Pawlak o gazie: To nie jest łatwa sprawa

Sprawa polsko-rosyjskiego porozumienia w sprawie dodatkowych dostaw gazu do Polski może być rozwiązana jeszcze w tym tygodniu, ale może też się przeciągać - powiedział we wtorek wicepremier Waldemar Pawlak. Brakuje wspólnego stanowiska w sprawie taryf tranzytowych dla rosyjskiego gazu przez terytorium Polski - poinformował.

W środę w Moskwie spotkają się przedstawiciele PGNiG i Gazpromu.

- Ta sprawa nie jest łatwa (...). Nie mam pewności, że może być szybko zakończona. Możemy tutaj mieć różne niespodzianki, bo wczoraj wydawało się, że doszło do porozumienia między firmami, między PGNiG a Gazpromem, po czym na spotkaniu plenarnym okazało się, że jest rozbieżność - powiedział Pawlak podczas briefingu.

Dodał, że sprawa może zakończyć się w tym tygodniu, jeżeli dojdzie do porozumienia w sprawie kształtowania taryf, ale "równie dobrze może być to przeciągane dłużej".

Reklama

Pawlak zastrzegł, że choć Polska porozumiała się z Rosją m.in. w sprawie łącznej wielkości dostaw z Rosji na poziomie 11 mld m sześc. gazu rocznie oraz przedłużenia kontraktu jamalskiego o 15 lat, to polsko-rosyjskie uzgodnienia muszą być przyjęte "w pakiecie", a więc wraz ze stawkami tranzytowymi. - Jeżeli nie będzie któregoś z tych elementów uwzględnionych, to trudno będzie zamknąć to porozumienie w jakimś częściowym uzgodnieniu - powiedział wicepremier.

Pawlak spotkał się w poniedziałek w Moskwie m.in. z rosyjskim ministrem do spraw energetyki Siergiejem Szmatko. W środę - jak poinformowała PAP rzeczniczka PGNiG Joanna Zakrzewska - spotkają się w Moskwie przedstawiciele PGNiG, m.in. prezes Michał Szubski oraz przedstawiciele rosyjskiego Gazpromu.

Zdaniem Pawlaka, stawki EuRoPol Gazu, który eksploatuje polski odcinek gazociągu Jamał - Europa powinny zapewnić spółce godziwy zysk "zgodnie z polskim prawem dotyczącym kształtowania taryfy, a więc też z zachowaniem odpowiedniego zwrotu z kapitału". Poinformował jednocześnie, że Rosjanie odłożyli realizację projektu budowy drugiej nitki tranzytowego gazociągu Jamał-Europa, który transportuje rosyjski surowiec na zachód m.in. do Polski i Niemiec.

Agencja RIA-Nowosti, powołując się na Szmatko, podawała w poniedziałek, że Rosja i Polska na szczeblu politycznym porozumiały się w sprawie równego podziału pomiędzy rosyjskim Gazpromem a polskim PGNiG udziałów w spółce EuRoPol Gaz, operatorze gazociągu Jamał-Europa. Kwestia udziałów w EuRoPol Gazie została poruszona przy okazji negocjacji dodatkowych dostaw gazu do Polski.

- Strona rosyjska ujawniła część tematyki, która jest prowadzona (...). W normalnej praktyce negocjacyjnej w zasadzie unika się takiego otwartego komentowania problematyki, póki porozumienie nie jest doprowadzone do pełnego finału - skomentował doniesienia rosyjskich mediów Pawlak.

Przyznał, że rozmowy i wstępne uzgodnienia dotyczyły też struktury akcjonariatu EuRoPol Gazu, co podnosiła strona rosyjska. Jak mówił, omawiano też sprawę podejmowania decyzji w spółce. - Jeżeli w ramach zarządu nie jest możliwe uzyskanie porozumienia, to sprawa jest rozpatrywana przez radę nadzorczą, jeżeli tam też w ramach działań korporacyjnych nie ma uzgodnienia, to wtedy sprawa jest rozstrzygana na poziomie właścicielskim, czyli krótko mówiąc na poziomie międzyrządowym - wyjaśnił.

Podczas wrześniowej wizyty w Polsce premier Rosji Władimir Putin oświadczył, że należy powrócić do równego podziału udziałów pomiędzy Polskim Górnictwem Naftowym i Gazownictwem a rosyjskim Gazpromem w EuRoPol Gazie. Obecnie spółki te mają po 48 procent udziałów, a 4 proc. akcji EuRoPol Gazu należy do Gas-Tradingu, w której akcjonariuszem - obok Gazprom Eksportu i PGNiG - jest m.in. spółka Bartimpex Aleksandra Gudzowatego (36,17 proc).

W poniedziałek Gudzowaty powiedział PAP, że jest zaskoczony, "że rząd bierze udział w takich rozmowach. To nie jest sprawa rządu, tylko przedsiębiorstw".

- Pan Aleksander Gudzowaty jako przedsiębiorca w zrozumiały sposób występuje w zgodzie ze swoimi kluczowymi interesami, trzeba to zrozumieć - skomentował Pawlak. Zwrócił uwagę, że zapis w porozumieniu jamalskim z 1993 roku o podziale akcjonariatu w EuRoPol Gazie "50 na 50" to "zapis postulatywny, a nie przesądzający".

Polska negocjuje z Rosjanami dodatkowe dostawy gazu od 2010 roku w związku z wygaśnięciem kontraktu z rosyjsko-ukraińskim RosUkrEnergo (RUE), który dostarczał do Polski 2,3 mld m sześc. gazu rocznie. Od początku br. RUE nie realizowało dostaw. 1 czerwca PGNiG podpisało z Gazpromem kontrakt krótkoterminowy na dodatkowy 1 mld m sześc. gazu w tym roku. Wciąż nie są jednak zapewnione dodatkowe dostawy długoterminowe od 2010 roku.

Zwiększenie długoterminowych dostaw ma się odbyć na zasadzie aneksowania polsko-rosyjskiego porozumienia międzyrządowego z 1993 roku. Towarzyszy ono kontraktowi jamalskiemu, który obowiązuje do 2022 roku. Na jego podstawie wpływa do Polski ok. 7 mld m sześc. rosyjskiego gazu rocznie.

Czytaj również:

Tusk: Rozmowy z Rosją to krok do przodu

Dla kogo zabraknie gazu w zimie?

Europa Wschodnia zostanie bez gazu?

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: dostawy gazu | Pawlak | wicepremier | porozumienia | PGNiG | Europa | sprawy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »