BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami
Dostawy morskie pokrywają 30 proc. zapotrzebowania kraju
Imiona "Lech Kaczyński" oraz "Grażyna Gęsicka" uroczyście nadano w środę dwóm wyczarterowanym przez PGNiG z Grupy Orlen metanowcom - statkom do transportu skroplonego gazu ziemnego, budowanym w stoczni Hyundai Heavy Industries w Ulsan w Korei Płd.Jak podkreślił we wpisie Obajtek, "dostawy morskie już dziś pokrywają ok. 30 proc. zapotrzebowania kraju i obok #BalticPipe są najważniejszym źródłem gazu dla Polski".
Właścicielem i operatorem wyczarterowanych przez PGNiG z Grupy Orlen metanowców będzie norweska firma Knutsen. Spółka PGNiG Supply and Trading podpisała w sumie umowy czarteru ośmiu metanowców, które będą zbudowane przez HHI w Ulsan. Każdy ze statków ma prawie 300 metrów długości i przewozić będzie 174 tys. metrów sześc. LNG, czyli ok. 70 tys. ton skroplonego gazu, co odpowiada ok. 100 mln metrów sześc. gazu w stanie lotnym.
Polska od kilkunastu lat dywersyfikuje własne dostawy. Pierwszym jej elementem była budowa terminala LNG w Świnoujściu, drugim to uruchomienie pod koniec września 2022 roku gazociągu Baltic Pipe. Trzecim będzie budowa floty własnych gazowców.
Kiedy zostaną dostarczone kolejne gazowce?
Dwie pierwszej jednostki, którym imiona nadano w środę, wejdą do służby w 2023 r. Dwa kolejne gazowce zostaną dostarczane w 2024 r., a w 2025 r. - następne cztery.Stocznia HHI w Ulsan to jeden z największych tego typu obiektów na świecie. Od uruchomienia pierwszej produkcji na początku lat 70. do dziś powstało tam ponad 2,3 tys. statków.
Zdaniem analityków, ze względu na to, że krajowe wydobycie pokrywa tylko około 20 proc. zapotrzebowania na gaz, Polska zmuszona jest surowiec importować. Przez lata był to gaz rosyjski. Obecnie Polska od kilkunastu lat dywersyfikuje własne dostawy.
Pierwszym jej elementem była budowa terminala LNG w Świnoujściu, drugim uruchomienie pod koniec września 2022 roku gazociągu Baltic Pipe. Trzecim będzie budowa floty własnych gazowców.