Państwo zawiniło, zapłacimy wszyscy

Kolejne rządy naważyły piwa, które wypijemy my - podatnicy. I słono za to zapłacimy. Skarbowi Państwa grożą miliardowe odszkodowania z tytułu wypłaty rozmaitych odszkodowań. Wartość roszczeń szacuje się na - bagatela - 60 mld zł. To jedna trzecia rocznych wpływów budżetowych.

O pieniądze upominają się właściciele pałacyków, majątków ziemskich, lasów, kamienic, posiadacze przedwojennych obligacji rządowych, właściciele i zarządcy kamienic, podatnicy poszkodowani przez polskiego fiskusa oraz właściciele samochodów z kratką - wylicza sobotnia "Rzeczpospolita", szacując wartość wszystkich odszkodowań na 60 mld zł.

Część roszczeń dotyczy starych spraw, jeszcze sprzed wojny (posiadacze obligacji) lub z pierwszych lat PRL. Kończy się cierpliwość byłych właścicieli nieruchomości wydziedziczonych przez komunistyczne władze. Przez 15 lat bezskutecznie czekali na zwrot majątków lub godziwą rekompensatę. Skończyło się na pustych deklaracjach. Teraz chcą swoich spraw dochodzić w sądach w Polsce i przed międzynarodowymi trybunałami - pisze "Rz".

Reklama

Państwo nie może lekceważyć tych gróźb, o czym przekonało się przy okazji sprawy wytoczonej Polsce przez Marię Hutten-Czapską, właścicielkę domu z Gdyni. Niedawno Wielka Izba Europejskiego Trybunału Praw Człowieka orzekła, że polskie przepisy dyskryminują właścicieli nieruchomości i nakazała Polsce zmienić ustawę o ochronie lokatorów. Maria Hutten-Czapska dostała tytułem zadośćuczynienia moralnego 122 tys. zł. Wkrótce do sądów może trafić nawet 50 tys. takich pozwów.

Wartość odszkodowań dla kamieniczników może wynieść miliony złotych. To i tak tylko ułamek kwoty, jakiej domagają się byli właściciele nieruchomości. Mirosław Szypowski, reprezentujący ich interesy, szacuje wartość odszkodowań na 40 mld zł.

Pieniędzy od państwa domagają się też podatnicy poszkodowani przez fiskusa, tacy, jak Roman Kluska, czy główny akcjonariusz spółki wykończonej przez urząd skarbowy - JTT. Z pozwami szykują się kolejni przedsiębiorcy pokrzywdzeni przez służby fiskalne.

Na tym nie koniec - pisze "Rz". Być może państwo będzie musiało oddać właścicielom aut z kratką bezprawnie zabrane pieniądze. Przez lata fiskus sukcesywnie ograniczał możliwość odliczania 100 proc. VAT-u zawartego w cenie samochodu, co jest niezgodne z unijną dyrektywą. Jak pisze "Rzeczpospolita", gdyby kierowcy wystąpili do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, mieliby duże szanse na wygraną. Jeśli tak się stanie państwo będzie musiało im wpłacić miliard złotych.

INTERIA.PL/Rzeczpospolita
Dowiedz się więcej na temat: podatnicy | nieruchomości
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »