Ostatnie dni negocjacji w sprawie budzetu
Ważą się losy budżetu Stanów Zjednoczonych. Z tej okazji prezydent Barack Obama skrócił swój świąteczny urlop na Hawajach i wrócił do Waszyngtonu. Wszystko związane jest z tzw. klifem finansowym.
Spór pomiędzy Demokratami, a Republikanami toczy się o redukcję deficytu budżetowego. To związane jest właśnie z fiskalnych klifem. Jeżeli nie nastąpi porozumienie obu zwaśnionych politycznych stron, z początkiem stycznia zostaną wycofane ulgi podatkowe oraz nastąpią znaczne cięcia w wydatkach federalnych. Z tego powodu w Stanach Zjednoczonych może ponowne nastąpić gospodarcza recesja, z której kraj dopiero wychodzi.
- To może być regularna bitwa. Trzeba pamiętać, że członkowie senatu w ostatnich 3, 4 latach nie akceptowali budżetu i obligowali rząd do większych nakładów finansowych na poszczególne sektory - mówił w telewizji CNN finansowy ekspert Dana Bash.
Przewodniczący Izby Reprzentantów Republikanin John Boehner zaproponował prezydentowi Obamie roczne zwiększenie limitu zadłużenia, ale tylko pod warunkiem, że cięcia wydatków i reformy nie przekroczą wielkości każdego wzrostu. Obie strony mają czas na wypracowanie kompromisu tylko do końca grudnia. Według ostatniego sondażu Gallupa nie wierzy w to 48 procent Amerykanów.
Inflacja, bezrobocie, PKB - zobacz dane z Polski i ze świata w Biznes INTERIA.PL