Pękamy przed górnikami!

Porozumienia w sprawach płacowych zawarli w czwartek ze związkami zawodowymi zarządy Jastrzębskiej Spółki Węglowej (JSW) i Katowickiego Holdingu Węglowego (KHW).

Do porozumienia w Jastrzębskiej Spółce Węglowej doszło po porannej pikiecie górników przed siedzibą zarządu spółki w Jastrzębiu Zdroju.

Jak poinformowała rzeczniczka JSW Katarzyna Jabłońska Bajer, zarząd spółki zgodził się na wzrost płac w 2007 roku na poziomie 9,5 proc. Kwota ta zostanie wypłacona w postaci jednorazowej premii. Ustalono też, że poczynając od 1 stycznia 2008 r. stawki płac zasadniczych wzrosną o 8 proc. W ten sposób zakończono trwający od początku grudnia spór zbiorowy ze stroną związkową.

Górnicy, którzy od rana pikietowali siedzibę zarządu JSW, przyjęli porozumienie brawami. "Jesteśmy połowicznie zadowoleni. Zakładaliśmy jakieś minimum i je osiągnęliśmy, choć nasze żądania były znacznie wyższe. I związki i górnicy mogą być jednak zadowoleni z kompromisu" powiedział przewodniczący komitetu strajkowego Roman Brudziński z "S".

Reklama

Związkowcy domagali się początkowo wzrostu płac w tym roku o 11 proc., potem zgodzili się na 9,5 proc. Zarząd spółki proponował początkowo maksymalnie 8,5 proc.

Jak poinformował w czwartek rzecznik Katowickiego Holdingu Węglowego, Ryszard Fedorowski, zawarciem porozumienia zakończyło się też spotkanie zespołu negocjacyjnego w KHW.

Strony ustaliły, że - począwszy od grudnia z 10 do 13 zł zostaje podniesiona wartość bonów żywnościowych. Jeszcze w tym roku zostanie zwiększona baza przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia z 4759,61 zł do 4772,27 zł.

Jest to możliwe dzięki oszczędnościom, płynącym ze zmiany struktury zatrudnienia - na emerytury odchodzą pracownicy najlepiej zarabiający, zastępują ich pracownicy z niższym wynagrodzeniem. Do 7 stycznia przyszłego roku pracownikom spółki ma zostać wypłacona jednorazowa premia w wysokości 500 zł brutto.

"Negocjacje w sprawie wzrostu wynagrodzeń w 2008 r. będą kontynuowane po Nowym Roku" powiedział Fedorowski. Od środy trwa również okupacja siedziby zarządu strajkującej od poniedziałku samodzielnej kopalni "Budryk" w Ornontowicach, która ma być przyłączona do JSW. Protestujące związki zawodowe chcą zmiany warunków przyłączenia kopalni do JSW, aby górnicy z "Budryka" w perspektywie zarabiali tyle samo co pracownicy jastrzębskich kopalń.

W środę po południu kilkuset strajkujących weszło do siedziby zarządu spółki. Całą noc okupowali korytarze, domagając się podjęcia rozmów z prezesem. Prezes natomiast utrzymywał, że nie podejmie rozmów, dopóki strajk nie zostanie przerwany. Każda doba strajku to ok. 2,5 mln zł utraconych przychodów.

Pozostający w budynku zarządu górnicy uderzali hełmami w ściany, wznosili okrzyki. Kilkusetosobowy tłum utrudnia poruszanie się po biurowcu. Nad ranem podpisano jedynie protokół rozbieżności, co związkowcy uznali za dobry krok w stronę rozpoczęcia merytorycznej dyskusji z zarządem. Ustalono również, że mediatorem w sporze będzie były wiceminister gospodarki odpowiedzialny za górnictwo i były senator Jerzy Markowski. Górnicy czekają na jego przyjazd. Nie wiadomo na razie, o której godzinie mogłyby się rozpocząć rozmowy z udziałem negocjatora.

Fiaskiem natomiast zakończyły się środowe rozmowy górniczych związków z zarządem największej górniczej firmy - Kompanii Węglowej. Na 7 stycznia związkowcy zapowiedzieli rozpoczęcie strajku generalnego we wszystkich kopalniach tej spółki.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »