Konflikt między prezesem NBP Adamem Glapińskim a członkiem zarządu Pawłem Muchą zdaje się znów przybierać na sile. Jak informowaliśmy w Interii m.in. tutaj, panowie toczą spór co najmniej od kilku miesięcy. Mucha zarzucił szefowi banku centralnego m.in. ukrywanie dokumentów. Sam Glapiński odrzucał te zarzuty - zgodnie z komunikatem NBP zachowania Muchy polegały na "wytwarzaniu atmosfery zagrożenia" i "bezzasadnej krytyce", a członkowi zarządu zależy po prostu na sprostaniu oczekiwań finansowych.
Paweł Mucha pyta o fundusz nagród prezesa NBP
Z informacji money.pl wynika, że z Mucha miał kilkanaście dni temu przesłać maila do Glapińskiego, w którym wyraził swoje zaniepokojenie z powodu wydatków na nagrody dla pracowników NBP. Chodziło o niebagatelną kwotę 4,6 mln zł, o której miał zdecydować właśnie prezes banku. Członek zarządu podkreślił w nim, że zgłasza swoje pytania i wnioski w związku z przyjętą pod koniec wakacji ubiegłego roku uchwałą zwiększającą budżet przeznaczony na nagrody. Zwrócił się z szeregiem pytań i wniosków.
"W sprawie tej zgłaszałem wątpliwości na posiedzeniach Zarządu, a także głosowałem przeciw i wniosłem zdanie odrębne do uchwały zarządczej Zarządu NBP z dnia 30 sierpnia 2023 r." - napisał Paweł Mucha cytowany przez portal. Nadawca wiadomości zwrócił się także o podanie szczegółów dotyczących przyznanych kwot i wyjaśnień co do rozdysponowania dodatkowych środków funduszu, z których są wypłacane nagrody i premie.
Wiadomość otrzymali pracownicy wielu departamentów i sekretariatów NBP. Nie wiemy jednak, czy ktokolwiek udzielił mi na ten temat odpowiedzi - tym bardziej, że Mucha interesował się sprawą nagród już wcześniej, co wywołało konflikt z Glapińskim. W grudniu ubiegłego roku punktował, ile wynoszą premie w zależności od kwartału
Rząd rozważa postawienie szefa NBP przed Trybunałem Stanu
Członek zarządu skierował do szefa NBP list z zarzutami o naruszenie dóbr osobistych i pozew o wypłatę zaległych premii. NBP uważa, że Mucha komunikuje się w taki sposób, "by wywrzeć medialną presję na wypłatę nienależnych mu, acz niemałych nagród i premii".
Głośnym echem odbiła się także sprawa zalania gabinetu Muchy i rzekomego wyniesienia z niego prywatnych rzeczy. W ramach konfliktu miało dojść m.in. do wezwania policji, co potwierdzili sami funkcjonariusze, zaś zaprzeczył temu NBP.
Obecnie rządzący analizują możliwość postawienia Glapińskiego przez Trybunałem Stanu za "brak niezależności politycznej w prowadzeniu polityki pieniężnej". Zeznania Muchy mogą okazać się dość istotne w sprawie. Wstępny wniosek w tej sprawie ma zostać złożony do końca marca. Jednocześnie koalicjanci liczą też na to, że szef NBP sam zrezygnuje ze stanowiska.