A. Glapiński sam zrezygnuje? Obóz rządzący chce "przeczołgać" prezesa NBP

W przyszłym miesiącu rządząca większość chce rozpocząć prawną procedurę mającą doprowadzić do postawienia prezesa NBP Adama Glapińskiego przed Trybunałem Stanu. Zapowiadał to jeszcze w ubiegłym tygodniu przewodniczący sejmowej Komisji Finansów Publicznych Janusz Cichoń, który mówił, że wstępny wniosek w tej sprawie będzie złożony do końca marca. Wniosek ten będzie rozpoznawany przez sejmową komisję. Według doniesień "Dziennika Gazety Prawnej", na tym etapie sprawa może się zakończyć - w koalicji liczą po cichu, że komisja ta tak mocno da się we znaki prezesowi NBP, że ten z własnej woli zrezygnuje ze stanowiska.

"Pracujemy nad wstępnym wnioskiem o pociągnięciu prezesa NBP do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu i jesteśmy zdeterminowani, by ten proces przeprowadzić. Merytorycznie opracowany wniosek planujemy złożyć w Sejmie do końca marca" - przekazał w ubiegłym tygodniu Polskiej Agencji Prasowej Janusz Cichoń.

Na czym dokładnie polega cała procedura? Wstępny wniosek w sprawie postawienia prezesa NBP przed Trybunałem Stanu może złożyć w Sejmie prezydent, co najmniej 115 posłów lub sejmowa komisja śledcza. Następnie wniosek ten trafia do sejmowej Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej. Komisja z kolei przedstawia Sejmowi sprawozdanie z prac wraz z wnioskiem o pociągnięcie do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu lub o umorzenie postępowania.

Reklama

Koalicja rządząca chce wywrzeć taką presję na A. Glapińskiego, by ten sam zrezygnował

"Jeszcze nie zbieramy tych podpisów, kończymy pisanie wniosku. Myślę, że będziemy ze wszystkim gotowi w drugiej połowie marca" - powiedział "Dziennikowi Gazecie Prawnej" polityk Koalicji Obywatelskiej. Jak dodaje, w obozie rządzącym po cichu liczą na to, że kiedy złożony już wniosek trafi do wspomnianej sejmowej Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej, na tym zakończy się rozliczanie Adama Glapińskiego. Skąd takie nadzieje?

"Efekt medialny będzie podobny jak przy doprowadzeniu tego do etapu Trybunału Stanu" - wyjaśnia rozmówca "DGP". "Taka komisja, mająca uprawnienia prokuratorskie, mogłaby wezwać Glapińskiego i go tam przeczołgać" - dodaje. Po ewentualnym stwierdzeniu, że zarzuty wobec A. Glapińskiego są mocne, komisja mogłaby zarekomendować Sejmowi postawienie szefa banku centralnego przed Trybunałem Stanu. I właśnie do tego ostatniego kroku, zdaniem anonimowego polityka KO, może w ogóle nie dojść - presja, jakiej zostanie poddany prezes NBP, może być na tyle silna, że on sam zdecyduje się ustąpić ze stanowiska.

Część polityków obozu rządzącego, z którymi rozmawiał "DGP", zakłada, że do rezygnacji może namawiać prezesa Glapińskiego środowisko Prawa i Sprawiedliwości. Prezes NBP jest wprawdzie powoływany przez Sejm, ale na wniosek prezydenta. Dopóki więc urząd ten sprawuje Andrzej Duda, PiS ma wpływ na obsadę tej funkcji. Skoro Adam Glapiński budzi kontrowersje, można by go wymienić - spekulują rozmówcy dziennika.

Nie wiadomo jednak, czy prezes NBP chciałby pójść za namową swojego środowiska politycznego i ustąpić. "DGP" przypomina w tym kontekście, że PiS próbował już nakłonić unijnego komisarza ds. rolnictwa Janusza Wojciechowskiego do podania się do dymisji po tym, jak okazało się, że "Zielony Ład" - którego jednym z głównych architektów był Wojciechowski właśnie - rozsierdził polskich rolników. Wojciechowski "postawił się" jednak partii, a znany z mocnego charakteru Adam Glapiński może zrobić to samo.

Trybunał Stanu dla prezesa NBP. Co zarzuca się Adamowi Glapińskiemu?

Gdyby Adam Glapiński nie zrezygnował i sejmowa Komisja Odpowiedzialności Konstytucyjnej zarekomendowała Sejmowi postawienie go przed Trybunałem Stanu, to Sejm następnie musiałby podjąć uchwałę o pociągnięciu prezesa NBP do odpowiedzialności przed TS bezwzględną większością głosów, w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. Gdyby uchwała została podjęta, to Adam Glapiński automatycznie zostałby zawieszony w czynnościach prezesa NBP.

W tym miejscu warto przypomnieć, że Trybunał Konstytucyjny uznał w styczniu za niezgodne z konstytucją przepisy o TS stanowiące, że uchwała Sejmu podjęta bezwzględną większością głosów o postawieniu przed TS prezesa NBP zawiesza go w czynnościach. TK uznał, że postawienie prezesa NBP przed TS powinno nastąpić uchwałą Sejmu podjętą co najmniej większością 3/5 głosów i ustawodawca powinien wprowadzić w tej sprawie stosowne zmiany w aktach prawnych. W ocenie TK Sejm do czasu zmian w prawie nie może rozpatrywać wniosków o TS dla prezesa NBP. Oczywiście, koalicja rządząca i opozycja ma rozbieżne poglądy na temat tego, czy werdykt TK jest wiążący i co on w praktyce oznacza. Obie strony przerzucają się interpretacjami prawnymi i argumentami.

A co dokładnie, zdaniem obozu rządzącego, ma stanowić podstawę do postawienia Adama Glapińskiego przed TS? Najważniejsze wydają się tutaj trzy zarzuty. Pierwszy dotyczy uruchomionego po wybuchu pandemii koronawirusa programu skupowania przez NBP obligacji wyemitowanych przez Skarb Państwa i przez niego gwarantowanych (Polska konstytucja zakazuje finansowania deficytu przez bank centralny). Drugi koncentruje się na "upolitycznieniu" NBP i zaangażowaniu się przez prezesa w kampanię wyborczą po stronie PiS przed wyborami parlamentarnymi w październiku ub. r. Trzeci zarzut, który chce wykorzystać koalicja, dotyczy "wprowadzenia w błąd organu państwowego". Chodzi o wyniki banku centralnego za 2023 r. (wpłata z ewentualnego zysku NBP zasila budżet państwa). Jeszcze w sierpniu ub. r. NBP informował rząd Mateusza Morawieckiego, że wynik finansowy banku centralnego za 2023 r. będzie dodatni i w związku z tym NBP przekaże do budżetu państwa około 6 mld zł. Pod koniec ubiegłego roku zaczęły jednak pojawiać się informacje, że NBP odnotuje wielomiliardową stratę. Wreszcie sam NBP przyznał w komunikacie, że wzrost kursu złotego obniżył wynik finansowy Narodowego Banku Polskiego na koniec 2023 roku o ok. 31 mld zł.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »