Ochrona przed konkurencją spoza UE. Rząd chce ograniczyć dostęp do polskiego rynku
Rząd przyjął projekt w sprawie ochrony polskich firm przed nieuczciwą konkurencją spoza Unii Europejskiej. Zakłada on ograniczenie dostępu wykonawców z tzw. państw trzecich do polskiego rynku zamówień publicznych. Oprócz tego przyjęto także dwa inne projekty zaproponowane przez resort rozwoju i technologii.
Na wtorkowym posiedzeniu rządu przyjęto trzy projekty deregulacyjne zaproponowane przez Ministerstwo Rozwoju i Technologii. Resort Krzysztofa Paszyka zakłada, że rozwiązania uproszczą procedury, pobudzą rynek i wesprą sprawne funkcjonowanie gmin.
Resort rozwoju poinformował, że chodzi m.in. o dwa projekty zmian w Prawie zamówień publicznych oraz nowelę ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. Pierwszy projekt dotyczy ograniczenia dostępu wykonawców z państw trzecich do polskiego rynku zamówień publicznych.
Zmiany mają pozwolić, by zamawiający mógł podjąć decyzję o niedopuszczeniu do postępowania wykonawców z państw trzecich, którzy nie są stronami umów międzynarodowych lub nie są członkami Unii Europejskiej. Resort dodał, że wykonawcy z krajów, które podpisały z UE odpowiednie porozumienia (np. Porozumienie Światowej Organizacji Handlu w sprawie zamówień rządowych - GPA) będą traktowani tak samo jak wykonawcy z państw UE.
Premier Donald Tusk na konferencji przed posiedzeniem mówił, że rząd chce pójść ustawowo dalej, niż wynika to z obecnej interpretacji przepisów unijnych, jeśli chodzi o dopuszczanie do procedur przetargowych firm z tzw. państw trzecich. - Przyjmujemy dziś projekt ustawy, który pozwoli zamawiającemu wykluczyć z procedury przetargowej podmioty pochodzące z tych państw - poinformował szef rządu.
Jak dodał, zawsze będzie to decyzja tego, kto zamawia, niezależnie czy to będzie instytucja publiczna, polska firma czy jednostka badawcza. - Jeżeli zamawiający uzna, że partner z państwa trzeciego jest niezbędny, bo nie posiadamy odpowiednich kompetencji, a realizacja zadania tego wymaga, to będzie miał możliwość podjęcia takiej decyzji - wyjaśnił Tusk. Celem ma być zapewnienie możliwie najszerszego udziału polskich firm w postępowaniach przetargowych, zwłaszcza w projektach realizowanych ze środków publicznych.
Przeczytaj także: Deregulacja. Donald Tusk o "atomowej repolonizacji". Chodzi o tzw. państwa trzecie
Drugi projekt dotyczy zmian w Prawie zamówień publicznych - podwyższenia ze 130 do 170 tys. zł minimalnego progu wymagającego stosowania tej ustawy oraz ustawy o umowie koncesji na roboty budowlane lub usługi.
Minister rozwoju Krzysztof Paszyk stwierdził, że podczas spotkań z przedsiębiorcami niejednokrotnie słyszał o nieadekwatnych do realiów gospodarczych minimalnych progach stosowania Prawa zamówień publicznych. "Zmieniają się koszty realizacji robót budowlanych, dostaw oraz usług, więc to oczywiste, że przepisy muszą nadążać za rynkowymi realiami" - wskazał w opublikowanym przez resort komunikacie.
Przeczytaj także: Koniec rachunków za prąd jakie znamy. Rząd przyjął kolejny pakiet deregulacyjny
Trzeci przyjęty przez rząd projekt dotyczy noweli ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym oraz niektórych innych ustaw, zakłada, że gminy będą realizować inwestycje celu publicznego, równolegle sporządzając plan ogólny.
Ponadto gminy mają móc wydawać decyzje o ustaleniu lokalizacji celu publicznego również po 1 lipca 2026 r., nawet jeśli studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy straci moc a plan ogólny nie wszedł jeszcze w życie. W ocenie MRiT pozwoli to "w sposób niezakłócony kontynuować niezbędne inwestycje, na podstawie decyzji o ustaleniu lokalizacji inwestycji celu".