Pawlak: zmiany w finansowaniu partii to sprawa do dyskusji

Zdaniem wicepremiera, szefa PSL Waldemara Pawlaka, zmiana sposobu finansowania partii politycznych to "sprawa do dyskusji". Ważne jest, żeby funkcjonowanie partii było przejrzyste - powiedział Pawlak w piątek dziennikarzom w Krakowie.

Zdaniem wicepremiera, szefa PSL Waldemara  Pawlaka, zmiana sposobu finansowania partii politycznych to  "sprawa do dyskusji". Ważne jest, żeby funkcjonowanie partii było  przejrzyste - powiedział Pawlak w piątek dziennikarzom w Krakowie.

PO przedstawiła projekt zmian w zasadach finansowania partii politycznych, według którego ugrupowania nie otrzymywałyby dotacji ani subwencji budżetowych, natomiast każdy podatnik mógłby przekazać co roku wybranej partii 1 proc. podatku.

- Ostatnie rozwiązania polegające na dofinansowaniu budżetowym mogą być modernizowane, mogą być zmieniane. To jest sprawa do dyskusji. Tu nie ma jakiejś z góry bariery granicznej- powiedział Pawlak.

Jak podkreślił, - ważne jest żeby funkcjonowanie partii politycznych było przejrzyste.

Wiceszef PSL Janusz Piechociński uważa z kolei, że finansowanie partii politycznych z budżetu jest "bezpieczniejsze dla demokracji" niż inne sposoby. - PO proponuje system, w którym istnieje zagrożenie, że to będzie demokracja płacących dla demokracji, więc system oligarchiczny - argumentował polityk ludowców w rozmowie z dziennikarzami w Sejmie.

Reklama

- Z bólem, bo z bólem, ale w Polsce wypracowaliśmy pewien model finansowania partii z budżetu. On jest niepopularny, nieakceptowany społecznie, ale w naszej ocenie jest bezpieczniejszy dla funkcjonowania demokracji - mówił Piechociński. Według niego, istnieje ryzyko, że gdy dana partia wygra wybory, może realizować - program dla interesów tych, którzy wpłacili" na nią.

Zdaniem Piechocińskiego, obecne rozwiązanie - zakładające finansowanie partii z budżetu państwa - trzeba uelastycznić m.in. poprzez zwiększenie sankcji za nieterminowe lub błędne rozliczenia.

Obecnie podstawowym źródłem finansowania partii są subwencje budżetowe, przysługujące tym ugrupowaniom, które w wyborach parlamentarnych zdobyły co najmniej 3 proc. głosów (w przypadku koalicji - 6 proc.). Wysokość subwencji jest obliczana proporcjonalnie do wyniku wyborczego.

Według informacji Państwowej Komisji Wyborczej, po zeszłorocznych wyborach parlamentarnych co roku (w czasie trwania kadencji Sejmu) PO będzie otrzymywać prawie 38 mln zł; PiS - 35,5 mln zł, koalicja LiD - ponad 19,5 mln, a PSL - ponad 14 mln zł.

Partie, które dostały się do parlamentu, dostają także dotacje w ramach zwrotu kosztów kampanii. Zgodnie z ustawą o partiach politycznych, majątek partii może pochodzić także ze składek członkowskich, darowizn, spadków, zapisów, z dochodów z majątku (np. z oprocentowania pieniędzy zgromadzonych na rachunku bankowym).

Partie mogą też zaciągać kredyty. Zabronione są zaś zbiórki publiczne i prowadzenie działalności gospodarczej. Partia nie może ponadto przyjmować datków od cudzoziemców oraz firm.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »