PEJ jest zaniedbywana

Niespójność, ignorowanie zagranicznych doświadczeń i brak konsultacji społecznych wytyka projektowi Programu Energetyki Jądrowej (PEJ) były prezes Państwowej Agencji Atomistyki prof. Michał Waligórski. Pełnomocnik rządu ds. energetyki jądrowej nie wiąże odwołania go z pracami nad PEJ.

Niespójność, ignorowanie zagranicznych doświadczeń i brak konsultacji społecznych wytyka projektowi Programu Energetyki Jądrowej (PEJ) były prezes Państwowej Agencji Atomistyki prof. Michał Waligórski. Pełnomocnik rządu ds. energetyki jądrowej nie wiąże odwołania go z pracami nad PEJ.

W ocenie prof. Waligórskiego projekt programu nie jest odpowiednio zredagowany. "Jeśli nie będzie napisany naprawdę przejrzyście, to nie tylko niechętni energetyce jądrowej będą go atakować, ale też ci, którzy są za energetyką jądrową" - powiedział PAP prof. Waligórski, odwołany ze stanowiska przez premiera (na wniosek ministra środowiska) 30 listopada.

Wskazał m.in. na brak odpowiednich konsultacji społecznych związanych z decyzją o rozwoju energetyki jądrowej. "Zalecenia międzynarodowe wyraźnie mówią, że kluczowym momentem jest jakaś forma decyzji, którą podejmuje naród w taki czy inny sposób. Obecna propozycja jest taka: Rada Ministrów przyjmuje program, minister gospodarki przyjmuje lokalizację, a przy lokalizacji jest referendum w okolicy. Ja bym wolał mieć jakąś dyskusję społeczną, parlamentarną i decyzję parlamentu w postaci uchwały, która przetrwa kolejne ekipy rządzące. Argument ministerstwa gospodarki jest taki, że nie ma na to czasu" - powiedział b. prezes PAA.

Reklama

Zaznaczył też, że proponował, by harmonogram PEJ ustalić na podstawie dokumentu Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej, (DS-424 Ustanawianie infrastruktury bezpieczeństwa dla krajowego programu energetyki jądrowej), który pokazuje, jakie kroki muszą wykonać rząd, inwestor, operator i urząd dozoru jądrowego na kolejnych etapach. "W mojej ocenie, nie skorzystano z tego" - powiedział Waligórski.

"W ciągu ostatnich paru miesięcy odczuwałem, że nie jestem w stanie dotrzeć z tymi komentarzami wyżej niż ministerstwo gospodarki. Zależało mi na tym, bo uważałem, że minister( Michał) Boni albo premier powinni wiedzieć, jakie są zagrożenia programu. I takie komunikaty wysyłałem" - podkreślił.

Prof. Waligórski ocenił też, że w ministerstwie gospodarki nie ma dostatecznego zaplecza dla wykonania prac nad Programem Polskiej Energetyki Jądrowej. "Wielokrotnie proszono nas (PAA - PAP) o ocenę takiego czy innego dokumentu i stwierdzaliśmy, że dokument jest albo niezrozumiały albo niewłaściwie napisany. Agencja ma swoje zadania, ale były sytuacje, że sami przygotowywaliśmy im te teksty" - zaznaczył b. prezes PAA.

Zaznaczył też, że PAA w terminie przygotowała projekt założeń do nowelizacji ustawy Prawo atomowe, wdrażającej Dyrektywę 71/2009 Euratom o bezpieczeństwie obiektów jądrowych, czego - według niego - nie da się powiedzieć o realizacji przez MG harmonogramu przyjętego przez Radę Ministrów w dniu 11 sierpnia 2009 r.(tzw. Ramowy Harmonogram Działań).

Jego zdaniem, absolutnie potrzebna jest też ustawa inwestycyjna, ale "nie jest dobrze - jeżeli to jest prawdą - że PGE włącza się jako realizator tego typu ustawy. Wypadałoby dać im to do oceny, ale wtedy dać do oceny również innym potencjalnym inwestorom w branży, żeby nie dać nadmiernych przywilejów PGE, której przywilejem i tak jest to, że została wyznaczona" - podkreślił. Według niego, firma ta powinna utworzyć własny zespół energetyków jądrowych, którzy będą umieli właściwie ocenić, co dostarcza im dostawca. "To inwestor odpowiada za bezpieczeństwo" - podkreślił.

Prof. Waligórski stwierdził też, że w jego ocenie, z zespołów dotąd realizujących program, jedynie zespół PAA, który od lat jest urzędem dozoru jądrowego w Polsce, ma aktualnie wystarczający poziom kompetencji, aby realizować swoje zadania w ramach programu polskiej energetyki jądrowej.

"Nie należy wiązać procesu konsultacji projektu programu jądrowego z odwołaniem prof. Waligórskiego" - powiedziała PAP pełnomocnik rządu ds. energetyki jądrowej, wiceminister gospodarki Hanna Trojanowska.

"Ten czasochłonny proces uzgodnieniowy miał na celu uczynienie tego dokumentu czytelnym, uporządkowanym i spójnym o walorach informacyjnych i edukacyjnych, ale w którymś momencie chciałoby się powiedzieć: dosyć opowiadania o programie - zacznijmy go realizować, skoro prace mają być prowadzone zgodnie z harmonogramem" - podkreśliła. "Dla wsparcia inwestora w jego planach inwestycyjnych, my (administracja - PAP) musimy wywiązywać się ze swoich zadań opisanych w tym programie" - dodała.

Przyznała, że PAA zgłosiła "potężny pakiet uwag" już po formalnym terminie przekazywania uwag międzyresortowych do projektu programu.

"Część z nich udało się uzgodnić. Wszystkie uwagi szczegółowe, które dotyczyły obszaru kompetencji prezesa PAA (bezpieczeństwo jądrowe - PAP) zostały uwzględnione. Natomiast te kwestie, które leżą poza jego kompetencjami lub niemające charakteru merytorycznego - w większości zostały odrzucone" - dodała. Poinformowała, że 2 grudnia odbyło się spotkanie z przedstawicielami PAA i "na dzień dzisiejszy nie ma żadnych rozbieżności". Dodała, że projekt programu jądrowego konsultował około 150 podmiotów (resorty i instytucje).

"Na posiedzeniu komitetu stałego Rady Ministrów 25 listopada podjęliśmy decyzję o tym, że aby usprawnić prace nad pakietem atomowym, z projektu założeń o energetyce jądrowej wydzielona zostanie tzw. część inwestycyjna" - powiedziała Trojanowska. "Uwzględniając doświadczenia Skarbu Państwa w przygotowaniu projektów założeń do tego typu ustaw, część inwestycyjna została przekazana do MSP: w kształcie przedstawionym Komitetowi RM i z zestawieniem uwag z konsultacji" - zaznaczyła. "To jest baza do stworzenia założeń do ustawy inwestycyjnej, która ma umożliwić rozpoczęcie budowy elektrowni jądrowej zgodnie z harmonogramem (rozpoczęcie w 2016 r. - PAP)" - dodała.

Z projektu założeń do regulacji atomowych w ramach pakietu atomowego została też wydzielona część mówiąca o procedurze aktualizacji Programu polskiej energetyki jądrowej, komunikacji społecznej i otoczeniu instytucjonalnym, która wraz z regulacjami dotyczącymi odpowiedzialności cywilnej za szkodę jądrową ma w przyszłości dołączyć do znowelizowanego prawa atomowego. Nad tą częścią założeń do regulacji pracuje kilkunastoosobowy zespół ekspertów m.in. z resortów gospodarki, środowiska, PAA oraz Rządowego Centrum Legislacji.

Wybór twórców kampanii informacyjnej o energetyce jądrowej opóźni się przez odwołanie złożone przez startujące w przetargu konsorcjum. Zwycięskie firmy poznamy pod koniec stycznia 2011 r. - wynika z informacji resort gospodarki dla PAP.

Początkowo resort gospodarki planował rozpocząć kampanię jeszcze w tym roku. Na ten cel miało pójść 22 mln zł do końca 2012 roku; w tym roku miało być wydane 6 mln zł, a w następnych dwóch latach po 8 mln zł.

Jak wynika z wypowiedzi dla PAP pełnomocnik rządu ds. energetyki jądrowej Hanny Trojanowskiej, wykorzystanie tegorocznych środków będzie mogło być przeniesione na następny rok.

Resort gospodarki wyłonił niedawno sześć z 12 konsorcjów medialnych, z którymi w połowie listopada miał rozpocząć negocjacje cenowe dotyczące przeprowadzenia kampanii informacyjnej o energetyce jądrowej. Resort kierował się przy wyborze m.in. doświadczeniem w przeprowadzaniu kampanii.

Odwołanie złożyły trzy firmy medialne (CAM Media S.A., Starcom Media S.A. i Strategia Doradztwo Komunikacja Sp. z o.o.), wchodzące w skład konsorcjum, które nie zostało zaproszone przez resort gospodarki do negocjacji ofertowych. Jak poinformowało w piątek PAP biuro prasowe resortu gospodarki, odwołanie zostało "w całości oddalone 25 listopada 2010 r. wyrokiem Krajowej Izby Odwoławczej". Spowodowało to jednak "przesunięcie terminu przeprowadzenia dialogu i tym samym rozstrzygnięcia postępowania".

Dialog ofertowy z firmami to drugi etap przetargu na realizację ogólnopolskiej kampanii informacyjnej na temat energetyki jądrowej.Zgodnie z harmonogramem, pierwszy blok elektrowni jądrowej ma być uruchomiony w 2020 r. Polska Grupa Energetyczna planuje budowę dwóch elektrowni jądrowych w tej samej technologii o mocy ok. 3000 MW każda.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: energetyki | pełnomocnik rządu | NAD | prof
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »