Nowej ustawy o racjonalizacji zatrudnienia w administracji nie będzie

- Nowej ustawy dotyczącej redukcji zatrudnienia w administracji publicznej nie będzie - zapowiedział we wtorek minister w kancelarii premiera Michał Boni. Trybunał Konstytucyjny orzekł, że ustawa o racjonalizacji zatrudnienia w administracji, zaskarżona przez prezydenta, nie może wejść w życie.

Trybunał Konstytucyjny wydał wyrok w sprawie ustawy o racjonalizacji zatrudnienia w państwowych jednostkach budżetowych, która zakładała zwolnienie 10 proc. pracowników. Przewidywała ona 10-proc. redukcje zatrudnienia w administracji publicznej wobec stanu zatrudnienia na koniec drugiego kwartału 2010 r. Zatrudnienie na zmniejszonym poziomie miało obowiązywać do końca grudnia 2013 r. Cięcia etatów nie objęłyby m.in. policji, straży pożarnej i granicznej oraz jednostek organizacyjnych prokuratur.

Szef doradców premiera, minister Michał Boni - występujący w imieniu zaproszonego na wtorkową rozprawę przed Trybunałem Konstytucyjnym szefa rządu - powiedział, że "nowej takiej ustawy nie będzie". Dodał, że rząd będzie szukać oszczędności dostępnymi teraz środkami.

Reklama

Na początku roku prezydent Bronisław Komorowski we wniosku do TK o zbadanie konstytucyjności ustawy podniósł, że obejmuje ona m.in. urzędników mianowanych i korpus służby cywilnej, co może być sprzeczne m.in. z konstytucyjną zasadą zaufania do państwa. Trybunał podzielił stanowisko prezydenta w tym zakresie, a w pozostałym skargę umorzył.

W ustnym uzasadnieniu wyroku TK wytknął ustawodawcy m.in. to, że nie określił jasno celów racjonalizacji, nie zawarł w ustawie niezbędnych wytycznych, co mogło skutkować nadmierną swobodą i arbitralnym doborem przy redukcji zatrudnienia.

- - - - -

Trybunał Konstytucyjny orzekł we wtorek, że jeden z przepisów zaskarżonych przez prezydenta Bronisława Komorowskiego jest niezgodny z konstytucją.

Trybunał Konstytucyjny wydał wyrok w sprawie ustawy o racjonalizacji zatrudnienia w państwowych jednostkach budżetowych, która zakłada zwolnienie 10 proc. pracowników. Przewiduje ona 10-proc. redukcje zatrudnienia w administracji publicznej wobec stanu zatrudnienia na koniec drugiego kwartału 2010 r. Zatrudnienie na zmniejszonym poziomie miało obowiązywać do końca grudnia 2013 r. Cięcia etatów nie objęłyby m.in. policji, straży pożarnej i granicznej oraz jednostek organizacyjnych prokuratur.

Na początku roku prezydent we wniosku do TK o zbadanie konstytucyjności ustawy, podniósł, że obejmuje ona m.in. urzędników mianowanych i korpus służby cywilnej, co może być sprzeczne m.in. z konstytucyjną zasadą zaufania do państwa.

Trybunał podzielił stanowisko prezydenta w tym zakresie, a w pozostałym skargę umorzył.

W ustnym uzasadnieniu wyroku TK wytknął ustawodawcy m.in. to, że nie określił jasno celów racjonalizacji, nie zawarł w ustawie niezbędnych wytycznych, co mogło skutkować nadmierną swobodą i arbitralnym doborem przy redukcji zatrudnienia.

- Prezydent Bronisław Komorowski był i jest zwolennikiem ograniczania nadmiernie rozbudowanej administracji i poszukiwania skutecznych - niekoniecznie ustawowych - rozwiązań w tym zakresie - powiedziała PAP dyrektor Biura Prasowego Kancelarii Prezydenta Joanna Trzaska-Wieczorek.

Odniosła się w ten sposób do wtorkowego orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, który podzielił zastrzeżenia prezydenta do ustawy o racjonalizacji zatrudnienia w państwowych jednostkach budżetowych i uznał, że ustawa nie może wejść w życie. Ustawa zakładała zwolnienie 10 proc. pracowników.

Trzaska-Wieczorek podkreśliła, że w ocenie prezydenta niektóre przepisy tej ustawy budziły "istotne wątpliwości" co do ich konstytucyjności i w związku z tym Bronisław Komorowski uznał za właściwe skierowanie ustawy do TK. - Prezydent, stojąc na straży konstytucji, uważał, że jest to rozwiązanie słuszne - dodała.

- Prezydent Bronisław Komorowski konsekwentnie jednak był i jest zwolennikiem ograniczania nadmiernie rozbudowanej administracji i poszukiwania skutecznych rozwiązań - niekoniecznie ustawowych - w tym zakresie - zaznaczyła Trzaska-Wieczorek.

Na początku roku prezydent we wniosku do TK o zbadanie konstytucyjności ustawy podniósł, że obejmuje ona m.in. urzędników mianowanych i korpus służby cywilnej, co może być sprzeczne m.in. z konstytucyjną zasadą zaufania do państwa. Trybunał podzielił stanowisko prezydenta w tym zakresie, a w pozostałym skargę umorzył.

W ustnym uzasadnieniu wyroku TK wytknął ustawodawcy m.in. to, że nie określił jasno celów racjonalizacji, nie zawarł w ustawie niezbędnych wytycznych, co mogło skutkować nadmierną swobodą i arbitralnym doborem przy redukcji zatrudnienia.

- - - - -

OPINIE

Główna ekonomistka Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan dr Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek o wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie ustawy o racjonalizacji zatrudnienia w administracji - TK nie zgodził się na wejście w życie ustawy: - To problem dla rządu. W ramach pakietu oszczędnościowego na pewno nie wystarczy tylko zamrożenie płac w sferze budżetowej - z wyjątkiem nauczycieli. Konieczne jest ograniczenie wzrostu zatrudnienia.

Rząd odpowiada za zatrudnienie tylko w administracji państwowej, ale dla obywateli, w tym przedsiębiorców, istotne jest zatrudnienie i jego koszty w całej administracji publicznej.

W 2010 r. w stosunku do końca 2007 r. przybyło (zgodnie z danymi GUS) ponad 55 tys. urzędników, z czego prawie 37 tys. w administracji samorządowej i 20,5 tys. w państwowej. Nie ma żadnych racjonalnych przesłanek, które uzasadniałyby tak ogromny wzrost zatrudnienia w administracji. Wzrosło ono w latach 2000-2010 o ponad 122,5 tys. osób (o blisko 39 proc.), w tym w administracji państwowej o ponad 50 tys. osób, a w administracji samorządowej - o ponad 72 tys. tys. osób. Jedna trzecia tego przyrostu przypada na 2009 r.

W 2010 r. wzrost zatrudnienia w administracji państwowej nie był już tak duży - przybyło "tylko" 1,3 tys. pracowników. Ale dzisiaj to już armia prawie 186 tys. ludzi. W samorządach przybyło także "tylko" ponad 8 tys. pracowników, ale łącznie było ich na koniec 2010 roku ponad 242 tys.

Fundusz płac w administracji to w 2010 roku ponad 21 mld zł rocznie (nieco ponad 10 mld zł w administracji państwowej i nieco ponad 11 mld zł w administracji samorządowej), a sam wzrost funduszu płac w administracji państwowej i samorządowej w 2010 roku w stosunku do 2007 r. to na przykład równowartość prawie 2/3 wydatków państwa na badania i rozwój.

Jeśli rząd poważnie myśli o walce z biurokracją i obniżaniu kosztów działalności państwa, to musi zamrozić nie tylko płace, ale przede wszystkim zrestrukturyzować zatrudnienie. A władze samorządowe muszą radykalnie ograniczyć wzrost zatrudnienia. Polska powinna mieć kompetentnych i dobrze opłacanych pracowników administracji. Ale nie w liczbie prawie 440 tys.

- - - - -

Główny ekonomista BCC prof. Stanisław Gomułka o wtorkowym wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie ustawy o racjonalizacji zatrudnienia w administracji - TK nie zgodził się na wejście w życie ustawy: - Jeśli chodzi o aspekt prawny, to Trybunał Konstytucyjny jest oczywiście wyrocznią w tych sprawach. Możemy się nie zgadzać z tą argumentacją, ale nie należy jej podważać. Trzeba zaakceptować wtorkowy wyrok Trybunału, to jedna z podstawowych zasad funkcjonowania prawa w naszym państwie. Zarówno obywatele, jak i rząd oraz partie polityczne muszą akceptować postanowienia Trybunału Konstytucyjnego.

Z ekonomicznego punktu widzenia, byłoby wygodniej dla rządu mieć taką ustawę, bo ona prowadziła - w szybszy sposób - do zmniejszenia wydatków na administrację. Ale to jest trochę droga na skróty. W sytuacji, jaką mamy teraz, czyli po wyroku Trybunału, rząd zapewne będzie szukał innych, może mniej efektywnych sposobów na zmniejszanie kosztów administracji.

Jest przecież poprawka w ustawie o finansach publicznych, mówiąca o zamrożeniu funduszu płac. Takie zamrożenie można osiągnąć częściowo poprzez zmniejszenie zatrudnienia. Zmniejszanie płac w administracji prawdopodobnie zachęciłoby część pracowników do wypowiadania umów. Poprzez działanie reguły wydatkowej dotyczącej funduszu płac, chyba rząd będzie mógł osiągnąć cel, o który mu chodzi.

- - - - -

Ekspert Pracodawców RP Adam Ambrozik o wtorkowym wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie ustawy o racjonalizacji zatrudnienia w administracji - TK nie zgodził się na wejście w życie ustawy: - Od samego początku podchodziliśmy niezbyt optymistycznie do tej ustawy. Uważaliśmy, że bezzasadnym jest dokonywanie mechanicznych cięć i redukcji zatrudnienia w administracji. Choć są oczywiście, takie miejsca, gdzie występuje przerost zatrudnienia i wskazana byłaby jego redukcja. Ale są też takie, gdzie tego przyrostu nie ma, wtedy ograniczenie miejsc pracy odbyłoby się ze szkodą dla jakości administracji.

Oszczędności w administracji nie powinny być automatyczną redukcją zatrudnienia, ale odbywać się poprzez uproszczenie procedur, czego efektem powinno być ograniczenie miejsc pracy. To nie jest tak, że w administracji nie mają co robić, zdecydowana większość jej pracowników to zapracowani ludzie. Problem polega na tym, że często ich zadania są nieefektywne i niczemu nie służą. Oszczędności powinny wynikać ze zmian merytorycznych, które mogą przynieść redukcję zatrudnienia.

Szukasz pracy? Przejrzyj oferty w serwisie Praca INTERIA.PL

PAP
Dowiedz się więcej na temat: Trybunał Konstytucyjny | 'Wtorek' | administracja | Michał Boni | W.E.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »