PiS wywłaszczy pół miliona mieszkań

Prawo i Sprawiedliwość przygotowało projekt ustawy, który przewiduje wywłaszczenie właścicieli byłych mieszkań zakładowych. Chodzi o mieszkania kupione w okresie od 12 listopada 1994 r. do 7 lutego 2001 r., za mniej niż 10 proc. wartości rynkowej. W tym czasie najemcy takich mieszkań nie mieli zapewnionego, tak jak obecnie, ustawowego prawa pierwokupu.

- Pół miliona mieszkań zakładowych zostało sprzedanych za bezcen osobom trzecim, zamiast pracownikom przedsiębiorstw państwowych, z których zysków były budowane takie mieszkania - mówi poseł Łukasz Zbonikowski z PiS. Przykładowo, w Mysłowicach, jedna osoba kupiła 110 mieszkań za 350 tysięcy złotych - dodaje. PiS podkreśla, że takie mieszkania były sprzedawane razem z lokatorami, których nowi właściciele pozbywają się teraz, m.in. poprzez drastyczne podwyżki czynszów.

- Pomysł wywłaszczenia mieszkań zakładowych jest niebezpieczny, ich właściciele kupili je przecież zgodnie z obowiązującym wówczas prawem. Takie działania legislacyjne wprowadzają ogromną niepewność prawną co do posiadanej własności - mówi Barbara Grzybowska-Kabańska - wiceprezydent Polskiej Unii Właścicieli Nieruchomości. Kto będzie chciał inwestować w nieruchomości, wiedząc, że w kilka lat później ustawodawca może mu zafundować wywłaszczenie? - pyta Kabańska.

Wywłaszczenie sprzeczne z prawem

Ogromne wątpliwości wzbudza cel, na jaki miałoby zostać dokonane wywłaszczenie. Przypomnijmy, że zgodnie z konstytucją, wywłaszczenie może odbyć się tylko na cele publiczne i wyłącznie za słusznym odszkodowaniem. W projekcie wskazano kilka celów wywłaszczenia. Trudno oprzeć się wrażeniu, że do jednego worka wrzucono, na wszelki wypadek, różne, niezwiązane ze sobą cele: m.in. ochronę najemców mieszkań zakładowych, zniwelowanie negatywnych skutków transformacji ustrojowej czy urzeczywistnienie zasad sprawiedliwości społecznej. Czy ochrona najemców może być celem publicznym?

- Nie sądzę, aby można było takie działania uznać za cel publiczny - mówi konstytucjonalista prof. Piotr Winczorek z Uniwersytetu Warszawskiego, argumentując, że interes publiczny dotyczy interesów grupowych, ogólnopaństwowych (np. wywłaszczenia gruntu pod drogę publiczną).

- Najemcy są przecież chronieni przez dość rygorystyczną dla właścicieli mieszkań ustawę o ochronie praw lokatorów - dodaje Barbara Grzybowska-Kabańska - gdyby przyjąć logikę działania projektodawców, w następnej kolejności należałoby chyba wywłaszczyć właścicieli kamienic...

Dziurawy stan prawny

Zgodnie z projektem, wywłaszczone mieszkanie stawałoby się własnością gminy, chyba że dotychczasowy właściciel zaproponuje nabycie mieszkań najemcom - za cenę nie wyższą, niż sam zapłacił. Gmina nie miałaby nic do powiedzenia - musiałaby przyjąć nieruchomość. Projekt ustawy nie wspomina nic o tzw. nabywcach wtórnych. Chodzi o sytuację, gdy, przykładowo, Kowalski kupił mieszkanie zakładowe za mniej niż 10 proc. wartości rynkowej, a następnie odsprzedał je Nowakowi po cenie rynkowej. Czy Nowak również ma zostać wywłaszczony? Wydaje się, że tak, bo ustawa uzależnia fakt wywłaszczenia od tego, w jakiej cenie dane mieszkanie zostało odkupione od zakładu pracy, nie wspominając o tzw. wtórnym nabyciu.

Niskie odszkodowania

Planowane zmiany przewidują, że właścicielowi wywłaszczonej nieruchomości przysługiwałoby odszkodowanie, na które składałaby się kwota, jaką zapłacił za mieszkanie, koszty związane z zakupem nieruchomości oraz ustawowe odsetki, liczone od dnia zakupu. Ustawa nie precyzuje, jakie koszty należy uznać za związane z zakupem nieruchomości - prawdopodobnie m.in. koszty aktu notarialnego czy podatku od czynności cywilnoprawnych. Choć ustawa mówi o słusznym odszkodowaniu, warto zauważyć, że nie obejmuje ono wydatków poniesionych na remont czy modernizację mieszkania zakładowego, a są to zwykle niebagatelne koszty. Zdaniem posła Łukasza Zbonikowskiego, wystarczającą rekompensatą, poza kosztami nabycia mieszkania, jest wypłata odsetek ustawowych, które są wyższe niż inflacja.

Odszkodowanie wypłacałaby gmina w wysokości wskazanej przez sąd w wyroku stwierdzającym, że nieruchomość podlega wywłaszczeniu. Gmina musiałaby wypłacić wskazaną kwotę w terminie 6 miesięcy od dnia uprawomocnienia się wyroku sądu.

- Wypłata takich odszkodowań będzie dodatkowym obciążeniem dla gmin - mówi Jarosław Kapsa z Urzędu Miasta Częstochowa. Gminy i tak ponoszą już znaczne wydatki związane z wypłatą odszkodowań dla właścicieli, w sytuacji gdy nie mogą zapewnić lokatorom lokalu socjalnego, a także w związku z utrzymywaniem nieruchomości będących własnością Skarbu Państwa (np. dawnych budynków policyjnych) - dodaje. Na ten ostatni cel Częstochowa wydaje rocznie ok. 400 tys. zł.

Choć nikt nie kwestionuje faktu, że przed laty część mieszkań zakładowych została wykupiona za bezcen, to jednak sposób rozwiązania tego problemu budzi poważne wątpliwości prawne.

Reklama

OPINIA

Ewa Bończak-Kucharczyk
prezes Konsultingowego Biura Usług Habitat, była prezes Urzędu Mieszkalnictwa i Rozwoju Miast


Projekt ustawy zakładającej wywłaszczenie mieszkań zakładowych ma liczne wady. Nie można za cel publiczny uznać działań dotyczących niektórych, wybranych grup ludności - w tym niektórych najemców. Projektodawcy ignorują fakt, że nie tylko prywatni właściciele, ale również gminy mogą obecnie ustalić czynsz na dowolnie wysokim poziomie i choć w praktyce tego nie robią, przekazanie mieszkania gminie wcale nie zapewnia, że jego najemcy nie będą musieli płacić czynszu zbyt dużego w stosunku do ich możliwości.

Nałożenie na gminy obowiązku wypłaty odszkodowań oznacza obciążenie ich wydatkami, bez przyznania im dodatkowych źródeł dochodu. Skoro gminy mają nabywać własność mieszkań z mocy prawa, to odszkodowanie powinien wypłacać Skarb Państwa.

Gazeta Prawna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »