Od manufaktury do cyfrowej fabryki
Teleinformatyka odmieni nasz przemysł. I to już niedługo: zaczyna się czwarta rewolucja przemysłowa.
Istota tej rewolucji tkwi najkrócej mówiąc w powszechnym wprzęganiu informatyki w procesy wytwarzania. Jej celem jest stworzenie inteligentnej fabryki, czyli Smart Factory.
Pierwsza rewolucja przemysłowa zaczęła się od wynalezienia silnika parowego i zmechanizowania pracy. Druga przyniosła na początku dwudziestego wieku techniki masowej produkcji. Trzecia wypełniła kilka ostatnich dekad wprowadzaniem do przemysłu elektronicznych systemów i technologii informatycznych automatyzujących procesy produkcyjne. Czwarta napędza rozwój najnowszych technologii informatycznych. Jest tak samo frapująca dla tych, którzy z rozwiązań informatycznych korzystają, jak i dla tych, którzy je tworzą.
- W inteligentnych, niezawodnych i wydajnych fabrykach wytwarzać się będzie produkty na podstawie ich cyfrowych modeli - przewiduje Mariusz Zabielski, prezes Siemens Industry Software. - Proces wytwórczy oparty zostanie na Systemach Cyberfizycznych, które określą optymalną metodę wytworzenia i dostarczenia produktu do klienta. Inteligentne fabryki będą w dużym stopniu posiadały zdolność samoplanowania i samoadaptacji.
- Systemy Cyberfizyczne będą jednym z filarów koncepcji "Industry 4.0" - wtóruje mu Bogumił Kamiński, partner w Infovide-Matrix. - Drugim będzie internet rzeczy.
- Połączenie maszyn i systemów stworzy inteligentną sieć, którą można będzie autonomicznie kontrolować - dodaje Ryszard Krawczyński z Oracle Polska.
Zdaniem Piotra Buniewicza, kierownika produktu w Netii, rewolucja "Industry 4.0" jest ciągle przed nami. Wciąż więc, według niego, nie jesteśmy w stanie jednoznacznie nazwać wyzwania, które postawi ona przed dostawcami rozwiązań teleinformatycznych. To i owo przewidzieć jednak można...
- Jeżeli założymy, że rewolucja technologiczna w przemyśle będzie pochodną rozwoju świata IT, to pewne grupy rozwiązań rzeczywiście możemy wskazać już dzisiaj.
Dynamiczny wzrost liczby urządzeń komunikujących się ze sobą wywoła wzrost ruchu w sieci i wymusi na operatorach telekomunikacyjnych znaczne zwiększenie potencjału zarządzanej przez nich infrastruktury.
- Dzisiejsze punkty dostępowe WiFi oraz mobilne stacje bazowe, spokojnie radzą sobie z dziesiątkami i setkami zarejestrowanych użytkowników. Jednak potrzeba obsługiwania tysięcy wymagać już będzie jakościowej zmiany w tym obszarze - uważa Piotr Buniewicz.
Upowszechnienie przenoszenia systemów logicznych urządzeń lokalnych do informatycznej chmury będzie się wiązało z koniecznością nieustannego zwiększania dostępnych mocy obliczeniowych. A ponieważ procesy zachodzące w chmurze będą miały kluczowe znaczenie dla ciągłości funkcjonowania przedsiębiorstw, trzeba będzie zapewnić im bezpieczeństwo.
- Mówimy tu o redundancji łączy pomiędzy przedsiębiorstwem a data center oraz zwielokrotnieniu jego obiektów oraz serwerów, na których wykonywane będą operacje - opisuje całe zjawisko Piotr Buniewicz.
Zakład przemysłowy będzie jednak mógł paść ofiarą ataku hakerskiego, tak jak dziś dzieje się to na przykład ze stronami internetowymi.
- Dlatego niezbędne staną się takie platformy jak anty-DDOS, IPS oraz IDS - przekonuje nasz rozmówca.
- W Orange oferujemy rozwiązanie "bezpieczeństwo jako usługa". Polega ono na tym, że sieć klienta trafia do Security Operations Center - naszego centrum bezpieczeństwa, która zajmuje się monitorowaniem i analizą informacji o ruchu w sieci - informuje Damian Biedulski, dyrektor Segmentu Klientów Kluczowych i Korporacyjnych w Orange. SOC dba w tej chwili o bezpieczeństwo ponad 2 milionów Polaków.
Nie obejdzie się bez najnowszych technologii chmurowych, analitycznych i mobilnych także według Georga Kube, wiceprezesa SAP SE.
- Koncepcja "Industry 4.0" rzeczywiście może być wdrażana na poziomie gromadzenia i przetwarzania danych, aplikacji oraz komunikacji.
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze
Czwarta rewolucja przemysłowa wzbogaci internet o nowe funkcje.
- Wymusi na firmach implementowanie technologii internetu rzeczy (IoT) - uważa Tomasz Barzowski, dyrektor handlowy Orange Polska.
IoT, czyli komunikacja pomiędzy urządzeniami, ma na celu zbieranie jak największej liczby danych telemetrycznych ze wszystkich zasobów, maszyn i urządzeń, które są wykorzystywane przez przedsiębiorstwo. Nie zawsze będą to urządzenia typowo przemysłowe.
- Mówimy tu również o smartfonach, tabletach czy flocie samochodów - wylicza Tomasz Barzowski. - Czyli o wszystkim, co ma wpływ na realizację procesów biznesowych.
W ramach IoT szczególnie wyróżnia technologię M2M (Machine to Machine), która także w Polsce rozwija się bardzo dynamicznie. Tempo wzrostu komunikacji M2M w naszym kraju porównuje się do wartości, które osiąga rynek technologii cloud computing (ponad 20 proc. w skali roku).
- Drugi trzon tej rewolucji to właśnie chmura i szereg rozwiązań udostępnianych w modelu "as a service" - wskazuje.
Technologie związane z mobilnością i chmurą obliczeniową wciąż są jednak postrzegane raczej w kontekście stylu życia i pracy, a koncepcje internetu rzeczy traktowane jedynie jako sposób pozyskiwania informacji ze środowiska.
- Dziedzina urządzeń autonomicznych dopiero raczkuje, choć widać już pierwsze próby jej komercjalizowania; tak, jak czyni to choćby iRobot - dowodzi Artur Thielmann, doradca zarządu Atende.
Do powszechnego wdrażania tego typu rozwiązań wciąż jednak daleko.
- Autonomiczne maszyny mają rację bytu w dwóch rodzajach sytuacji - tłumaczy Thielmann.
Pierwsza wiąże się z rozwiązywaniem przez nie specjalistycznych, konkretnych i ograniczonych problemów. Druga - z wykorzystywaniem ich jako komunikujących się ze sobą jednostek, tworzących nową jakość dzięki zdolności porozumiewania się bez udziału człowieka.
Do stworzenia powszechnej infrastruktury autonomicznych, powiązanych ze sobą urządzeń, nadal jednak daleko, a komunikacja tych, które pochodzą od różnych producentów, wymaga uzgodnień odpowiednich protokołów.
- Główny problem polega na stworzeniu odpowiedniej metafory świata fizycznego, sprowadzenia wirtualnej rzeczywistości do poziomu fizycznej rzeczywistości - konkluduje doradca z Atende. - Musimy nauczyć maszyny rozumieć nasz świat pojęć.
Biznes INTERIA.PL na Facebooku. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze
Sektor teleinformatyczny, przygotowując swoją ofertę dla przemysłu, będzie koncentrował się między innymi na zapewnieniu bezpiecznego przesyłania, gromadzenia i analizowania danych pozyskiwanych z urządzeń zlokalizowanych w chmurze.
- Z pewnością ważną rolę odegrają tu takie systemy, jak MDM (Mobile Device Management) czy MAM (Mobile Application Management) - wskazuje Tomasz Barzowski z Orange Polska.
Firmy teleinformatyczne będą zmierzały do takiego zabezpieczenia poszczególnych jednostek, aby po utracie łączności z serwerem centralnym lub nieautoryzowanej zmianie położenia zarządzanego terminala, w ich pamięci nie pozostawały żadne dane, które mogą być niewłaściwie wykorzystane.
- To z kolei wymusza na operatorach GSM ciągłe unowocześnianie sieci komórkowych i zwiększanie szybkości transferu danych - mówi dyrektor Barzowski.
Przedstawiciel Netii już teraz dostrzega działania operatorów telekomunikacyjnych oraz dostawców rozwiązań IT, zmierzające do zaspokojenia potrzeb firm w obliczu wyzwań rewolucji "Industry 4.0". Twierdzi, że wystarczy popatrzeć choćby na lawinowo rosnącą liczbę obiektów data center.
- Powierzchnia przeznaczona dla kolokacji serwerów podwoi się w Polsce w ciągu najbliższych 5 lat - przewiduje Piotr Buniewicz.
Natomiast zwiększająca się wydajność urządzeń pociągnie za sobą poprawę dostępności oraz spadek cen rozwiązań realizowanych w architekturze cloud computing. To z kolei przyśpiesza przenoszenie do chmury kolejnych systemów i aplikacji, a co za tym idzie - zmianę modelu ich oferowania na dużo bardziej elastyczny, odpowiadający potrzebom przedsiębiorców i przedsiębiorstw.
- W najbliższych latach będziemy obserwowali powstawanie wyspecjalizowanych rozwiązań, ograniczonych do poszczególnych dziedzin zastosowań - prognozuje Artur Thielmann.
Istniejące platformy sprzętowe robotyki będą wyposażane w coraz doskonalsze i coraz bardziej autonomiczne systemy oprogramowania, co spowoduje, że te same maszyny będą mogły jeszcze szybciej i w szerszym zakresie niż dotąd, zmieniać swoje funkcje w procesie wytwórczym.
Przykładem, który podaje, jest zastosowanie aplikacji mobilnych i metod przetwarzania danych niestrukturalnych do zbierania dokładniejszych danych źródłowych dotyczących sprzedaży i preferencji klientów. Dzięki temu narzędzia zarządzania cyklem życia produktu (PLM) będą mogły wspierać proces optymalizacji decyzji zarządczych.
Ciekawe tendencje zarysowują się w obszarze rozwiązań z zakresu inteligentnych sieci energetycznych (smart grid). Podstawową ich funkcją jest zbieranie danych ze zdalnie dostępnych liczników.
- Jej oczywistym rozszerzeniem jest możliwość zdalnego sterowania elementami sieci - mówi Artur Thielmann. - Następnym krokiem będzie przeniesienie obu tych możliwości na urządzenia zlokalizowane u odbiorcy prądu poprzez sieci domowe (HAN). Zastosowanie znajdują tu także aplikacje mobilne, które oferują narzędzia umożliwiające interaktywny kontakt dostawców energii z odbiorcami i małymi producentami.
Jednym z sektorów napędzających ewolucję rozwiązań ICT jest energetyka. I dotyczy to nie tylko inteligentnych liczników prądu, ale także mierników ciepła i gazu.
- Wyposażenie urządzeń pomiarowych w karty SIM i wysyłanie danych przez sieć GSM do chmury to źródło wielu korzyści - wskazuje Tomasz Barzowski z Orange Polska.
Daje bowiem możliwość ich późniejszego udostępniania zarówno w systemach rozliczeń on-line, jak i aplikacjach dedykowanych odbiorcom końcowym, co między innymi pozwala im kontrolować wydatki. Istotna jest także możliwość wykorzystywania pozyskanych w ten sposób danych do tworzenia prognoz i analiz makroekonomicznych w skali kraju czy nawet Europy.
Wiele dzieje się także w transporcie i sektorze publicznym.
- Oprócz zbierania danych dotyczących prędkości, położenia czy przebiegu można także, wykorzystując czujniki przeciążenia, informować odpowiednie służby miejskie o różnych zdarzeniach i wysyłać pomoc na miejsca wypadków, zanim zostanie ona wezwana - opisuje Tomasz Barzowski. - Ten sam schemat można zaadaptować w firmach logistycznych, w procesach śledzenia tras i monitoringu pojazdów.
Piotr Buniewicz wskazuje z kolei na przedsiębiorstwa z procesami produkcyjnymi o dużym stopniu skomplikowania, jako te, które najszybciej będą adaptowały rewolucyjną ofertę ICT. Poza energetyką będą to firmy z branży elektromaszynowej i wysokich technologii, ale także przemysł spożywczy.
Szczególnie ciekawie zapowiada się rozwój rozwiązań dla małych i średnich przedsiębiorstw.
- Mam tu na myśli zarówno nowe technologie dostępu bezprzewodowego, jak i chmurę obliczeniową. Dostawcom specjalistycznych rozwiązań, przeznaczonych do stosunkowo wąskich, specyficznych zastosowań, łatwiej będzie docierać do klientów - prognozuje Artur Thielmann, doradca zarządu Atende.
Jarosław Maślanek
Więcej informacji w portalu "Wirtualny Nowy Przemysł"