Paweł Wojciechowski, Pracodawcy RP: Na reformie OFE stracą przyszli emeryci

Paweł Wojciechowski, Pracodawcy RP
Paweł Wojciechowski, Pracodawcy RPPUSTE
Oczywiście, że cel reformy z 2014 r. był również fiskalny, ale został on osiągnięty nie kosztem przyszłych emerytów, ale kosztem rynku czyli Powszechnych Towarzystw Emerytalnych. Teraz wprowadzana reforma spowoduje po raz pierwszy, że na zmianach klient straci, niezależnie od tego jaką decyzję podejmie - czy wybierze przesunięcie pieniędzy z OFE na IKE czy do ZUS.
Albo członkowie OFE stracą te 15 proc. w wyniku potrącenia tzw. opłaty przekształceniowej, albo stracą dziedziczenie pieniędzy, dodatkowo przyczyniając się do nacjonalizacji spółek, które znajdują się w portfelach inwestycyjnych OFE, bo zostaną one przeniesione do Funduszu Rezerwy Demograficznej.
Jeżeli rząd chce wprowadzać zmiany, to powinien te pieniądze naprawdę sprywatyzować zgodnie z pierwotną deklaracją, czyli pozwolić je przenieść nie na IKE, ale na IKZE i nie pobierać podatków z góry przy wpłacie, której w rzeczywistości nie ma, ale z dołu, czyli przy ich wypłacie.
Od początku było oczywiste, że konta w OFE są prywatne, ale aktywa są publiczne, choć zarządzane przez prywatne instytucje PTE. Tę interpretację publiczności pieniędzy znałem ja jako prezes PTE, ale również wszyscy moi koledzy prezesi, ponieważ wynikała wprost z opinii prof. Michała Kuleszy z 1999 r. Wszyscy na rynku doskonale wiedzieli, że są to pieniądze publiczne.
Mówienie przez lata o prywatności pieniędzy w OFE było elementem gry politycznej, która miała pokazać jaka krzywda została wyrządzona przy reformie OFE, która do dziś jest nazywana rozbiorem.
Pamiętajmy o prawach nabytych. Jeśli ludzie przy reformie 2013-2014 dostali wybór i zdecydowali się, że chcą część składki mieć nadal w kapitałowym systemie emerytalnym, by były one zarządzane prywatnie, to nie można teraz im tego prawa odbierać.
Ceny żywności obniżyły inflacjęMarketNews24MarketNews24
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?