Nowoczesne technologie zwiększają koszty produkcji prądu o 75 proc.
Nowe technologie produkcji energii z węgla ograniczą emisję CO2, a w związku z tym koszty zakupu praw do emisji, ale nie zapobiegną wzrostom cen prądu.
Ponad 90 proc. energii Polska produkuje z węgla. Proponowany przez Komisję Europejską obowiązkowy zakup uprawnień do emisji CO2 po 2012 roku polską energetykę kosztować ma ok. 5 mld euro rocznie, co może wywołać około 70-proc. wzrost cen prądu.
Wbrew pozorom zastosowanie najnowszych technologii, pozwalających na ograniczenie emisji CO2 poprzez wychwytywanie i składowanie nawet ponad 90 proc. dwutlenku węgla powstającego przy produkcji prądu z węgla, nie ograniczy kosztów produkcji energii. Technologia CCS (Carbon Capture and Storage) stanie się dodatkową przyczyną ich wzrostu.
- Wyposażenie w instalację CCS podnosi nakłady inwestycyjne na budowę elektrowni węglowej o około 80 proc. - mówi Roman Pionkowski, pełnomocnik zarządu Energi ds. inwestycji strategicznych.
Dodaje, że inwestowanie w CCS będzie się opłacać, jeśli cena uprawnień do emisji jednej tony CO2 będzie wyższa niż 40 euro. Prognozy dla cen uprawnień do emisji CO2 wskazują, że nowe technologie mogą być bardziej opłacalne niż kupowanie uprawnień do emisji CO2 dopiero na aukcjach, po 2012 roku.
- W latach 2008-2012 średnia cena uprawnienia do emisji 1 tony CO2 nie przekroczy 40 euro, ale później uprawnień będzie coraz bardziej brakować i sądzę, że ceny będą wyższe - mówi Maciej Wiśniewski, prezes Consus, która handluje uprawnieniami do emisji CO2.
Nowe technologie będą oznaczać także wzrost bieżących kosztów produkcji energii.
- Przy skuteczności wychwytywania ze spalin ponad 90 proc. CO2 sprawność elektrowni zmniejsza się o ok. 25 proc. - mówi Stanisław Tokarski, wiceprezes zarządu Tauron Polska Energia.
- Koszty produkcji w elektrowni wyposażonej w CCS są znacznie wyższe, dlatego że pojawiają się koszty wykorzystania instalacji CCS oraz transportu i bezpiecznego składowania CO2. Po drugie, instalacja CCS sama zużywa część energii produkowanej przez elektrownię, obniżając jej sprawność o co najmniej 10 proc. Łącznie podnosi to koszty produkcji energii o około 75 proc. - mówi Roman Pionkowski.
Rozbieżności w ocenie ekspertów wynikają przede wszystkim z tego, że omawiane technologie są nadal opracowywane.
- Dzisiaj nie można jeszcze kupić gotowej instalacji wychwytywania CO2. Pierwsze komercyjne, ale tylko demonstracyjne instalacje mają być uruchomione w latach 2014-2016 - mówi Jacek Sawicki, zastępca dyrektora departamentu strategii PGE.
Jego zdaniem dopiero za kolejne 5-10 lat mogą one zacząć być stosowane w elektrowniach.
Ograniczenie emisji CO2 przez zastosowanie nowych technologii musiałoby być okupione bardzo drogo.
- Gdyby od 2013 roku energetyka musiała kupować 100 proc. uprawnień do emisji CO2 i realizować pozostałe znane lub zapowiadane założenia polityki ochrony klimatu, w tym wprowadzenia obowiązku bezemisyjnej produkcji energii elektrycznej po roku 2025, same koszty wytworzenia jednostki energii elektrycznej w Polsce wzrosną do 2015 roku o ok. 30 proc., a do 2030 roku - o 50 proc. - podkreśla Roman Pionkowski.
Dodaje, że jeśli przy takich założeniach dokonać prognozy wzrostu cen energii elektryczne łącznie z kosztami przesyłu i dystrybucji, to dla gospodarstw domowych w 2015 roku dochodzimy do trudno dziś wyobrażalnego poziomu 600 zł, a w 2030 - 700 zł za 1 MWh. Obecnie to niecałe 400 zł.
Ireneusz Chojnacki