Paraliż władzy i wpływ na gospodarkę

Premier L. Miller nie panuje nad towarzystwem zasiadającym w rządzie. Puszczając oko do prezydenta, powołał on do rządu indywidualistów, pragnących realizować własne pomysły, a nie wykonawców.

Premier L. Miller nie panuje nad towarzystwem zasiadającym w rządzie. Puszczając oko do prezydenta, powołał on do rządu indywidualistów, pragnących realizować własne pomysły, a nie wykonawców.

Zyta Gilowska - Platforma Obywatelska

Poprzez ostatnie dymisje w rządzie premier L. Miller pokazuje, kto tu rządzi. To dla niego wzmocnienie osobistej pozycji. Zamieszanie w rządzie nie służy polskiej gospodarce, która już od dłuższego czasu nie posiada żadnych rezerw. Otwarte pozostaje pytanie, jak długo wytrzymają w tej sytuacji polscy przedsiębiorcy. Na razie trzymają się dzielnie, o czym świadczy polski eksport. Jest to jednak wrażenie złudne, bo przez ostatnie 1,5 roku rząd L. Millera nie przeprowadził prawie żadnych reform, które dałyby impuls do obniżenia bezrobocia oraz większego ożywienia gospodarczego.

Reklama

Andrzej Lepper - Samoobrona

To, że rząd jest w trakcie paraliżu, wiadomo od dawna. Nie można opierać funkcjonowania całej gospodarki na wejściu do Unii Europejskiej - tak jak robi to obecna władza. Samo wejście do UE w średnim terminie niczego nie rozwiąże. W moim przekonaniu koalicja rządząca powinna ustąpić, a przedterminowe wybory są koniecznością. Obawiam się jedynie, że posłowie koalicji SLD-UP będą chcieli przetrzymać władzę do przyszłego roku. Wtedy pewnie połączą przedterminowe wybory do polskiego Sejmu z wyborami do parlamentu w Strassburgu. Jestem przekonany, że jak będzie trzeba, to zastąpią kimś bardziej liberalnym premiera Leszka Millera - po to aby zyskać głosy na przykład Platformy Obywatelskiej.

Bogdan Pęk - Liga Polskich Rodzin

W mojej opinii obecny rząd jest zdolny jedynie do administrowania. W tej chwili nie widzę możliwości, aby mogli oni wnieść coś nowego - jesteśmy skazani na gospodarczą wegetację. Wydaje mi się, że obecna sytuacja w koalicji rządzącej wyraźnie pokazuje, że ludzie, którzy od lat są elitą polityczną w tym kraju, tkwią w poważnym konflikcie. "Wojna na górze" wkroczyła już w fazę, która zagraża stabilnemu funkcjonowaniu kraju i zdecydowanie wpłynie na pogorszenie warunków życia w Polsce. Zakładam, że dojdzie też do przedterminowych wyborów - pytanie tylko, kiedy?

Marek Sawicki - PSL

W mojej ocenie polska gospodarka od dłuższego czasu jest wolna od kaprysów polityki. Jednak karuzela stanowisk oczywiście jej szkodzi. Świadczy ona o tym, że premier L. Miller nie panuje nad towarzystwem zasiadającym w rządzie. Puszczając oko do prezydenta, powołał on do rządu indywidualistów, pragnących realizować własne pomysły, a nie wykonawców, mających za zadanie realizowanie programu SLD, który zyskał poparcie wyborców. Sojusz wycofał się też z wywierania presji na Radę Polityki Pieniężnej, by ta zmieniła swoją szkodliwą politykę dla polskiej gospodarki. Jednak nawet realizacja słabego programu gospodarczego jest lepsza niż jej brak. Efektem tego są obecne dymisje i rezygnacje.

Krzysztof Błędowski - Towarzystwo Ekonomistów Polskich

W krótkim czasie prawdopodobnie paraliż władzy nie ma istotnego znaczenia. Gorzej jest w dłuższym terminie, bowiem zawirowania na scenie politycznej przekładają się na realne decyzje inwestorów. Pogarsza się klimat inwestycyjny w naszym kraju. Dotyczy to zwłaszcza zagranicznego kapitału portfelowego, który może nie akceptować ryzyka towarzyszącego przesileniu rządowemu i pozbywać się polskich aktywów.

Rafał Antczak - CASE

Oczywiście, że ma wpływ. Nasza gospodarka jest tak naprawdę quasi-rynkowa. Taki stan jest w dużej mierze wynikiem krótkowzroczności, niskich kompetencji, korupcji i nepotyzmu wielu polityków. Wystarczy wziąć pierwszy przykład z brzegu. Prywatyzacja bezpośrednia została przecież zahamowana. Dostrzegam ciekawe zjawisko, które polega na tym, że nieliczne duże prywatyzacje przeprowadzane są przy udziale oligarchów polskich. Przypomina to jako żywo lekcję z połowy lat 90., jaką przerabiała gospodarka rosyjska. Rosjanie odchodzą powoli od tego, o czym świadczy choćby niedawna inwestycja British Petroleum. My zaś nie wyciągamy wniosków z ich doświadczeń.

an Winiecki - profesor Uniwersytetu Viadrina, doraca zarządu West LB

Paraliż akurat nie jest najważniejszym czynnikiem wpływającym na gospodarkę. O wiele groźniejsze są długofalowe zaniedbania w reformie instytucjonalnej, które można zaobserwować począwszy od 1993 roku. Mowa również o niebezpiecznych zjawiskach dla przedsiębiorców, takich jak arbitralność stosowania regulacji prawnych czy karygodne działania wobec nich (np. sprawa Romana Kluski).

Krzysztof Stępień, Michał Śliwiński, Marcin T. Kuchciak, Piotr Utrata

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: paraliż | pomysły | NAD | gospodarka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »