O numer telefonu mogą poprosić nie tylko w Biedronce. Zastanów się dwa razy

Wizytę w sklepie sieci Biedronka może zakończyć prośba kasjera o numer telefonu. Dzieje się tak, gdy klient chce skorzystać z karty Moja Biedronka, ale nie jest w stanie skorzystać z jej kodu. Wówczas inną metodą weryfikacji przynależności do programu jest podanie numeru telefonu.

Podawanie na głos numeru telefonu wśród nieznanych nam ludzi może być niebezpieczne. Gdy chcąc aktywować promocje przy kasie będziemy zobowiązani podać numer telefonu, lepiej skorzystać z terminala i wpisać cyfry, niż podawać je na głos.

Podawanie numeru telefonu w obecności innych osób zawsze wiąże się z ryzykiem. Ktoś niepowołany może zapisać podany numer i wykorzystać go tylko w sobie znany sposób. Może również skorzystać z promocji jednorazowych kodów. W efekcie stracimy szansę na wykorzystanie oferty.

Dane osobowe to ogromna wartość. Zestawienie numeru telefonu z innymi danymi jak numer karty płatniczej, imię i nazwisko czy kod pocztowy może być kluczem do rozszyfrowania tożsamości. O usłyszenie cudzego numeru telefonu w sklepach nietrudno. Praktyka pokazuje, że klienci często i gęsto podają go choćby przy używaniu karty Moja Biedronka.

Prośbę o podanie numeru telefonu w sklepie możemy zbyć. Nie ma żadnego obowiązku odpowiadać. Klienta nie mogą go z tego tytułu spotkać żadne nieprzyjemności, ale jeśli podanie telefonu w danej sytuacji będzie jedynym sposobem na uwierzytelnienie uczestnictwa w programie lojalnościowym, należy liczyć się z brakiem zniżek.

Są jednak wyjątki od reguły. Numer telefonu musimy podać chociażby, gdy dokonujemy zakupów na raty. Jednak równocześnie powinniśmy mieć możliwość wskazać, które z naszych danych mogą być przetwarzane. Zgody marketingowe są dobrowolne i nie musimy ich akceptować.