Nowości w trójpaku

Ministerstwo Gospodarki przedstawiło projekty ustawy o odnawialnych źródłach energii, prawa gazowego i nowelizacji prawa energetycznego. Zmiany będą poważne, choć to nie trzęsienie ziemi.

Zdaniem resortu gospodarki, pakiet ustaw stworzy spójne ramy prawne dla sektora energetycznego, uwzględniające standardy europejskie. Ma wpłynąć na poprawę bezpieczeństwa energetycznego kraju oraz zwiększyć poziom zaopatrzenia w energię ze źródeł odnawialnych.

Porządki w energetyce

Dzięki zaprojektowanym przez MG rozwiązaniom rachunki za energię elektryczną tzw. odbiorców wrażliwych zostaną pomniejszone o kwotę ryczałtu.

Sprzedawca energii, który wystawi taki rachunek, otrzyma rekompensatę z budżetu państwa w postaci dotacji przedmiotowej.

Energia elektryczna będzie dostarczana do gospodarstw domowych jedynie na podstawie umowy kompleksowej (czyli jedna umowa na sprzedaż i dostawę energii), a dostawcy będą ją rozliczać według rzeczywistego zużycia.

Reklama

W tym celu zostaną zobowiązani do montażu inteligentnych liczników u odbiorców. System będzie także mobilizował konsumentów do bardziej efektywnego zużywania prądu.

W projekcie ustawy przewidziano również możliwość tzw. sprzedaży awaryjnej energii elektrycznej. Będą ją prowadzić operatorzy systemów dystrybucyjnych w celu zapewnienia ciągłości dostaw do odbiorcy, któremu dotychczasowy sprzedawca zaprzestał sprzedaży energii elektrycznej z przyczyn niezależnych od tego odbiorcy.

Nad egzekwowaniem praw i obowiązków konsumentów oraz producentów czuwał będzie Rzecznik Praw Odbiorców. W skrajnych przypadkach będzie się można zwrócić o pomoc do stałych sądów polubownych przy Prezesie Urzędu Regulacji Energetyki (URE).

Rozwiązania dedykowane przedsiębiorstwom energetycznym to przede wszystkim precyzyjne określenie podstaw obliczania zwrotu z kapitału zaangażowanego w działalność związaną z wytwarzaniem, przesyłaniem, dystrybucją energii elektrycznej i ciepła.

Ministerstwo zdecydowało się także przedłużyć wsparcie dla wytwarzania energii elektrycznej w wysoko sprawnej kogeneracji i skorelować go z systemem handlu uprawnieniami do emisji CO2.

Gaz - daleko od rynku

W prawie gazowym resort skupił się na kwestiach regulacji rynku i taryf, choć niektóre rozwiązania są analogiczne do zmian w przepisach dotyczących energii.

Na podobną ochronę jak w przypadku prądu mogą liczyć wrażliwi odbiorcy gazu. Tutaj także ministerstwo wprowadza zryczałtowaną bonifikatę dla konsumentów oraz rekompensaty dla sprzedawców. Ceny gazu dla odbiorców domowych wciąż będą objęte obowiązkiem taryfowym.

Stopniowo będą natomiast liberalizowane zasady kształtowania cen gazu ziemnego dla odbiorców przemysłowych.

Obowiązek przedkładania taryf do zatwierdzenia prezesowi URE zostanie zastąpiony wymogiem przedłożenia mu metodologii kalkulacji cen błękitnego paliwa. Koncesje na obrót paliwami gazowymi zostaną zastąpione koncesjami na sprzedaż gazu ziemnego.

Jednocześnie ustawa ma się przyczynić do wzrostu bezpieczeństwa dostaw gazu ziemnego. Zaproponowany system przewiduje m.in. dla szczególnej kategorii odbiorców chronionych utrzymywanie zapasów obowiązkowych surowca przez przedsiębiorstwa dostarczające dla nich gaz.

Na początku stycznia 2012 r. URE przekazał do konsultacji projekt mapy drogowej uwolnienia cen gazu ziemnego zakładający uwolnienie tych cen dla odbiorców przemysłowych od 2013 r. (dla odbiorców w gospodarstwach domowych od 2015 r.). Źródła odnawialne - rewolucja?

Istotne zmiany wprowadza projekt ustawy o odnawialnych źródłach energii. Wielu ekspertów od dawna postuluje m.in. zmianę zasad wsparcia dla OZE.

Jak mówi Tomasz Chmal, partner w kancelarii White & Case W. Daniłowicz, W. Jurcewicz i Wspólnicy, w Polsce za sprawą wysokich cen zielonych certyfikatów i wysokiej opłaty zastępczej mamy obecnie jedną z najdroższych energii z OZE w Europie.

System wspierania OZE promuje głównie duże źródła wiatrowe i biomasowe, dzięki czemu mamy boom na inwestycje w farmy wiatrowe w Polsce.

Jednak inne źródła, w tym mikroinstalacje, się nie rozwinęły.

Jak podkreśla Ministerstwo Gospodarki w uzasadnieniu do projektu ustawy, ten mechanizm wsparcia pozwolił na systematyczny rozwój energetyki odnawialnej w latach 2000-11. Projekt nowej ustawy różnicuje jednak strumienie przychodów z praw majątkowych wynikających z uzyskanych świadectw pochodzenia (zielonych certyfikatów).

Wartość współczynników korygujących zyski z praw zależeć będzie od technologii służącej do produkcji zielonej energii. Według resortu takie rozwiązanie stworzy atrakcyjną przestrzeń finansową pozwalającą na uzyskanie szybkiego zwrotu z inwestycji.

Oznacza to, że w mniejszym stopniu niż obecnie wspierana będzie produkcja prądu w dużych elektrowniach wiatrowych i wodnych, stracą także elektrownie współspalające węgiel z biomasą. Skorzysta natomiast generacja rozproszona.

- Nasz system zaprojektowaliśmy w ten sposób, aby wszystkie technologie w zakresie OZE znalazły swoje miejsce na rynku, co oznacza wprowadzenie specjalnych współczynników korekcyjnych dla poszczególnych technologii - wyjaśnia Tomasz Dąbrowski, dyrektor departamentu energetyki Ministerstwa Gospodarki. - Współczynniki te wahać się będą od 0,4 do 1,2 do podstawowych wartości. Tutaj spodziewamy się uzyskać prawie 2 mld zł oszczędności i część z nich przeznaczyć na wsparcie technologii, które dzięki systemowi wsparcia, niestety, na rynku nadal nie mogą się znaleźć.

Zielone certyfikaty będą przyznawane nowym elektrowniom na 15 lat. Elektrowniom powstałym przed datą wejścia w życie ustawy będą one przysługiwać przez kolejnych 15 lat liczonych od dnia wytworzenia po raz pierwszy energii elektrycznej, za którą przysługiwało świadectwo pochodzenia.

Instalacje sprzed 1997 roku skorzystają ze wsparcia, o ile poddane zostały modernizacji pochłaniającej minimum 30 proc. wartości początkowej.

- Okresowość wsparcia finansowego dla instalacji OZE wydaje się być dobrym rozwiązaniem. Ma ono zwiększyć zainteresowanie inwestycjami w najnowsze technologie, a stabilny dopływ pomocy zmniejsza determinację do zwiększania efektywności procesu produkcji.

W efekcie wprowadzenie nowych zasad może doprowadzić do obniżki cen energii - ocenia Maciej Wesołowski, radca prawny z kancelarii DLA Piper Wiater.

Ustawa o odnawialnych źródłach energii ma doprowadzić do przyspieszenia wykorzystania zielonej energii tak, aby możliwe było osiągnięcie 15,5-proc. udziału energii ze źródeł odnawialnych w bilansie energii finalnej brutto do 2020 r. (cel wyznaczony w Krajowym Planie Działań). Realizacja tego celu będzie możliwa m.in. poprzez rozwój generacji rozproszonej opartej na mikroźródłach, wykorzystujących do produkcji energii lokalnie występujące zasoby. Ustawa o OZE ma być pierwszym krokiem w kierunku wprowadzania uproszczeń procedur dla prosumentów chcących zainwestować w mikroinstalacje.

Ważną propozycją ustawy o OZE jest likwidacja obowiązku zakupu energii przez sprzedawców z urzędu. Obowiązek zakupu energii wytworzonej w OZE w projekcie nowej ustawy został ograniczony tylko do energii wytwarzanej w mikroinstalacjach, czyli instalacjach OZE o mocy nieprzekraczającej 40 kW.

- Zmiana ta oznacza konieczność konkurowania wytwórców zielonej energii z innymi źródłami. Słusznie wskazuje się, iż może to doprowadzić do rozwiązania umów pomiędzy wytwórcami energii z OZE a podmiotami prowadzącymi działalność w zakresie obrotu, które w tej chwili wykonują obowiązek nabycia energii z OZE - dodaje Maciej Wesołowski.

W połączeniu z pogorszeniem warunków wsparcia finansowego z powodu wprowadzenia współczynnika korygującego rozwiązanie to znacznie zwiększa ryzyko inwestycyjne w instalacje wiatrowe.

Miliony z wiatrem

Jak wynika z prognoz Domu Inwestycyjnego BRE Banku, firmy energetyczne na zasadach zaproponowanych w projekcie ustawy o OZE stracą setki milionów złotych (zob. tabelka).

- W przypadku przychodów grup energetycznych ubytki te będą miały niewielkie znaczenie, ale będą zauważalne w zysku operacyjnym. One wzmacniały wyniki, to są przychody bezkosztowe - komentuje Kamil Kliszcz, analityk DI BRE.

Zdaniem analityków DI BRE, trudno sobie wyobrazić wcześniejszą implementację nowego systemu niż z początkiem roku 2013, ponieważ raczej nie jest możliwe technicznie wprowadzenie tego w ciągu roku.

Grzegorz Wiśniewski, prezes Instytutu Energetyki Odnawialnej, ocenia, że propozycje MG nie stanowią jednolitego, zrównoważonego systemu.

Proponowane regulacje są bardzo złożone i nieczytelne nawet dla obecnych uczestników rynku, a co dopiero dla np. potencjalnego producenta.

Nowe regulacje uwzględniają, zdaniem Wiśniewskiego, przede wszystkim interes tradycyjnych przedsiębiorstw energetycznych i trudno dostrzec w nich ekonomiczny sens z punktu widzenia inwestora i odbiorcy energii.

Propozycje tylko na pierwszy rzut oka wyglądają dobrze, jak np. deklarowany rozwój mikroźródeł, dla których system wsparcia jest za niski (nie zostały objęte świadectwami pochodzenia).

Z deklaracji nie wynika bowiem realne wsparcie, które mogłoby wpłynąć na decyzje inwestorskie.

Dariusz Ciepiela, Patrycja Kokosińska, Ireneusz Chojnacki

Biznes INTERIA.PL jest już na Facebooku. Dołącz do nas i bądź na bieżąco z informacjami gospodarczymi

Dowiedz się więcej na temat: energia odnawialna | energia wiatrowa | energia elektryczna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »