PKB w II kwartale urósł o 5,3 proc., ale gospodarka gwałtownie hamuje. O co w tym chodzi?

Gospodarka polska jest więcej warta o 5,3 proc. niż rok wcześniej. Niestety o 2,3 proc. mniej niż na początku 2022 r. Takie dane są sygnałem, że czeka nas spowolnienie. Już nie tylko płace będą rosły wolniej niż ceny, ale także sytuacja na rynku pracy może być trudniejsza. Ekonomiści zastanawiają się czy w kolejnym kwartale PKB znowu się skurczy? Gdyby do tego doszło – mielibyśmy do czynienia z recesją, chociaż na razie tylko techniczną.

Główny Urząd Statystyczny podał wstępne dane na temat Produktu Krajowego Brutto. W ten sposób mierzy się aktywność w gospodarce. Wynika z nich, że PKB był wyższy o 5,3 proc. w II kwartale tego roku w porównaniu do II kwartału zeszłego roku. To znacząco mniej niż w pierwszym kwartale, gdy PKB urósł o 8,5 proc. Te dane już wskazują na spowolnienia. Jednak dodatkowym dowodem są różnice pomiędzy wartością PKB w kolejnych kwartałach. GUS podał, że PKB liczony w cenach stałych, czyli wyrównanych sezonowo (uwzględniających inflację i różnicę dni roboczych) zmniejszył się realnie o 2,3 proc. w porównaniu z poprzednim kwartałem i był wyższy niż przed rokiem o 4,5 proc.  

Reklama

Ekonomiści komentowali przede wszystkim tę ostatnią informację. Zwracali uwagę na to, iż jest to głębokie spadek - drugi największy w ciągu dwudziestu sześciu lat (pierwszy to - 8,7 proc. II kwartał 2020 r., gdy gospodarkę paraliżowały restrykcje związane z pandemią).

Dlaczego 5,3 proc. PKB nie cieszy?

- Gdy patrzymy na wzrost gospodarki liczonej w skali roku, czyli porównujemy wartość z II kwartału teraz do sytuacji z II kwartału 2021 r. to na ten wynik ponad 5-proc. wzrost składa się to co wydarzyło się w gospodarce w III i w IV kwartale zeszłego roku oraz w I i w II kwartale tego roku - tłumaczy Piotr Bartkiewicz Banku Pekao. Dodaje, że to oznacza, iż dynamiki wzrostu w tym roku są zerowe wobec IV kwartału zeszłego roku.

- W wymiarze rocznym giną zdarzenia, które dzieją się ostatnio - dodaje Ernest Pylarczyk, główny ekonomista Pekao SA.

Dopiero pod koniec miesiąca GUS poda ostateczne dane, poinformuje także o tym co działo się w różnych aspektach gospodarki, które są liczone do PKB. Na podstawie jednak innych (miesięcznych) danych można przypuszczać, że znacząco zmniejszył się wkład zapasów. Na początku roku firmy gromadziły ich znacznie więcej niż w poprzednich kwartałach. Spodziewały się wyższych zamówień i produkcji, chciały "wyprzedzić" wzrost cen - trochę spekulowały, bo warto było mieć surowce i produkty, które szybko drożały. Opłacalne było ich magazynowanie ze względu na własna produkcję, ale także na sprzedaż.

Co się działo w gospodarce w ostatnim kwartale?

- Nastąpiło odwrócenie tendencji - firmy mają pełne magazyny, a coraz wyraźniejsze staje się spowolnienie w Europie, w tym w Niemczech - powiedział Ernest Pytlarczyk i przypomniał, iż jest to największy nasz rynek eksportowy. - Coraz bardziej odczuwalne są też skutki wojny w Ukrainie. Niektóre branże w Europie przestaną być konkurencyjne - ekonomista zwraca uwagę, że wciąż w Polsce na korzyść kupowania u nas towarów przemawia niski kurs złotego i to, że polskie firmy mają nowoczesny park maszynowy. Jednak to co jest plusem w przypadku eksportu jest także minusem dla importu (niski kurs złotego powoduje, że drożej kupujemy towary z zagranicy), a wysoka inflacja jest kosztowna społecznie, bo odczuwają ją indywidualni konsumenci.

Krystian Jaworski, ekonomista Credit Agricole Bank Polska dodał, że czynnikiem oddziałującym w kierunku niższego tempa wzrostu PKB były: mniejsze inwestycje firm oraz ostrożność przy wydawaniu pieniędzy przez konsumentów indywidulanych. Płace realnie spadają, pogarszają się nastroje konsumenckie. Firmy zaś niechętnie pożyczają pieniądze ze względu na niepewność tego, co się będzie działo w światowej i krajowej gospodarce oraz ze względu na dalsze ewentualne podnoszenie stóp procentowych, czyli coraz wyższy koszt kredytów.

- Spowolnienie wzrostu PKB widać było już wcześniej, w miesięcznych danych z przemysłu, budownictwa i z handlu. Produkcja przemysłowa w tym kwartale zwolniła do 11,3 proc. w skali roku (z 16,0 proc.), produkcja budowlana z ponad 22 proc. na nieco więcej niż 9 proc - przypomniała Marta Petka-Zagajewska ekonomistka PKO BP w komentarzu. Dodaje, że w obu kwartałach tego roku sprzedaż detaliczna rosła stabilnie, za to obniżyła się wartość usług. 

Recesja techniczna czy realna?

Ekonomiści zastanawiają się, czy w tym kwartale PKB znowu się zmniejszy w porównaniu do sytuacji sprzed trzech miesięcy, czy może wzrośnie. Jeśli spadnie - oznaczać to będzie recesję techniczną. Nie ma pewności, czy kolejnym etapem spowolnienia będzie rzeczywista recesja, czyli spadek wartości PKB w skali roku. Pesymiści uważają, że jest to możliwe na początku przyszłego roku. Oznaczać to może trudniejszą sytuację na rynku pracy.  

Zwykle rynek pracy reaguje z pewnym opóźnieniem na pogorszenie koniunktury gospodarczej, jednak już teraz widoczne są pewne znaki ostrzegawcze. Zwrócił na nie uwagę kilka dni temu Robert Pater, ekonomista Wyższej Szkoły Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie, który co miesiąc analizuje rynek internetowych ofert pracy i oblicza Barometr Ofert Pracy. Tłumaczył, iż zwiastunami kłopotów są najpierw wyhamowanie coraz wolniejsze tempo wzrostu liczby ofert pracy, a w ostatnich dwóch miesiącach ich wyraźny spadek.

Aleksandra Fandrejewska

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: PKB Polski | wzrost PKB | inflacja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »