Odłożenie spisów o rok jest kapitulacją przed UE
Komisja sejmowa przygotowała już do uchwalenia ostateczne wersje dwóch ustaw, których znaczenie wykracza poza tematykę statystyki - o powszechnym spisie rolnym oraz o zmianie ustawy o narodowym spisie powszechnym ludności i mieszkań.
Komisja sejmowa przygotowała już do uchwalenia ostateczne wersje dwóch ustaw, których znaczenie wykracza poza tematykę statystyki - o powszechnym spisie rolnym oraz o zmianie ustawy o narodowym spisie powszechnym ludności i mieszkań. Zostało przesądzone, iż oba spisy odbędą się jednocześnie od 21 maja do 8 czerwca 2002 r., według stanu o północy z 20 na 21 maja. Oznacza to odsunięcie o cały rok spisu powszechnego.
Nikt nie negował celowości jednoczesnego przeprowadzenia dwóch operacji tak kosztownych dla budżetu. Jednak sprawą o znaczeniu strategicznym pozostawało, kiedy spisy się odbędą. Przecież zgodnie z Narodowym Programem Przygotowań do Członkostwa w UE, oba miały być przeprowadzone w roku 2001. Ostatni spis powszechny miał miejsce w roku 1988 (w roku 1995 odbyło się tylko badanie metodą reprezentacyjną), czyli w zupełnie innej epoce.
Przeprowadzenie obu spisów dopiero w roku 2002 automatycznie odsuwa w czasie ogłoszenie ich pełnych wyników. A przecież spis rolny miał dostarczyć informacji niezbędnych do finalizowania naszych procesów stowarzyszeniowych z UE. Jego wyniki znane będą grubo po 1 stycznia 2003 r., kiedy to Polska chciała być gotowa do wejścia do Unii. Zatem niepozorne ustawy spisowe będą pierwszymi oficjalnymi dokumentami, w których przyznamy, iż termin kwestionowany przez Brukselę rzeczywiście jest nierealny. Na razie takie zdanie wprost przez gardło przejść naszym politykom nie może.
Dobrze chociaż, że bez przeszkód odbył się od 23 maja do 10 czerwca spis próbny. Osiem gmin w całym kraju wytypowano z punktu widzenia różnorodności warunków demograficznych, zawodowych i mieszkaniowych. Spis dostarczył służbom statystycznym wielu doświadczeń natury organizacyjnej. Niektóre wnioski poddają jednak w wątpliwość pełną wiarygodność spisu powszechnego:
- Społeczeństwo na ogół odnosi się do spisu życzliwie, choć powszechnie zgłaszane są wątpliwości, czy istnieje obowiązek udzielania odpowiedzi. Zdarzają się przypadki całkowitej odmowy udzielania rachmistrzom informacji.
- Rachmistrze miewają kłopoty z ustaleniem stanu faktycznego. Na przykład miejsce zameldowania często nie odpowiada miejscu faktycznego zamieszkiwania.
Potrzeba będzie wiele pracy, aby wyniki głównego spisu były kompletne i dobre jakościowo. Z tego punktu widzenia dłuższy okres przygotowań może się okazać dla całego przedsięwzięcia opłacalny.