Piechociński: Polskim celem 22 proc. udziału przemysłu w PKB w pięć lat

Celem polityki gospodarczej państwa jest najdalej za pięć lat minimum 22 proc. udziału przemysłu w polskim PKB - oświadczył wicepremier Janusz Piechociński. Jego zdaniem, ten plan powinien zostać wykonany jeszcze przed utworzeniem strefy wolnego handlu UE-USA.

Celem polityki gospodarczej państwa jest najdalej za pięć lat minimum 22 proc. udziału przemysłu w polskim PKB - oświadczył wicepremier Janusz Piechociński. Jego zdaniem, ten plan powinien zostać wykonany jeszcze przed utworzeniem strefy wolnego handlu UE-USA.

Jak mówił Piechociński w poniedziałek podczas forum "Zmieniamy polski przemysł" w Warszawie, kolejnym celem powinno być powstrzymanie wzrostu cen energii w Europie, a potem ich obniżanie. Bez tego przemysł dalej się będzie wyprowadzał z Europy, a praktyka pokazuje, że jeśli wraca, to z olbrzymim trudem, na niewielką skalę i tymczasowo - mówił wicepremier. Powtarzał, że dzięki ok. 18-proc. udziałowi przemysłu w PKB Polska była w grupie państw, które nie zostały zbyt mocno dotknięte kryzysem.

Jego zdaniem, plany KE w obszarach ochrony klimatu oraz reindustrializacji "to całkowicie różne dwa światy". Wskazywał, że z jednej strony mamy skoordynowaną na wielką skalę politykę klimatyczną, a ws. reindustrializacji - dużo sloganów i ogólników. - W interesie stabilności Europy jest zrównoważenie celów klimatycznych i przemysłowych - ocenił. - Każda tona stali czy cementu wyprodukowana poza Europą to dużo większa emisja - dodał Piechociński.

Reklama

Podczas debaty "Motory i hamulce wzrostu gospodarczego" podczas forum wiceprezes BGK Adam Świrski ocenił, że z punktu widzenia perspektyw makroekonomicznych sytuacja na świecie jest bardzo dobra. USA najgorsze mają za sobą, a ich gospodarka ruszyła, w Chinach nie widać większych zagrożeń, mimo że były pewne obawy - mówił. - W Europie mamy pewne sygnały ożywienia, a w Polsce ważne jest co innego - znaczący przyrost PKB kwartał do kwartału. Mamy szanse na więcej niż 3 proc. wzrostu PKB w tym roku - zauważył Świrski.

Prezes Lotosu Paweł Olechnowicz ocenił z kolei, że jeżeli europejska polityka gospodarcza się nie zmieni, to będziemy budować Europę socjalną, a nie przemysłową - wytwarzającą dużą wartość dodaną. Jako przykładowy problem podał walkę z emisją CO2 na poziomie UE, ale w oderwaniu od reszty świata. - Dyskutujemy jak handlować z Ameryką, a europejski przemysł się już tam wyprowadza - zauważył. Olechnowicz dodał, że przemysł potrzebuje wsparcia rządów, aby realizować swoje projekty inwestycyjne.

Inwestycje, zwłaszcza w sektorze paliwowo-energetycznym, są naturalnym motorem wzrostu - ocenił prezes PGE Marek Woszczyk. - To nie tylko aktywa trwałe, ale i miejsca pracy - wskazał. Woszczyk zauważył jednak, że inwestycje mogą się okazywać hamulcem, gdy nie mają ekonomicznego sensu, stąd wielka rola regulacji i ich jakości, zwłaszcza w energetyce, gdzie cykle inwestycyjne trwają dziesięciolecia. Regulacje nie muszą być stałe, zagwarantowane raz na zawsze, bo otoczenie się zmienia, ale muszą być przewidywalne - mówił Woszczyk.

Prezes PGE dodał, że motorem wzrostu są również ceny energii, ale oczywiście tylko wtedy, gdy są niskie.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: energia | przemysł | Janusz Piechociński | ue usa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »