NIK bije na alarm, zostajemy w tyle
Przeciągające się prace nad potrzebnymi regulacjami prawnymi mogą być przyczyną opóźnienia przy realizacji inwestycji związanych z budową gazowej sieci przesyłowej - wynika z opublikowanego we wtorek raportu Najwyższej Izby Kontroli.
W ocenie NIK rozbudowa sieci gazociągów pozwala na zróżnicowanie źródeł dostaw gazu ziemnego, co z kolei umożliwia zaspokojenie rosnącego popytu na gaz w Polsce i jego sprzedaż do innych państw. Jednocześnie przyczynia się do zwiększenia bezpieczeństwa energetycznego kraju.
Rzecznik prasowy Izby Paweł Biedziak poinformował, że NIK oceniła, że instytucje odpowiedzialne za rozwój gazowej sieci przesyłowej w Polsce wywiązują się poprawnie z większości swoich zadań.
"Zarówno Ministerstwo Gospodarki, jak i Ministerstwo Skarbu Państwa wywiązały się z większości zadań określonych w programach rządowych w zakresie rozwoju sieci przesyłowej gazu ziemnego. Inspektorów NIK zaniepokoiły jednak opóźnienia dotyczące opracowania i wdrożenia potrzebnych regulacji prawnych" - poinformował Biedziak.
Zaznaczył, że mają one służyć usprawnieniu inwestycji w tym obszarze. "W szczególności chodzi o projekt ustawy o korytarzach przesyłowych. Mimo że MG rozpoczęło nad nim prace w 2009 r., projekt wciąż nie trafił do Sejmu" - podkreślił.
Odnosząc się do wystąpienia pokontrolnego NIK Departament Energetyki MG - odpowiedzialny za opracowanie projektu - jako przyczynę tak długich prac wskazał "skomplikowaną materię związaną z normalizacją prawa własności pod energetycznymi urządzeniami liniowymi, w związku z czym konieczne jest zapewnienie zgodności przepisów przyszłej ustawy z konstytucją".
Projekt ustawy komitet Stały Rady Ministrów omówił w sierpniu i zwrócił się o dodatkowe opinie i uzgodnienia, m.in. do MSW i MTBiGM.
W komunikacie NIK wskazano, że spółka Gaz-System, pełniąca w badanym okresie rolę operatora gazowego, podejmowała liczne inwestycje w dziedzinie krajowej sieci przesyłowej i połączeń międzynarodowych.
Większość inwestycji zrealizowała zgodnie z wymogami ustawowymi. "Wynikiem prac podejmowanych w latach 2006-2012 było prawie 400 km sieci przesyłowych o wydajności większej od dotychczasowej o 1 mln 181 tys. 585 m sześc./h" - podkreślono.
Izba zauważyła, że w realizacji poszczególnych inwestycji gazowych wystąpiły opóźnienia, które nie miały jednak - poza przypadkiem budowy gazociągu Świnoujście-Szczecin - negatywnych skutków.
"Termin oddania do użytku tego gazociągu, będącego elementem infrastruktury niezbędnej dla funkcjonowania terminalu LNG w Świnoujściu, jest bowiem związany z terminem uruchomienia terminalu LNG i zwłoka w realizacji gazociągu stwarzała zagrożenie dla terminowego oddania do użytku terminalu LNG" - zaznaczyła NIK.
Dodała, że nad działaniami spółki Gaz-System nadzór właścicielski sprawowało MSP. "W związku z tym minister SP nakładał na organy spółki obowiązki z zakresu kontroli, nadzoru i sprawozdawczości. Zastrzeżenia NIK wzbudził brak aktywności ministra SP w egzekwowaniu wykonania niektórych z tych obowiązków" - wskazano w raporcie, zastrzegając, że kontrola nie wykazała nieprawidłowości.
Izba stwierdziła m.in. że minister skarbu państwa nie podjął działań w celu wyegzekwowania od Gaz-Systemu przedstawienia zmienionego harmonogramu budowy terminala LNG, mimo wiedzy o opóźnieniach w budowie gazociągu Świnoujście-Szczecin.
Odnosząc się w raporcie NIK do ustaleń Izby Departament Projektów Strategicznych MSP stwierdził, że przyczyną tych opóźnień była trudna sytuacja ekonomiczna wykonawcy gazociągu, w związku z kryzysem branży budowlano-montażowej. Ponadto DPS oświadczył, że według wiedzy resortu, Gaz-System wsparł działania wykonawcy by przyspieszyć prace, m.in. dokonał zakupu rur, udzielił zaliczki. Według zawartych w raporcie wyjaśnień MSP opóźnienie w budowie gazociągu nie powinno mieć wpływu na planowaną datę zakończenia i przekazania do użytku terminalu LNG w czerwcu 2014 r. We wrześniu 2013 r. MSP zatwierdziło przesunięcie tej daty o pół roku, do końca grudnia 2014 r.