Płace: Lekarze idą do Gilowskiej

Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy (OZZL) i Krajowy Komitet Strajkowy Lekarzy zwróciły się w piątek listownie do premiera, ministra zdrowia i ministra finansów o podjęcie bezpośrednich rozmów rządu z reprezentacją strajkujących lekarzy.

Strajkujący lekarze domagają się natychmiastowych podwyżek pensji o 30 proc. i 100-proc. podwyżki płac w przyszłym roku.

W komunikacie, przesłanym w piątek , przewodniczący OZZL Krzysztof Bukiel poinformował, że lekarze poprosili także marszałka Sejmu i marszałka Senatu o pomoc w rozpoczęciu negocjacji i o ewentualną mediację.

W kilku regionach kraju w szpitalach nadal strajkują lekarze. W woj. śląskim protest kontynuują w piątek lekarze w 17 placówkach. Do strajkujących w Łódzkiem kilkudziesięciu placówek medycznych dołączył szpital MSWiA w Łodzi. W Lubelskiem i Świętokrzyskiem - zapowiadane jest rozszerzenie protestu.

Reklama

W ocenie związku zawodowego lekarzy, tematem rozmów z rządem powinny być dwie sprawy: natychmiastowe zwiększenie stawki za punkt (czyli stawki, jaką płaci Narodowy Funduszu Zdrowia szpitalowi za świadczenia medyczne), co - zdaniem OZZL - byłoby podstawą do zrealizowania podwyżek płac dla personelu medycznego w tym roku. Drugą propozycją lekarzy jest wdrożenie rozwiązań systemowych w ochronie zdrowia.

OZZL chciałby, aby ich podstawą był projekt tzw. racjonalnego systemu opieki zdrowotnej, opracowany wspólnie przez niemal 20 organizacji reprezentujących m.in. środowiska medyczne.

Minister zdrowia Zbigniew Religa zapowiedział, że 100-procentowe podwyżki dla pracowników medycznych w przyszłym roku są niemożliwe. Możliwe są natomiast 30-proc. podwyżki od października tego roku.

We wtorek rząd przyjął program naprawy finansów służby zdrowia autorstwa ministra zdrowia, zakładający zwiększenie środków na opiekę zdrowotną o 15 mld zł w ciągu trzech najbliższych lat. Nakłady na opiekę zdrowotną mają wzrosnąć do 2009 roku z 3,9 do 5 proc. PKB. Protestujący chcą zwiększenia publicznych nakładów na ochronę zdrowia do wysokości co najmniej 6 proc. PKB.

W rządowym projekcie zakłada się m.in. wprowadzenie ubezpieczenia pielęgnacyjnego na leczenie starszych osób, pokrywanie z ubezpieczenia komunikacyjnego leczenia ofiar wypadków, wprowadzenie dobrowolnych dodatkowych ubezpieczeń zdrowotnych oraz finansowanie drogich zabiegów z budżetu państwa.

W ocenie OZZL, w programie są propozycje, które idą w dobrym kierunku. To m.in. uruchomienie systemu ratownictwa medycznego, plany wprowadzenia tzw. koszyka gwarantowanych świadczeń zdrowotnych, utworzenie systemu informacji w ochronie zdrowia, wprowadzenie pokrywania kosztów leczenia osób, które uległy wypadkom komunikacyjnym, z ubezpieczenia OC, oraz wprowadzenie dodatkowych, dobrowolnych ubezpieczeń zdrowotnych.

Według związku zawodowego lekarzy, w programie brakuje m.in. demonopolizacji publicznego płatnika, czyli NFZ; wprowadzenia konkurencji między szpitalami, likwidacji konkursu ofert, wprowadzenia zasady, że pieniądze idą za pacjentem oraz wprowadzenia zasady, że ZOZ-y funkcjonują jak przedsiębiorstwa i podlegają rygorom prawa handlowego.

Według OZZL, program ministra nie odpowiada na pytania, jak rozwiązać najważniejsze problemy służby zdrowia w Polsce, czyli zadłużanie szpitali, kolejki pacjentów do świadczeń zdrowotnych, istnienie szarej strefy i korupcji oraz niskich wynagrodzeń personelu medycznego.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »