PKN łączy siły z IVG
Niespodzianka na paliwowym rynku. Orlen podpisał list intencyjny z niemieckim IVG, dotyczący współpracy przy rozbudowie magazynów paliwowych. To może być cios w prywatyzowane Naftobazy.
W przyszłym tygodniu Nafta Polska ma spośród dwóch oferentów - niemieckiego Oiltanking i holenderskiego Vopaka - firmę, z którą podejmie ostateczne rozmowy w sprawie kupna udziałów w Naftobazach, największej w kraju firmy zajmującej się magazynowaniem paliw płynnych. Tymczasem niemal w przeddzień tego wydarzenia rynek paliwowy obiegła zaskakująca wieść. PKN Orlen - wykluczony przez rządowy program z pierwszego etapu prywatyzacji Naftobaz - podjął kroki zmierzające do utworzenie konkurencyjnego przedsięwzięcia logistycznego.
Dialog z operatorem
Płocka rafineria podpisała w tym celu z niemiecką firmą IVG Terminal Silesia list intencyjny w sprawie utworzenia joint venture. Miałaby ona zająć się "świadczeniem usług związanych z magazynowaniem, transportem rurociągowym i przeładunkami paliw".
- Nie zostaliśmy dopuszczeni do procesu prywatyzacji Naftobaz, więc musimy myśleć o zabezpieczeniu przyszłości W związku z tym podjęliśmy dialog ze znanym operatorem branżowym, jakim jest IVG - mówi Zbigniew Wróbel, prezes PKN Orlen.
Na profity liczy też IVG.
- Da nam to pewny rozwój biznesu w Polsce i za granicą. Wzrośnie znaczenie naszego terminalu w Radzionkowie. Liczymy też na sprzedaż usług związanych z modernizacja i rozbudową istniejącej sieci terminali. W końcu pojawia się możliwość powrotu do prywatyzacji Naftobaz - mówi Marek Stoń, prezes IVG Terminal Silesia.
IVG nie złożyło oferty wiążącej na Naftobazy.
Niepokój inwestorów
Nafta Polska, prowadząca w imieniu Skarbu Państwa proces prywatyzacji Naftobaz, odmówiła odpowiedzi na pytanie, w jaki sposób działania PKN mogą wpłynąć na prywatyzację Naftobaz. Jednak osoby zaangażowane w ten proces są nieco zaniepokojone możliwością stworzenia konkurencyjnej sieci.
- Może to wzbudzić pewien niepokój wśród inwestorów, ale sądzę, że nie wycofają się przed podjęciem rozmów z Naftą Polską. Nie przypuszczam też, by udział Orlenu w magazynowaniu paliw w Naftobazach zmniejszył się w przyszłości o więcej niż 10-20 proc. - mówi nasz rozmówca.
Jego zdaniem, tylko część spośród czterdziestu kilku baz Orlenu jest warta tego, by w nie inwestować.
- Sam PKN uważa, że chodzi jedynie o 12-15 obiektów. Koszt szacowanej przez Orlen modernizacji i rozbudowy szacowany jest na około ponad 300 mln zł. Resztę baz należałoby raczej zamknąć - twierdzi jeden z naszych rozmówców.
Potencjalni inwestorzy Naftobaz też nie są zachwyceni.
- Bacznie przyglądamy się rozwojowi wypadków. Jeśli list intencyjny zmieniłby się w konkretną umowę, Naftobazy mogą ucierpieć, gdyż Orlen zrezygnuje z części usług. Wtedy mogą stać się mniej atrakcyjne dla inwestorów - mówi Jarosław Zemło, prezes firmy Oiltanking, jednej z dwóch firm, które złożyły oferty na Naftobazy.
Będziemy walczyć
Zarząd Naftobaz jest zaskoczony podpisaniem listu intencyjnego.
- Z jednej strony dobrze się stało, bo zacznie się tworzyć w Polsce rynek usług logistycznych. Nie ukrywam jednak, że będziemy musieli podjąć takie działania, które pozwolą skutecznie rywalizować na rynku z Orlenem. Chcę jednak podkreślić, że udział IVG w tym przedsięwzięciu niewiele zmienia warunki, w jakich przebiega ta rywalizacja. PKN nadal jest jednak naszym najważniejszym klientem - mówi Jerzy Komorowski, wiceprezes Naftobaz.