Nowe uprawnienia dla skarbówki

Nowe uprawnienia dla skarbówki: biznes jest przeciw. Jak było do przewidzenia, opisany przez nas wczoraj projekt ustawy prowadzący do znacznego rozszerzenia uprawnień policji skarbowej, jest bardzo źle przyjmowany przez środowisko biznesowe.

Nowe uprawnienia dla skarbówki: biznes jest przeciw. Jak było do przewidzenia, opisany przez nas wczoraj projekt ustawy prowadzący do znacznego rozszerzenia uprawnień policji skarbowej, jest bardzo źle przyjmowany przez środowisko biznesowe.

Wypowiedzi w tej sprawie zamieszczamy w dzisiejszym "PB", już wczoraj wydrukowaliśmy głosy ekspertów. Trudno się dziwić jednobrzmiącej krytyce, nikt nie cieszy się, gdy władza chce sobie przyznać dodatkowe uprawnienia do kontrolowania go.

Pytani przez nas biznesmeni i eksperci wyczerpali katalog zastrzeżeń do proponowanych w projekcie rozwiązań. Wszystkie one mają jeden wspólny mianownik, jest nim obawa o prawa i wolności obywatelskie. Jeśli bowiem przyjąć uproszczony podział społeczeństwa na uczciwą większość i nieuczciwą mniejszość to sytuacja wygląda tak: nieuczciwi będą nadal oszukiwać, być może w trochę większej konspiracji, za to porządni doznają niezasłużonych przykrości, gdy będą rewidowami i podsłuchiwani.

Reklama

Ministerstwo Finansów zachowuje jak dotąd wyniosłe milczenie. Wolno się jednak domyślać, że jego główny argument brzmi, jak zawsze w podobnych przypadkach: "Uczciwi mogą spać spokojnie". Otóż to właśnie wcale nie jest takie pewne. Gdzie gwarancja, że zacierający za sobą ślady oszust nie skieruje podejrzenia na pięciu niewinnych? Scena, gdy policjant czyści ubranie i przeprasza człowieka, którego bezzasadnie rzucił w błoto, jest śmieszna, ale tylko w filmie, nigdy w życiu.

Jest faktem, że w kilku krajach, tradycyjnie uznawanych za bardzo demokratyczne, inwigilacja obywateli, także przez służby skarbowe, sięga dalej niż w polskim projekcie. O bezwględności szwedzkich poborców podatków krążą legendy. W Belgii każda, nawet groszowa transakcja trafia do jednego, centralnego rejestru. We Francji lepiej być poszukiwanym kryminalistą, niż nie rozliczyć się ze skarbówką.

Ale jest także faktem, że w tamtych krajach istnieje od dawna utrwalony, bardzo wysoki poziom zaufania obywateli do państwa i jego struktur. Za zaufaniem idzie zaś przyzwolenie na stosowanie ostrzejszych środków w naprawdę uzasadnionych przypadkach. Obywatele z góry zgadzają się, że państwo samo uzna, które przypadki są uzasadnione, a państwo tego prawa nie nadużywa.

W Polsce poziom zaufania do państwa jest bardzo niski i nie miejsce tu, aby rozstrząsać tego przyczyny. Dekretowanie uzasadnionych przypadków i sytuacji wyjątkowych nie znajduje pokrycia w kapitale zaufania społecznego. Mądrością państwa w takiej sytuacji jest postępowanie ostrożne, by nie rzec - przymilne, a to w nadziei zyskania większego posłuchu w przyszłości. Tymczasem nasze państwo chwilami zachowuje się tak, jak gdyby było zaufaniem Polaków obdarzane w nadmiarze i na kredyt.

Rzeczone przepisy są tego najlepszym przykładem. Zmiany w prawie dotykające najdelikatniejszej materii wolności osobistych usiłuje się przeprowadzić chyłkiem i na chybcika. Odpowiedni projekt trafił do Sejmu 10 października, pierwsze czytanie zaplanowane jest na posiedzenie rozpoczynające się - wskutek znanej awantury - dopiero 28 października (i to jako ostatni punkt porządku obrad). Tymczasem autorzy projektu zakładają, że nowa ustawa wejdzie w życie od nowego roku. Gdzie gwarancje, że to się powiedzie? Gdzie czas dla prezydenta? Gdzie czas na sprawdzenie zgodności z Konstytucją, bo przecież taki wniosek może się pojawić? Dlaczego nie przeprowadzono autentycznej publicznej dyskusji o założeniach projektu, a może i o sferze wolności, w które nowe regulacje wkraczają? To się nazywa: bramka samobójcza.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: skarbówki | ustawy | uprawnienia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »