"Ostatnia kopalnia złota" Łukaszenki. To obecnie najważniejszy towar eksportowy Białorusi

Do Polski trafiają meble z Białorusi - zwraca uwagę niemiecki "Der Spiegel" wyjaśniając, że że w przeciwieństwie do drewna, ropy, stali czy nawozów sztucznych meble z Białorusi nie podlegają sankcjom nałożonym przez Brukselę na reżim Alaksandra Łukaszenki.

"Meble stały się najważniejszym towarem eksportowym Białorusi na rynki europejskie i stanowią 'ostatnią kopalnię złota' Łukaszenki - pisze Jan Petter w "Der Spiegel" (cytuje go "Deutsche Welle").

Autor dochodzi do wniosku (korzystając z danych brytyjskiej organizacji ekologicznej Earthsight), że firmy francuskie, austriackie, polskie i niemieckie wykorzystują Białoruś jako "tani warsztat pracy".

Po wybuchu wojny w Ukrainie eksport mebli z Białorusi początkowo się zmniejszył, aby się następnie ustabilizować. Obecnie interesy z białoruskimi eksporterami nadal są prowadzone, co potwierdza analiza aktualnych danych celnych z różnych krajów europejskich - pisze "DW" powołując się na "Spiegla".

Reklama

Zacytujmy dane prezentowane przez "Deutsche Welle". W pierwszych sześciu miesiącach tego roku kraje UE kupiły na Białorusi meble o wartości 97,2 mln euro. Największa część tego importu trafiła do Polski i Niemiec, a w dalszej kolejności - do Holandii, na Litwę i Łotwę, do Rumunii, Estonii i Francji.

Rosja przez Białoruś sprzedaje niektóre towary na Zachód?

"Der Spiegel" zastrzega, że nie wiadomo, które białoruskie firmy sprzedają meble europejskim firmom. Wiodące zachodnie firmy jak Höffner, Poco, Porta oder Boss odmówiły w zeszłym roku odpowiedzi na pytania w tej sprawie stawiane przez organizacje pozarządowe. Także tym razem wielcy gracze na rynku meblarskim jak Porta czy Bega nie odpowiedziały na pytania "Spiegla" - informuje "DW".

Niemieckie media informują, że organizacje takie jak Earthsight i B4Ukraina domagają się objęcia sankcjami mebli z Białorusi. Meble z Rosji już znajdują się na liście towarów, których import jest zakazany. Organizacje pozarządowe chcą ponadto, aby sankcjami objąć także papier i celulozę. Import tych surowców nie tylko nie spadł po ataku Rosji na Ukrainę, lecz wręcz się zwiększył - "DW" przytacza ustalenia "Spiegla". Można podejrzewać, że Białoruś stała się miejscem, za pośrednictwem którego Rosja sprzedaje swoje towary na Zachód.

***

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Białoruś | sankcje na Białoruś | Alaksandr Łukaszenka | meble
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »