Obecna aprecjacja złotego powinna być trwałą tendencją
- Polskiej walucie atak spekulacyjny raczej nie zagraża - uważa Anna Zielińska-Głębocka, członkini Rady Polityki Pieniężnej. Dodaje, że choć ona o wyraźnym trendzie aprecjacyjnym jeszcze nie odważyłaby się mówić, fundamenty polskiej gospodarki wskazują, że obecna aprecjacja PLN powinna być trwałą tendencją.
Obniżki stóp procentowych są zdecydowanie mniej prawdopodobne niż stabilizacja lub podwyżki w tym roku. Jeśli spowolnienie będzie zdecydowanie mniejsze, niż przewidują to projekcje i jeśli presja inflacyjna będzie co najmniej na takim poziomie, o jakim mówią te projekcje - będzie to znak dla Rady, że trzeba zastanowić się nad zacieśnieniem - uważa członkini RPP Anna Zielińska-Głębocka.
"(...) Rada ostatnio wypowiada się o zmianach bardzo ostrożnie. Dominują raczej głosy jastrzębie. Ja należę do tych osób, które mówią, że obniżki są zdecydowanie mniej prawdopodobne niż stabilizacja lub podwyżki w tym roku. Jeśli spowolnienie będzie zdecydowanie mniejsze, niż przewidują to projekcje i jeśli presja inflacyjna będzie co najmniej na takim poziomie, o jakim mówią te projekcje - będzie to znak dla Rady, że trzeba zastanowić się nad zacieśnieniem" - powiedziała w opublikowanym w poniedziałek wywiadzie dla "Rzeczpospolitej".
"(...) bierzemy pod uwagę możliwość hamowania inflacji poprzez dostępne instrumenty. Jednak naszym celem jest również wspieranie polityki gospodarczej" - powiedziała.
Według Zielińskiej-Głębockiej RPP utrzymuje strategię wyczekiwania, a z oceną sytuacji należy poczekać na wyniki gospodarki w pierwszym kwartale.
"Nie kieruję się miesięcznymi danymi, ponieważ są one obciążone czynnikami często nieprzewidywalnymi. Wzrost dynamiki płac miał prawdopodobnie charakter jednorazowy. PMI w lutym nieco spadł. To mogą być sygnały spowolnienia, ale nie muszą. Inflacja wciąż jest podwyższona i utrzymuje się już przez dłuższy czas. To są ogromne koszty społeczne. Z drugiej strony nie wiemy, jak się rozwinie sytuacja gospodarcza, dlatego utrzymujemy strategię wyczekiwania. Należy poczekać na wyniki gospodarki w pierwszym kwartale. Styczeń i luty niewiele nam jeszcze obrazują, jeśli chodzi o trend" - powiedziała.
Zdaniem Zielińskiej-Głębockiej wszystko wskazuje na to, że spowolnienie gospodarcze w Polsce nie będzie silne.
"Na razie wszystko wskazuje na to, że spowolnienie gospodarcze nie będzie silne w Polsce. Wiele zależy od tego, co się będzie działo w Europie, gdzie sytuacja gospodarcza jest bardzo zróżnicowana. Moim zdaniem, po okresie turbulencji ona powinna się ustabilizować. Nie można ulegać panice" - powiedziała.
"(...) istotne jest także, co się dzieje wewnątrz gospodarki. Bardzo ważnym czynnikiem będą inwestycje. Na pewno inwestycje publiczne nie będą spadać w takim tempie, jak przewidywano, czyli już w drugiej połowie roku" - powiedziała.
Dodała, że silny efekt obniżania inwestycji kształtowanych przez fundusze strukturalne będzie widoczny dopiero w 2013 r.
"Kontynuacja inwestycji publicznych będzie czynnikiem podtrzymującym koniunkturę. Sytuacja finansowa przedsiębiorstw jest dobra, choć wciąż zachowują się bardzo ostrożnie (...)" - powiedziała.
Zdaniem członkini RPP na rynku pracy będzie miała miejsce "raczej pewna stabilizacja".
"Nie widać ryzyka gwałtownego wzrostu stopy bezrobocia czy spadku zatrudnienia" - powiedziała dodając, że w warunkach stabilizacji "może pojawić się tendencja do racjonalizacji wynagrodzeń".
Dodała także, że oprócz sytuacji na rynku pracy, Rada obserwuje także czy nie pojawiają się sygnały efektów drugiej rundy wywołane wysoką inflacją.
Zdaniem członkini RPP najbardziej wiarygodne są projekcje na obecny rok, a rok 2013 r. jest pod dużym znakiem zapytania.
"Jestem przekonana, że kolejna projekcja, także ta robiona przez Narodowy Bank Polski, jak przez inne instytucje, będzie skorygowana. To może być zarówno znacznie powyżej 3 proc., jak i np. 2,2 proc. Ten rok będzie jeszcze bardzo dobry, w przyszłym - skala niepewności jest duża" - powiedziała.
_ _ _ _ _
OPINIA
Adam Glapiński z Rady Polityki Pieniężnej podtrzymał w rozmowie z PAP swoją opinię o konieczności podwyżki stóp proc. Kwiecień jest jego zdaniem właściwym momentem na takie działanie. Dodał, że perspektywy powrotu inflacji do celu nie są satysfakcjonujące, a okres, w którym inflacja była i pozostaje wysoka trwa już zbyt długo.
"Podtrzymuję w całości swoją poprzednią opinię (dotyczącą konieczności podwyżki stóp proc. - PAP). W moim przekonaniu kwiecień jest właściwym momentem. Natomiast trudno mi powiedzieć, czy do niej dojdzie. Będziemy dyskutować" - powiedział Glapiński w rozmowie z PAP.
Członek RPP w ostatnim czasie wyrażał opinię, że jeśli inflacja na koniec I kwartału nadal będzie się utrzymywać na wysokim poziomie przekraczającym 4,0 proc., zgłosi wniosek o podwyżkę stóp procentowych.Glapiński dodał, że perspektywy powrotu inflacji do celu nie są satysfakcjonujące.
"Prognozy obarczone są dużym ryzykiem, stopień niepewności jest duży. A okres, w którym inflacja była i jest rażąco wysoka trwa już zbyt długo" - powiedział.
Ceny towarów i usług konsumpcyjnych w lutym 2012 r. wzrosły o 4,3 proc. w stosunku do lutego 2011 roku, a w porównaniu ze styczniem 2012 r. wzrosły o 0,4 proc.