego październikowego posiedzenia podjęła decyzję o zwiększeniu wpłaty do budżetu o ponad 1,1 mld zł. W efekcie zmian w sytuacji gospodarczej w kraju i za granicą zysk netto NBP w 2002 r. wzrośnie do 4,6 mld zł - mówi Bogusław Grabowski z RPP.

Większa wpłata z zysku banku centralnego pozwoliła Grzegorzowi Kołodce ze spokojem oczekiwać na werdykt TK i przebieg restrukturyzacji. Minister finansów wiedział, że ma czym uzupełnić brak wpływów do budżetu.

Dodatkowo rząd zwiększył na 2003 r. szacunki wpływów z akcyzy na alkohol o 83 mln zł oraz wpływy z ceł o 60 mln zł, a koszt obsługi długu publicznego zmniejszył o 43,4 mln zł.

To w sumie dało brakujące 1,3 mld zł i uratowało Grzegorza Kołodkę przed opresją. - Dzięki wprowadzeniu polityki bezpośredniego celu inflacyjnego NBP od kilku lat uzyskuje miliardowe zyski i zasila nimi budżet państwa. Teraz, gdy bank centralny ratuje budżet, wypada o tym fakcie po raz kolejny przypomnieć wszystkim krytykom RPP i banku centralnego - podkreśla Bogusław Grabowski.

Komisja przesuwa

Podczas prac sejmowej Komisji Finansów Publicznych nad projektem budżetu na 2003 r. posłowie zaproponowali zwiększenie dochodów budżetu do 154,9 mld zł, a wydatków do 193,6 mld zł. Deficyt zgodnie z prawem nie mógł ulec zmianie i pozostał na poziomie 38,7 mld zł. Posłowie zaproponowali, by dochody budżetu zwiększyć o 153,9 mln zł poprzez przesunięcie części pieniędzy ze środków specjalnych, które nie są zapisane w budżecie.

Dodatkowo komisja wygospodarowała 387,9 mln zł oszczędności, z których zdecydowaną większość, bo 350 mln zł, posłowie proponują przeznaczyć na zwiększenie rezerw przeznaczonych na dodatki mieszkaniowe. Gdyby Sejm przyjął tę poprawkę, na dodatki mieszkaniowe budżet wydałby w przyszłym roku 400 mln zł. Pozostała kwota - czyli 37,9 mln zł - ma zasilić budżet nauki, z przeznaczeniem na finansowanie programu rozwoju nowoczesnych technologii oraz budowy sieci światłowodowej Pionier, która ma świadczyć usługi przesyłu danych dla nauki, oświaty i samorządów.

Posłowie chcą też o 13,6 mln zł zwiększyć dotacje do barów mlecznych. Gromadząc oszczędności posłowie komisji zaproponowali, by zabrać pieniądze urzędom administracji centralnej oraz oszczędzić na obsłudze długu publicznego.Ostatnie czytanie i głosowanie ustawy budżetowej na 2003 r. zapowiedziano na sobotę.

Puls Biznesu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »