Oferta Rotcha i Orlena trafiła do Nafty Polskiej

Rzutem na taśmę konsorcjum utworzone przez płocki koncern oraz Rotch Energy Limited uzupełniło ofertę nabycia akcji Rafinerię Gdańską złożoną pierwotnie przez Rotcha w marcu 2001 r. Wczoraj mijał termin uaktualnienia tej deklaracji.

Kosztowne inwestycje

Choć Orlen w tajemnicy trzyma propozycję, jaką złożył Nafcie Polskie, to można przypuszczać, że zakup pakietu akcji Rafinerii Gdańskiej może koncern kosztować co najmniej 1 mld zł. Wcześniej Zbigniew Wróbel, prezes PKN, sugerował, że jest skłonny zapłacić za drugą co do wielkości polską rafinerię co najmniej tyle, ile deklarował Łukoil, czyli 274 mln USD.

Oceniając szanse powodzenie tego przedsięwzięcia oraz zdolności inwestycyjne Orlenu trzeba pamiętać, że spółka wydała około 560 mln zł na zakup stacji w Niemczech. Jednak analitycy wierzą, że PKN, którego przychody po trzech kwartałach roku przekraczają 19 mld zł i zysk netto 376,3 mln zł jest w stanie wchłonąć Rafinerię Gdańską.

- Od strony finansowej Orlen nie powinien mieć problemów z domknięciem całej operacji. Niewykluczone, że sfinalizuje ją dzięki kredytowi. Jednak trzeba pamiętać, iż płocka firma dysponuje pakietem Polkomtela, którego sprzedaż może posłużyć takim inwestycjom, jak zakup akcji rafinerii - przyznaje jeden z doradców inwestycyjnych.

Raczej Orlen

Już teraz niektórzy analitycy uważają, że Rafinerię Gdańską wcześniej czy później niemal w całości przejmie płocki koncern.

- Myślę, że Orlen dostanie 75-proc. pakiet akcji Rafinerii Gdańskiej. W większości takich krajów, jak Polska funkcjonuje jeden narodowy koncern naftowy. Poza tym przejęcie RG znacznie wzmocniłoby pozycję PKN na rynku Europy Środkowej i Wschodniej, zwłaszcza w dobie konsolidacji - podkreśla Sebastian Słomka, analityk BDM PKO BP.

Jednak nie należy zapominać, że na placu boju pozostaje także Łukoil. Wiadomo, że nieformalną propozycję zakupu akcji Rafinerii Gdańskiej złożyło niedawno także Konsorcjum Gdańskie, grupujące prywatnych właścicieli stacji paliw. Miałby go wesprzeć rosyjski Łukoil.

Stacje w Niemczech

Po trwających wiele tygodni negocjacjach PKN dogadał się z BP w sprawie przejęcia stacji od BP. Domknięcie transakcji, wartej 140 mln EUR (560 mln zł) planowane jest na początek przyszłego roku.

- Oceniam, że inwestycja w niemieckie stacje BP zwróci się w ciągu siedmiu lat. Roczne obroty niemieckiej sieci PKN w najbliższym czasie będą wynosić około 2 mld EUR (8 mld zł) - mówi Jacek Strzelecki, wiceprezes PKN do spraw ekonomiczno-finansowych.

Rocznie kupione przez PKN stacje będą sprzedawać około 1,3 mln ton paliw, z czego 0,5 mln ton ma pochodzić z Polski.

Dobrze targowali

Specjaliści podkreślają, że Orlenowi udało się wynegocjować dużo niższą cenę niż to wynikało z wcześniejszych spekulacji. Być może to zasługa przymusowej sytuacji, w jakiej znalazł się British Petroleum. Tamtejszy urząd antymonopolowy nakazał mu zmniejszyć udział w rynku o 4 proc. Ń do 22 proc. Wstępne szacunki zakładały nawet, że będzie to kosztować Orlen 350 mln USD (1,4 mld zł). Jednak ustalona cena została skorygowana o zadłużenie i wielkość kapitału obrotowego w dniu zamknięcia transakcji.

W dobrą stronę

- To dobrze, że spółka rozbudowuje sieć sprzedaży detalicznej. Pocieszające jest również to, że zapłaciła mniej niż przewidywano. Płocki koncern kupił jednak część stacji BP, a nie całe przedsiębiorstwo. W związku z tą akwizycją Orlen będzie musiał ponieść dodatkowe nakłady, by doprowadzić je do własnych standardów - ocenia Marek Świętoń, analityk ING IM Polska.

Zdaniem Sebastiana Słomki, analityka BDM BKO BP, przejęcie stacji w Niemczech zapewni płockiej spółce pełniejsze wykorzystanie mocy produkcyjnych oraz umocni pozycję w kontekście konsolidacji sektora.