Odstrasza VAT oraz urzędnicy

Rynek wart minimum 1 mld zł dostał zadyszki. Jeśli nie znikną bariery dla inwestorów, szybko przegonią nas sąsiedzi.

Rynek wart minimum 1 mld zł dostał zadyszki. Jeśli nie znikną bariery dla inwestorów, szybko przegonią nas sąsiedzi.

Polska przestaje być najbardziej atrakcyjnym rynkiem w tej części Europy do prowadzenia badań klinicznych nad nowymi lekami. Liczba nowych projektów startujących każdego roku już od kilku lat nie przekracza 400.

Stracone szanse

Wiele przedsięwzięć badawczych, które mogłyby trafić do polskich ośrodków, przejmują m.in. placówki na Węgrzech i w Czechach.

- Przyrost liczby nowych badań w tych dwu krajach sięga 15 proc. rocznie. Węgrzy uruchamiają rocznie około 300 projektów, Czesi - 250. W Polsce od kilku lat liczba badań nie zmienia się, ale przyrost jest praktycznie zerowy. To oznacza, że w ciągu kilku lat możemy zostać w tyle. Stale słyszę o badaniach, które ostatecznie nie będą realizowane w Polsce - mówi Wojciech Masełbas, prezes Stowarzyszenia na Rzecz Dobrej Praktyki Badań Klinicznych w Polsce.

Reklama

Firmy zlecające badania kliniczne rocznie angażują w Polsce około 1 mld zł. Dla porównania, w trzy razy mniejszej pod względem liczby mieszkańców Belgii aż 5,5 mld zł.

Gra na czas

Paradoksalnie na pogorszenie sytuacji wpłynęło wejście Polski do UE. Ujednolicone przepisy powinny ułatwić pracę zarówno urzędników wydających decyzje o rozpoczęciu badań, jak i zleceniodawców, czyli firm farmaceutycznych, które takie badania sponsorują.

- Stosowne organy rejestrujące badania powinny ogłosić stanowisko w ciągu 60 dni. W przypadku braku odmowy na badania w Polsce obowiązuje zasada domniemanej zgody. Najczęściej jednak w ostatniej chwili przed terminem urzędnicy odsyłają wniosek z adnotacją: uzupełnić dane. Okres rozpoczęcia projektu wydłużył się więc z 42 dni (przed wejściem Polski do Unii) do średnio 85 dni - wyjaśnia prezes Masełbas.

Znajomy wróg - VAT

Zdaniem ekspertów z PricewaterhouseCoopers (PWC), nastawienie urzędników jest jedną z dwóch głównych barier rozwoju tego sektora w Polsce.

- Druga przyczyna dotyczy kwestii finansowych, więc inwestorzy bardzo uważnie oceniają nas na tle innych krajów. Kluczowym elementem jest koszt przeprowadzenia projektu. Polskie organy skarbowe wymagają, aby polskie firmy świadczące usługę zagranicznej firmie doliczały 22-proc. podatek VAT. Zgodnie z prawem UE usługa ekspercka powinna być opodatkowana w kraju zleceniodawcy, a nie u nas. Amerykańska firma, która nie ma prawa wystąpić o zwrot VAT, inwestując w badania 1 mln EUR w Polsce płaci o 220 tys. USD więcej niż na przykład w Belgii - mówi Mariusz Ignatowicz, partner PWC z zespołu farmaceutycznego i ochrony zdrowia.

Badania w Polsce zleca około 80 firm - koncernów farmaceutycznych i podmiotów specjalizujących się w organizowaniu badań na zlecenie producentów leków. Około 300 ? 400 ośrodków stale w takich badaniach uczestniczy.

- Nie grozi nam totalna utrata rynku, bo Polska ma ogromny potencjał. Jednak moglibyśmy osiągać znacznie lepsze efekty - podkreśla Mariusz Ignatowicz.

- Chcemy rozwijać ten sektor naszej działalności. Świadczymy usługi diagnostyczne w badaniach klinicznych i to nam się bardzo opłaca. Większość badań realizowana jest w Polsce, ale koordynujemy także projekty obejmujące Bułgarie, Rumunie czy Ukrainę - przyznaje Wojciech Budacz, prezes spółki Synevo z holdingu Medicover.

Katarzyna Kozińska

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: VAT | urzędnicy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »