NIK wzięła pod lupę Sieć Badawczą Łukasiewicz. W tle miliony na odprawy i wynagrodzenia
Sieć Badawcza Łukasiewicz, będąca jedną z największych sieci badawczych w Europie, została założona w 2019 r. Teraz organizacja znalazła się na celowniku Najwyższej Izby Kontroli (NIK). W sprawie, o której informuje serwis money.pl, chodzi o brak realizacji ustawowych zadań nałożonych na Sieć Łukasiewicz. Izba ma również wątpliwości co do wynagrodzeń i odpraw w wysokości ponad 1,4 mln zł dla poprzedniego kierownictwa organizacji.
Sieć Badawcza Łukasiewicz posiada 22 instytuty badawcze zlokalizowane w 12 miastach Polski. Jednostką koordynującą pracę instytutów jest Centrum Łukasiewicz. Pracuje w nich ponad 7 tys. osób wyspecjalizowanych w kilku obszarach: zdrowia, inteligentnej mobilności, transformacji cyfrowej oraz zrównoważonej gospodarki i energii. Głównym celem działalności jest prowadzenie prac badawczych kluczowych z punktu widzenia polityki kraju i komercjalizacja ich wyników.
Jak przypomina PAP, powołanie Sieci Badawczej Łukasiewicz stanowiło element Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju do roku 2020, tzw. "Planu Morawieckiego" - planu gospodarczego przygotowanego w 2016 r. pod kierownictwem byłego premiera Mateusza Morawieckiego.
Powołując się na wystąpienie pokontrolne NIK, które dotyczyło funkcjonowania Sieci Badawczej Łukasiewicz przez ostatnie lata, serwis money.pl podaje, że nie zrealizowano w pełni ustawowych zadań nałożonych na organizację. Kontrolerzy NIK wspomnieli m.in. o braku "zatwierdzonych dokumentów strategicznych" czy braku "wiarygodnych danych na temat efektów działalności instytutów Sieci".
Powołując się na wyniki przeprowadzonej kontroli money.pl podaje, że nieprawidłowości wykryto również w przypadku zarządzania finansami. "Kontrolerzy stwierdzili również nieprawidłowości w prowadzeniu gospodarki finansowej, które skutkowały 'niegospodarnym wydatkowaniem środków publicznych w kwocie 1 423,7 tys. zł na sfinansowanie nienależnych wynagrodzeń i odpraw dla byłych prezesów i wiceprezesów Centrum (...)'" - czytamy na stronie serwisu.
NIK miała również zwrócić uwagę na dokonane w 2023 r. zmiany w umowach o zarządzanie. Chodzi o wprowadzenie do umów zapisów przyznających m.in. półroczny okres wypowiedzenia oraz odprawę w wysokości trzech miesięcznych pensji w przypadku odwołania z pełnionego stanowiska.
"Wystąpienia z pozwami wobec byłych menedżerów Sieci o zwrot nienależnie pobranych publicznych pieniędzy są kolejnym krokiem w kierunku odbudowy Łukasiewicza" - powiedział w rozmowie z money.pl prezes Sieci Badawczej Łukasiewicz Hubert Cichocki.
Serwis podaje, że organizacja nie tylko pracuje nad pozwami o zwrot wypłaconych odpraw i wynagrodzeń w wysokości około 1,5 mln zł, lecz również podjęła decyzję o wstrzymaniu części z nich. Chodzi przede wszystkim o wypłaty w wysokości około 1,5 mln zł dla trzech byłych członków kierownictwa Sieci.
Były szef organizacji Andrzej Dybczyński "nie zgadza się z tezą o braku wiarygodnych danych na temat Sieci". Odniósł się również do kwestii zwrotu wypłaconych odprawi i wynagrodzeń.
"Gdyby (sądy - red.) uznały stanowisko NIK, to konieczność zwrotu środków za okresy wypowiedzeń będzie dotyczyła prawie stu osób w całej Sieci od roku 2019 i będzie ewenementem w systemie obejmowania stanowisk w drodze powołania w Polsce" - podsumował Dybczyński.