Papierowy skok PKB
Na specjalnym posiedzeniu w Klarysewie rząd podwyższył prognozę wzrostu PKB, z 3,1 proc. do 3,5 proc. Ta zmiana założeń budżetu 2003 zaskoczyła wielu ekonomistów, którzy spodziewali się raczej korekty w dół.
W tym roku PKB wzrośnie w najlepszym przypadku o 1 proc., a zapowiadanego ożywienia w w światowej gospodarce na razie nie widać
Oczekiwano, że rząd zmniejszy deficyt w projekcie budżetu na 2003 r. Wcześniej zmienił prognozę inflacji, która rzutowała na wydatki. A minister finansów zapewniał, że uda się zejść z deficytem poniżej tegorocznych 40 mld zł, a minister Kołodko nie wykluczał nawet 38 mld zł. .
Wczoraj okazało się jednak, że zamiast ograniczać wydatki, dla zmniejszenia deficytu rząd wybrał korzystniejszą prognozę dochodów. Taki bowiem będzie skutek szybszego tempa wzrostu PKB w 2003 r. Rząd zmienił ten wskaźnik na 3,5 proc., z 3,1 proc. przyjmowanych poprzednio.
Podwyższenie prognozy wzrostu PKB część ekonomistów przyjęła z niedowierzaniem. Krok ten zaskoczył członków RPP. Jak przypomniała prof. Wiesława Ziółkowska, z analiz NBP i banków komercyjnych wynikał wzrost nie wyższy, a niższy - w granicach 2,5-2,8 proc. Także prof. Cezary Józefiak nie widzi podstaw do optymizmu rządu, ani we wzroście konsumpcji, ani inwestycji, ani - eksportu netto. Odsuwa się bowiem oczekiwane ożywienie w Niemczech, u innych odbiorców naszych towarów. Dr Bogusław Grabowski ostrzegł zaś, że 3,5-proc. wzrost PKB grozi nawrotem wyższej inflacji.