NIK krytycznie o eksploatacji kopalin

Nadzór nad gospodarowaniem zasobami kopalin w Wielkopolsce nie funkcjonuje prawidłowo - wynika z kontroli NIK. Ma to wpływ m.in. na nieskuteczne przeciwdziałanie nielegalnemu wydobywaniu piasku i żwiru. Zdaniem NIK, podobne problemy są w całym kraju. Wyniki kontroli w piątek w Poznaniu zaprezentował prezes NIK Krzysztof Kwiatkowski.

Wyniki kontroli w piątek w Poznaniu zaprezentował prezes NIK Krzysztof Kwiatkowski. "Kontrola była przeprowadzana na terenie woj. wielkopolskiego, ale już dziś mogę powiedzieć, że (...) mamy smutne przekonanie, że (wnioski-PAP) są reprezentatywne dla całej Polski. Następstwem kontroli jest moje wystąpienie do ministra ochrony środowiska, ministra administracji i cyfryzacji oraz głównego geologa kraju o szczegółowe zapoznanie się z wnioskami i podjęcie stosownych działań" - powiedział Kwiatkowski.

Resort środowiska zapewnia, że urzędy górnicze mogą liczyć na niezbędny sprzęt, zaś kontrole zakładów górniczych będą częstsze i bardziej skuteczne.

Reklama

Woj. wielkopolskie jest jednym z głównych regionów w Polsce, gdzie na masową skalę wydobywa się piaski i żwiry. W skali kraju ok. 80 proc. nielegalnej eksploatacji kopalin dotyczy właśnie wydobycia piasków i żwirów.

Według NIK, w regionie jest problem z obsadą stanowisk geologicznych w samorządach oraz w nadzorze górniczym. Zadania wymagające specjalistycznej wiedzy i doświadczenia wykonują często osoby bez wymaganych uprawnień, zaś służby geologiczne nieskutecznie przeciwdziałają nielegalnemu wydobywaniu kopalin.

- Efektem tych braków i niedoborów było to, że nadzór nad gospodarowaniem zasobami kopalin w wielu miejscach na terenie Wielkopolski faktycznie albo nie jest realizowany, albo jest realizowany w niewystarczający sposób lub nieprawidłowy - zaznaczył prezes NIK.

Kwiatkowski dodał, że "nie udało się stworzyć skutecznego nadzoru ze strony służb geologicznych, co sprzyja niekontrolowanemu użytkowaniu i degradacji gruntów i stwarza warunki do nielegalnego składowania odpadów". - Nielegalne wyrobiska są często wykorzystywane do nielegalnego składowania odpadów, co powoduje nieodwracalne zmiany w środowisku - sprecyzował.

Jedynie w dwóch spośród siedmiu skontrolowanych starostw zatrudniano geologów powiatowych. W pozostałych pięciu powiatach zadania związane z nadzorem geologicznym, tj. prowadzenie spraw związanych z przygotowaniem koncesji na wydobywanie kopalin, wydawanie decyzji dla przedsiębiorców, kontrole w zakresie wywiązywania się z warunków koncesji oraz zadania dotyczące ochrony złóż przed nielegalną eksploatacją, wykonywały przeważnie osoby bez odpowiednich kwalifikacji w tej dziedzinie.

"Brak profesjonalizmu kadr przyczynił się do stosowania złych praktyk administracyjnych. Od części przedsiębiorców organy koncesyjne żądały kompletu wymaganych przepisami dokumentów, bez ustalenia czy dokumentacja złożona przy ubieganiu się o koncesję zachowała aktualność. Od innych z kolei nie żądano żadnych dokumentów. W konsekwencji dochodziło do nierównego traktowania przedsiębiorców" - wynika z informacji o wynikach kontroli.

Z kontroli NIK wynika, że główną przyczyną trudności z obsadą stanowisk geologów powiatowych były wysokie wymagania kwalifikacyjne, co jednak nie szło w parze z odpowiednim wynagrodzeniem. Według NIK, również Okręgowy Urząd Górniczy (OUG) w Poznaniu miał problemy kadrowe. W latach 2013-2014 na jednego pracownika Urzędu przypadał nadzór nad 163 zakładami górniczymi, co oznacza, że systematyczna kontrola wszystkich zakładów była praktycznie niemożliwa.

Innym istotnym utrudnieniem w skutecznym zwalczaniu nielegalnej eksploatacji kopalin było niewystarczające wyposażenie urzędu górniczego. NIK dodała, że nielegalne wydobywanie kopalin ma także swoje skutki finansowe - gminy i fundusz ochrony środowiska tracą wpływy z niewnoszonych opłat eksploatacyjnych.

Kontrola NIK wykazała ponadto, że Marszałek Województwa Wielkopolskiego w latach 2012-2013 skontrolował zaledwie 6 proc. koncesjonowanych złóż, choć prowadził nadzór nad realizacją 327 koncesji. W efekcie nie wiedział, jak przedsiębiorcy wypełniają warunki określone w pozwoleniach na eksploatację kopalin. Planowe kontrole przedsiębiorców prowadzono tylko w jednym spośród siedmiu skontrolowanych starostw, choć skontrolowani przez NIK starostowie w sumie sprawowali nadzór nad 144 koncesjami.

Rzeczniczka resortu środowiska Katarzyna Pliszczyńska poinformowała w piątek, że administracja geologiczna w samorządach może liczyć na szkolenia. Należy się też spodziewać, że kontrole zakładów górniczych będą częstsze i bardziej skuteczne.

- Prawdą jest, że często brakuje geologa powiatowego, że kompetencje osób, które się zajmują m.in. geologią, nie są dostosowane do tego zadania. Wiemy też o brakach sprzętowych. Wraz z Państwowym Instytutem Geologicznym szkolimy administrację geologiczną w terenie. Instytut prowadzi m.in. portal poświęcony geologii samorządowej. Ponadto w ub. roku rozpoczął się projekt wspierający administrację samorządową w zakresie geologii poprzez szkolenia i konferencje - powiedziała.

Rzeczniczka podkreśliła, że Państwowy Instytut Geologiczny zbiera informacje od geologów powiatowych odnośnie ich potrzeb. Na tej podstawie opracowywana jest oferta szkoleniowa.

Pliszczyńska poinformowała, że na początku miesiąca minister środowiska podpisał rozporządzenie powołujące nowy Okręgowy Urząd Górniczy w Gdańsku.

- Ten okręg przejął od urzędu w Poznaniu dwa województwa. Okręgowy Urząd Górniczy w Poznaniu ma obecnie pod swoją kontrolą trzy województwa i już nie ponad 2 tys. zakładów górniczych, ale o prawie 900 mniej. Spodziewamy się, że im mniej zakładów górniczych jest do skontrolowania, tym większa będzie częstotliwość i skuteczność kontroli - dodała.

Rzeczniczka podała ponadto, że można się spodziewać dodatkowego wyposażenia urzędów górniczych w niezbędny sprzęt do prowadzenia kontroli. Według niej Wyższy Urząd Górniczy wystąpił już o sfinansowanie zakupu sprzętu dla kontrolerów. - Czekamy, aż ten sprzęt się pojawi, sprawa jest w toku - zapewniła.

Jak przekazała w piątek rzeczniczka prezesa Wyższego Urzędu Górniczego (WUG) Jolanta Talarczyk, "problemy kadrowe w OUG w Poznaniu wynikały z prozaicznej przyczyny". - Wymogi stawiane inspektorom są bardzo wysokie - bo takie być muszą - a warunki płacowe, które może zaoferować OUG, nie spełniały oczekiwań potencjalnych kandydatów. Dlatego prowadzone nabory nie były skuteczne - dodała.

Według informacji przekazanych przez WUG, doposażenie pracowników nadzoru górniczego we własny sprzęt pomiarowy rozpoczęło się zaledwie siedem lat temu, a "dopiero nowa ustawa Prawo geologiczne i górnicze z 2012 r. rozszerzyła możliwości ich stosowania".

WUG wskazuje, że wyposażanie nadzoru górniczego w aparaturę wspomagającą możliwości wykrywania nieprawidłowości na szeroką skalę miało swój początek w 2008 r. Impulsem było nawiązanie współpracy z Narodowym Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. - W tym roku przygotowaliśmy kolejny wniosek do NFOŚiGW licząc na wsparcie w zakupach nowoczesnych GPS dla 11 OUG oraz komputerów - poinformowała Talarczyk.

W okresie objętym kontrolą NIK w woj. wielkopolskim zarejestrowano 84 sprawy dotyczące nielegalnej eksploatacji. Po ich rozpatrzeniu wydano 42 decyzje ws. wstrzymania nielegalnego wydobycia. W niemal wszystkich zakończonych dotąd postępowaniach nastąpiło umorzenie sprawy ze względu na niewykrycie sprawcy.

Pobierz: program PIT 2014

PAP
Dowiedz się więcej na temat: NIK | Krzysztof Kwiatkowski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »