Płace i ceny rosną, bezrobotnych nie ubywa...
Rada Polityki Pieniężnej podjęła decyzję o pozostawieniu stóp procentowych bez zmian. Analitycy byli mocno podzieleni w kwestii tego, jakim wynikiem zakończy się to posiedzenie. Zdaniem głównego ekonomisty BCC prof. Stanisława Gomułki mocne argumenty przemawiały zarówno za podwyżką stóp procentowych, jak i przeciw takiemu scenariuszowi.
Za podwyżką przemawia przede wszystkim wysoka inflacja cen dóbr i usług produkcyjnych, a także oczekiwanie, że z tego względu inflacja CPI (Consumer Price Index) będzie nadal szła w górę. W ostatnich dwóch miesiącach mamy również dość wysoki wzrost płac. Ponadto zawirowania na rynkach światowych zatrzymały tendencję do umacniania się złotego.
Przeciwko podnoszeniu stóp procentowych jest fakt, że silny wzrost cen surowców może być przejściowy. Ponadto, jednostkowe koszty pracy są jeszcze dość stabilne, a stopa bezrobocia jest nadal wysoka i będzie wysoka przez cały rok.
- Oczekuję serii kilku (trzech-czterech, może nawet pięciu) małych (po 0,25 pkt. proc.) podwyżek stóp procentowych NBP w 2011 r., mniej więcej jednej na kwartał - uważa prof. Gomułka.
- Ponieważ w styczniu br. RPP dokonała podwyżki o 25 punktów bazowych, podnosząc główną stopę procentową do 3,75 proc., to wydaje mi się nieco bardziej prawdopodobne, że kolejna podwyżka nastąpi dopiero w drugim kwartale - prognozował główny ekonomista BCC przed decyzją RPP.