NIK: przekręt na ZA Kędzierzyn

Prezes opolskiego PiS, wiceminister edukacji Sławomir Kłosowski wysłał do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, do jakiego jego zdaniem - doszło podczas przygotowań do prywatyzacji Zakładów Azotowych "Kędzierzyn" (ZAK).

Prezes opolskiego PiS, wiceminister edukacji  Sławomir Kłosowski wysłał do prokuratury zawiadomienie o  podejrzeniu popełnienia przestępstwa, do jakiego  jego zdaniem -  doszło podczas przygotowań do prywatyzacji Zakładów Azotowych  "Kędzierzyn" (ZAK).

Doniesienie Kłosowskiego nastąpiło po informacji, jaką otrzymał z Najwyższej Izby Kontroli. NIK poinformowała, że złożyła zażalenie na odmowę wszczęcia śledztwa w sprawie jednej ze spółek?córek powstałych na bazie majątku ZAK.

"Skierowane do Prokuratora Rejonowego zawiadomienie o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa skutkowało śledztwem, które zostało umorzone" czytamy w piśmie NIK do Kłosowskiego.

NIK poinformowała też prezesa opolskiego PiS o kończącym się postępowaniu kontrolnym dotyczącym gospodarowania przez ZAK mieniem Skarbu Państwa. Kontrola obejmowała utworzenie i sprzedaż udziałów w innej spółce wydzielonej z majątku ZAK, a także m.in. usługi brokerskie ubezpieczenia mienia Zakładów.

Reklama

"Ustalenia kontrolne w odniesieniu do podejmowanych decyzji związane z utworzeniem i sprzedażą spółki uprawniają w ocenie NIK do skierowania do prokuratury zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa" ? napisał dyrektor opolskiej delegatury NIK.

W informacji wysłanej prezesowi opolskiego PiS czytamy też, że "również w pozostałych badanych zagadnieniach stwierdzono szereg nieprawidłowości i działań na szkodę zakładu".

Kłosowski podkreślił, że jego działania nie mają na celu wstrzymania sprzedaży ZAK niemieckiemu inwestorowi. Umowa o sprzedaży 80 proc. akcji ZAK niemieckiej firmie Petro Carbo Chem AG (PCC) została podpisana na początku kwietnia.

"Chodzi o to, żeby wyjaśnić sprawy w Zakładach Azotowych, żeby nie trzeba było za 2-3 lata powoływać jakiejś sejmowej komisji śledczej, która będzie badała +kto, co, i za ile+" tłumaczył poseł PiS.

PCC ma kupić Azoty za 100 mln zł. Firma zobowiązała się też do inwestycji na poziomie 360 mln zł. Za te pieniądze ma powstać m.in. nowoczesna instalacja produkcji kwasu azotowego. Dodatkowo pracownikom obiecano po 6 tys. zł tzw. premii integracyjnej.

"Premie zaproponowane przez PCC lub innego nabywcę mogłyby być - moim zdaniem - wyższe. Sprzedaż Azotów za 100 mln zł nie jest kosmiczną sumą zwłaszcza, że udział ZAK w rynku nawozów azotowych wynosi jak liczą fachowcy 1,8 mld zł. Nie jest to szczyt marzeń, żeby za 100 mln zł sprzedawać taki zakład" - argumentował Kłosowski.

Dodał, że również zapowiedziany przez PCC poziom inwestycji w zakładach "jest żaden". "Te pieniądze to środki z akumulacji zysków. To nie jest dokapitalizowanie firmy. To samo jest z premiami. Tak więc, ten nabywca niczego nie wnosi, przeznacza na inwestycje środki, które są w zakładzie" ocenił Kłosowski.

Kłosowski wyjaśniał, że jego zdaniem z równie dobrym skutkiem można było pozostawić ZAK w polskich rękach. "Można było na przykład sprzedać firmę Orlenowi poprzez Anwil, albo spróbować prywatyzacji poprzez giełdę i autentycznie dokapitalizować Zakłady" podsumował.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: zawiadomienie | prokuratura | przestępstwa | NIK | Prawo i Sprawiedliwość
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »