Permanentne oszczędzanie

Polityka koncernu General Motors zakłada sukcesywne zmniejszanie ilości energii elektrycznej i wody wykorzystywanej w procesie produkcyjnym. Gliwickie zakłady GM zredukowały w ostatnich pięciu latach zużycie energii o ponad 50 proc. i pod tym względem są najlepsze w koncernie.

Polityka koncernu General Motors zakłada sukcesywne zmniejszanie ilości energii

elektrycznej i wody wykorzystywanej w procesie produkcyjnym. Gliwickie zakłady GM

zredukowały w ostatnich pięciu latach zużycie energii o ponad 50 proc. i pod tym względem

są najlepsze w koncernie.

W globalnej polityce General Motors kładzie się duży nacisk na koszty zużycia energii - mówi Bronisław Pytel, główny energetyk General Motors Manufacturing Poland, gliwickiego zakładu produkującego samochody marki Opel. - Co miesiąc monitorowane są w każdym zakładzie dwa wskaźniki: zużycie energii oraz zużycie wody, potrzebne do wyprodukowania jednego samochodu. Takie działania budują dobry wizerunek firmy na zewnątrz, a jednocześnie przynoszą wymierne korzyści finansowe.

Reklama

W koncernie General Motors stosuje się zasady benchmarkingu - czyli porównania wszystkich zakładów koncernu, w tym przypadku pod kątem wskaźników zużycia wody i energii. Zgodnie ze strategią firmy, koszty ich wykorzystania powinny się systematycznie zmniejszać.

Światowa baza doświadczeń

Gliwickie zakłady wchodzą w skład regionu europejskiego GM, posiadającego centralę w Niemczech. Terytorialna struktura ułatwia wymianę doświadczeń z innymi zakładami koncernu. Przyjęto zasadę, że zaakceptowane w centrali usprawnienia, jeżeli to tylko możliwe, powinny być wdrażane w innych zakładach.

- Nasze pomysły dotyczące wprowadzenia kontrolerów energii oraz sterowania układem pomp są obecnie wprowadzane w innych zakładach koncernu ? zaznacza Pytel. Zaś przykładem usprawnienia, które sprawdziło się w innych zakładach, i jest obecnie wdrażane w Gliwicach, może być zmiana sposobu oświetlenia wydziałowych tablic informacyjnych. Zalecono prosty, a przynoszący konkretne oszczędności zabieg - tablice nie świecą już non stop, bo na weekend system sterujący je wyłącza. Pytel podkreśla, że każdy pomysł musi być skomentowany, nie może być tak, że ktoś przedstawia propozycję jakiegoś rozwiązania, a inni ją ignorują.

W każdym zakładzie jest wiele miejsc, gdzie można coś poprawić i zrealizować pomysły skutkujące znaczącą redukcją zużycia energii. Pytel wskazuje, że przygotowywane są na przykład projekty zabudowy wymienników ciepła gaz/woda odzyskujących część ciepła ze spalin z pieców lakierniczych. Opracowano również pomysł zabudowy układu kogeneracyjnego, który pracując 365 dni w roku, zaspokajałby podstawowe zużycie energii elektrycznej i cieplnej.

- Przygotowujemy biznesplany różnych przedsięwzięć proefektywnościowych, które następnie przedstawiamy centrali Worldwide Facility Group zajmującej się wszystkimi sprawami nie związanymi bezpośrednio z produkcją samochodów, ale niezbędnymi do tego, aby produkcja mogła być prowadzona - mówi Bronisław Pytel. - Każdy pomysł musi spotkać się z reakcją: albo pozytywną i jest wdrażany, albo negatywną z uzasadnieniem, dlaczego nie zyskał aprobaty.

Zewnętrzne wsparcie

Zakłady w Gliwicach stosują także proefektywnościowe rozwiązania podpowiedziane przez specjalistów spoza koncernu. W roku 2003 zdecydowano się na skorzystanie z możliwości, jakie daje wolny rynek energii. Rozdzielono więc dotychczasową wspólną umowę na zakup i dostarczenie energii na dwie umowy, zakupiono niezbędne narzędzia informatyczne oraz zmodernizowano układ pomiaroworozliczeniowy, tak aby spełniał wszystkie wymogi dostawcy energii. Ogłoszono przetarg na zakup energii. W pierwszym roku najkorzystniejszą ofertę złożył dotychczasowy dostawca, czyli GZE (obecnie Vattenfall), z którym podpisano roczny kontrakt. W następnym roku zawarto kontrakt z firmą Electrabel, która przedstawiła najkorzystniejszą cenowo ofertę. Wraz ze sprzedażą energii zaoferowała przeprowadzenie audytu energetycznego w zakładzie.

Do Gliwic przyjechała grupa specjalistów z Belgii z firmy Laborelec (wchodzącej w skład grupy Electrabel). Zaproponowali wprowadzenie wielu modyfikacji. Była grupa działań, które można zrealizować przy minimalnym nakładzie kosztów (np. zmiana temperatur w halach), propozycje wymagające większej pracy i większych nakładów finansowych oraz grupa propozycji prooszczędnościowych wymagających stosunkowo dużych inwestycji.

Bronisław Pytel podkreśla, że skorzystanie z doradztwa energetycznego posiadającej doświadczenie firmy zewnętrznej może być bardzo pomocne, ponieważ jej przedstawiciele często zwracają uwagę na coś, na co nie zwracają uwagi osoby pracujące tam na stałe.

- Zmiany w systemie wentylacji i ogrzewania poszczególnych wydziałów przyniosły spore oszczędności w zużyciu energii niemal przy zerowych nakładach inwestycyjnych. Wymagało to jedynie pracy inżynierskiej - podkreśla Bronisław Pytel. Podobnie jest z sugestią belgijskich specjalistów zmniejszenia z 14 do 7 cykli na godzinę przepływu wody przez filtry w oddziale lakierni. I to przekłada się na mniejsze zużycie energii, a więc oszczędność.

Jaśniej, a taniej

Także duże oszczędności, przy niewielkich nakładach inwestycyjnych, osiągnięto dzięki zmianom w systemie oświetlenia. W Gliwicach wdrażane są obecnie urządzenia, dzięki którym po pięciu minutach od momentu włączenia oświetlenia następuje obniżenie zasilania o ok. 8-10 proc. To powoduje, że strumień światła pozostaje niemal bez zmian, oko ludzkie tej różnicy nie zauważa, ale zużycie energii maleje o ok. 25-30 proc. W wielu miejscach gliwickiej fabryki już to rozwiązanie wdrożono, trwa wdrażanie w kolejnych wydziałach. - Staramy się dopasowywać poziom oświetlenia do rzeczywistych wymogów konkretnego obszaru zakładu. Nie robimy tak jak np. w hipermarketach, gdzie na całej powierzchni jest jednakowy poziom oświetlenia - wyjaśnia Pytel.

Takie rozwiązanie jest możliwe m.in. dzięki zastosowaniu tzw. light energy controlers. Lampy i świetlówki na skutek starzenia się tracą część swojej mocy. Projektanci systemu oświetlenia muszą to uwzględniać przy jego opracowywaniu i system określa parametry "na wyrost". Kolejnym działaniem ograniczającym zużycie energii w gliwickiej fabryce GM była optymalizacja układu sterowania systemem chłodzącym. Dzięki zmianom w trzech systemach: obiegu wód chłodzących w spawalni, lakierni i obwodzie pierwotnym, nastąpiła redukcja zużycia energii o 60 proc.

W gliwickiej fabryce każdy wydział posiada własnego tzw. energy oficera, do którego obowiązków należy stałe monitorowanie zużycia energii oraz prowadzenie wewnętrznych audytów energetycznych, a następnie wdrażanie zaleceń powstałych w wyniku audytu. W działania energooszczędne zaangażowani są również pracownicy z działu inżynieryjnego. Dzięki ich pomysłom zoptymalizowano parametry zgrzewania w spawalni. Jeśli na każdym zgrzewie zaoszczędzi się nawet kilka wat, to licząc liczbę zgrzewów razy liczbę tysięcy samochodów produkowanych rocznie, daje to poważne oszczędności.

Główny energetyk General Motors Manufacturing Poland podkreśla, że istnieją jeszcze duże możliwości do zwiększenia efektywności energetycznej, szczególnie w lakierni. W jego ocenie, to najtrudniejszy wydział, ponieważ w stosowanych tam technologiach bardzo trudno wprowadzać zmiany. Jednocześnie, jak we wszystkich fabrykach samochodów, jest to dział najbardziej energochłonny. Obecnie trwają prace nad optymalizacją procesów wentylacyjnych i modernizacji 12 systemów pomp.

- Współpracujemy w tym zakresie z Politechniką Śląską w Gliwicach. W ramach współpracy dwóch studentów pod naszym kierunkiem pisze pracę magisterską, wskazują także, co można poprawić, aby zmniejszyć pobór energii. Te pomysły analizujemy pod kątem możliwości ich wdrożenia - mówi Bronisław Pytel.

Trzeba rozumieć i chcieć

Aby osiągać duże efekty w zakresie zwiększania efektywności energetycznej, musi być do tego przekonane kierownictwo zakładu. W przypadku General Motors w Gliwicach nie ma z tym problemu, ponieważ zwiększanie efektywności energetycznej to jeden z filarów strategicznych koncernu.

Główny energetyk General Motors Manufacturing Poland jest przekonany, że w polskim przemyśle są ogromne możliwości zmniejszenia energochłonności. Przypomina, że skoro w gliwickich zakładach, czyli nowej inwestycji, możliwe było zmniejszenie zużycia energii o 50 proc., to w starszych przedsiębiorstwach te redukcje, a więc i oszczędności, mogą być o wiele większe.

- Aby oszczędzanie energii było możliwe, dyrekcja zakładu oraz jego pracownicy muszą być przekonani o słuszności tych działań i widzieć w nich sens. Bez ich aktywnego wsparcia służby energetyczne, przekonane o potrzebie oszczędzania, niewiele będą w stanie zrobić - ocenia Bronisław Pytel.

Dariusz Ciepiela

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »