Płaca minimalna wzrośnie, podatki też?
OPZZ chce podwyższenia płacy minimalnej i wprowadzenia degresywnej kwoty wolnej od podatku PIT. SLD nie mówi "nie".
Związkowcy z Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych oczekują likwidacji starego portfela emerytur, zwolnienia związków zawodowych z podatku dochodowego, zwiększenia minimalnego wynagrodzenia za płace i wprowadzenia degresywnej kwoty wolnej od podatku PIT. W obecnej sytuacji politycznej SLD nie może nie liczyć się z głosem związkowców, którzy mają 19 posłów w klubie sojuszu.
Lewicowa licytacja Projekt likwidacji starego portfela emerytur, czyli podniesienia z 91 do 100 proc. przeciętnego wynagrodzenia kwoty bazowej, na podstawie której wyliczane jest świadczenie dla około 2,1 mln emerytur, popiera SLD i rząd Marka Belki. OPZZ idzie jednak dalej i oczekuje zwiększenia minimalnego wynagrodzenia, które wynosi obecnie 824 zł i jest podnoszone proporcjonalnie do wzrostu przeciętnej płacy w sektorze przedsiębiorstw. Podczas konferencji szefów OPZZ z Krzysztofem Janikiem, przewodniczącym Sojuszu Lewicy Demokratycznej, ten ostatni zadeklarował, że SLD zgadza się także na ten pomysł - Jest zobowiązanie rządu Marka Belki do przygotowania zmian w ustawie dotyczącej płacy minimalnej - mówi Krzysztof Janik. Pracodawcy obawiają się, że realizacja planu OPZZ spowoduje zwiększenie bezrobocia. - Obawiamy się, że podniesienie płacy minimalnej spowoduje spadek zatrudnienia osób o najniższych kwalifikacjach oraz młodzieży. W naszej sytuacji minimalne wynagrodzenie powinno bowiem rosnąć tylko w przypadku wystąpienia presji inflacyjnej tak, by utrzymać jego wartość nabywczą. Priorytetem jest przecież walka z bezrobociem - twierdzi Jacek Męcina, ekspert Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych.
Coś za coś Degresywna kwota wolna w podatku PIT ma doprowadzić do spadku opodatkowania osób najbiedniejszych. - Docelowo dążymy do tego, by kwota wolna od podatku była równa minimalnemu wynagrodzeniu - oświadczył Jan Guz, przewodniczący OPZZ. Obecnie jest ona o ponad 300 zł niższa i wynosi 530 zł. Jan Guz zastrzega, że związkowcy zdają sobie sprawę z kosztów tego rozwiązania dla budżetu i dlatego chcą dochodzić do niego stopniowo. OPZZ zwrócił się do Ministerstwa Finansów o przygotowanie odpowiednich wyliczeń. SLD nie odcina się od tego pomysłu. - Generalnie jednak panuje tendencja do minimalizowania wydatków budżetowych. Możliwy jest jednak pomysł, że w zamian w II i III grupie podatkowej w ogóle zrezygnujemy z kwoty wolnej - ocenia szef SLD.