Oberwał kalafiora z liści w Biedronce, sieć reaguje i odradza. Może zostać wezwana policja
Biedronka zabrała głos w sprawie popularnego wśród klientów sieci zachowania. Mowa o obrywaniu warzyw z liści, kłączy czy szypułek, które są sprzedawane wraz z warzywami i owocami. Zachowaniem, które wzbudziło kontrowersje, było oberwanie przez klienta liści kalafiora. Mężczyzna miał to zrobić w celu zmniejszenia wagi warzywa, a co za tym idzie, jego końcowej ceny.
Biedronka została wywołana do tablicy przez oburzonego klienta, który dokonywał zakupów w sieciówce. Poszło o kalafiora, który kosztuje 9,99 zł za kilogram. Klient, zanim skasował warzywo, obdarł główkę z liści, odrzucając w ten sposób zieleninę i zbił cenę zakupu warzywa. Oburzony zwrócił się do sieci w mediach społecznościowych. Szybko jednak okazało się, jak zwróciła uwagę Biedronka, że takie zachowanie może przysporzyć problemów.
"Biedronkowe oszczędności wyglądają tak, że za kalafiora zapłaciłem 26 zł, 9,99 za kg. Po odkrojeniu liści jak ważył w sklepie 2,65 kg, zrobiło się 1,7 kg. 10 zł zapłaciłem za liście. Czyste oszustwo"- napisał pod jednym z postów Biedronki na Facebooku oburzony mężczyzna. Szybko okazało się jednak, że Biedronka nie ma dla niego dobrej wiadomości.
- Liście kalafiora stanowią integralną część warzywa, chroniącą ją przed nadmierną utratą wilgoci - odpowiedziała sieciówka w oficjalnym stanowisku pod wpisem oburzonego klienta.
Zdanie to podtrzymuje sieć także poza mediami społecznościowymi. Tomasz Grzegorczyk, dyrektor działu jakości produktów świeżych i bezpieczeństwa żywności w sieci Biedronka w odpowiedzi dla Money.pl zwrócił uwagę na jeszcze inne funkcje liści kalafiora, których nie radzi odrywać od główki warzywa.
- Liście kalafiora stanowią integralną część tego warzywa i pełnią kilka kluczowych funkcji. Najważniejszą z nich jest ochrona warzywa przed nadmierną utratą wody. Liście pełnią również funkcje ochrony przed uszkodzeniami mechanicznymi, co jest kluczowe zwłaszcza w przypadku transportu i przechowywania - zwrócił uwagę przedstawiciel sieci.
W Biedronce można już nawet dostrzec pierwsze poważniejsze reakcje na działania klientów, którzy obrywają końcówki warzyw, próbując zaoszczędzić na zakupach. Media donoszą, że w jednej z placówek Biedronki w Warszawie przy stoisku warzywnym pojawił się nawet komunikat "Bardzo prosimy nie odrywać liści z kalafiora. Towar jest sprzedawany na wagę, a nie na szt. Dziękuję". W sieci można znaleźć też informacje o tym, że w niektórych miejscach pojawiają się nawet kamery, które mają "spoglądać" na dział z warzywami.
To jednak nie wszystko - niespodzianki mogą czekać także przy kasie, nawet samoobsługowej, których stały monitoring za pomocą kamer nie jest chyba już żadną tajemnicą. Pan Henryk w rozmowie z Wyborcza.biz przyznał, że podczas zakupów papryki i ogórków kasa zablokowała się jak przy zakupie alkoholu. - Przy ogórkach i papryce zablokowała się, tak jakbym chciał kupić alkohol. Wymagała akceptacji tych towarów przez sprzedawczynię. Ekspedientka przyszła, zaakceptowała najpierw paprykę, potem ogórki - relacjonował klient Biedronki.
Praktyka obrywania końcówek z warzyw i owoców, choć popularna wśród klientów i dotąd raczej zbywana przez dyskonty, w świetle prawa jest zabroniona. To co najmniej wykroczenie i działanie na szkodę sklepu, w którym kupuje się warzywa - w opisywanym przypadku Biedronki.
- Oderwanie ogonka od papryki w sklepie, by mniej ważyła, to uszkodzenie cudzej rzeczy, wykroczenie. Przedmiotem oferty jest papryka (taka jaka leży na półce), a nie "owoc papryki". Podobnie kalafior (cały), a nie "kwiat kalafiora" itd - zwrócił uwagę na Twitterze prawnik dr Mikołaj Małecki.