Państwo żąda zwrotu od byłego cara
Państwo bułgarskie podejmie wszystkie niezbędne kroki, by odzyskać 425 ha gruntów, które przez pomyłkę zwrócono byłemu carowi i premierowi Symeonowi Sakskoburggotskiemu - oświadczył w parlamencie premier Bojko Borysow.
Sprawa gruntów, oddanych z powodu pomyłki władz lokalnych miasteczka Samokow, ciągnie się od ponad sześciu lat. Grunty - pastwiska i lasy - znajdują się w południowo-zachodnich górach Riła.
Podczas odzyskiwania przez Symeona majątków po ojcu, carze Borysie III, przejętych przez państwo w 1946 roku, w dokumentacji zrobiono błąd. W rezultacie Symeon i jego starsza siostra Maria Luiza otrzymali dodatkowo 425 ha gruntów, przeważnie lasów, w których przez cały czas pozyskiwano drewno.
Symeon, który był premierem w latach 2001-2005, i jego siostra odzyskali majątki carskie na mocy orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego z 1998 roku, znoszącego ustawę o ich nacjonalizacji.
Były car odzyskał pałac pod Sofią, dwa pałace w górach Riła i miasteczku Bania w środkowej Bułgarii, działki w Sofii i dużo innych gruntów i lasów.
Majątki odzyskiwano stopniowo: część w latach 1998-2001, część - po 2001 roku, kiedy Symeon Sakskoburggotski był już premierem.
Po wyjściu na jaw pomyłki z dodatkowymi lasami, której dopuszczono się w 2003 roku, prokuratura kilkakrotnie prowadziła dochodzenia, lecz do sprawy sądowej nie dochodziło.
Lewica, która w latach 2001-2005 była w opozycji, zapowiadała konfiskatę spornych lasów, lecz po wyborach parlamentarnych w 2005 roku weszła w koalicję z partią Sakskoburggotskiego i sprawę wyciszono.
Na części tych terenów ma powstać ośrodek wypoczynkowy, którego projekt budzi ostry sprzeciw ekologów. Ponownie przypomniał o nich dopiero teraz Borysow - dawny ochroniarz Symeona.
W parlamencie ogłosił powołanie grupy ekspertów, która przeanalizuje całość procesu odzyskiwania majątków przez rodzinę carską i wyniki przedstawi do końca września.
Jednocześnie państwo zaskarżyło do Naczelnego Trybunału Administracyjnego decyzję o zwrocie lasów Sakskoburggotskiemu.
Borysow powiedział, że nie wie, czy były car zamierza dobrowolnego zwrócić otrzymane przez pomyłkę grunty.