Pławić się w miliardach tatusia...

Niekończące się zakupy, przyjęcia, podróże... Bycie córką milionera może okazać się całkiem dobrym "interesem". Lakshim Mittal, szef Mittal Steel, przeznaczył 60 milionów dolarów na ślub swojej córki, ale to tylko jeden przykładów ojcowskiej hojności...

Według magazynu "Forbes", niewątpliwie kusząca jest - poza bieżącymi korzyściami z bycia córeczką tatusia-milionera - możliwość odziedziczenia fortuny.

Na tegoroczną listę miliarderów dostało się 68 kobiet (dwa lata temu było ich jedynie 37), jednak tylko 3 z 68 pań dorobiły się fortun "własnymi rękoma": idolka od gotowania na ekranie - Martha Steward, szefowa eBay'a Meg Whitman i gospodyni własnego talk show Oprah Winfrey. Pozostałe panie - wliczając trzy najbogatsze przedstawicielki płci pięknej: Helen i Alice Walton z "supermarketowej" rodziny od "Wal-Martów" oraz Lilianne Bettencourt, córkę założyciela L'Oreala - odziedziczyły większość swojego majątku po ojcach i mężach.

Reklama

Jednak nie wszystkie dziedziczki czekają na spadek z założonymi rękoma. Niektóre z nich ciężką pracą starają się wyrobić w biznesie własne imię. Czasem przejawia się to w zajmowaniu topowych miejsc w rodzinnym biznesie, czasem w zaspokajaniu własnych biznesowych pasji.

W 1998 roku "Forbes" określił córkę Ruperta Murdocha, Elizabeth, mianem wschodzącej gwiazdy imperium News Corp. Dwa lata później założyła ona własną firmę producencką w Wielkiej Brytanii.

"Forbes" przyjrzał się dziewięciu córkom milionerów poniżej 50. roku życia. Oto one:

- Delphine Arnault - najmłodsza i jedyna kobieta w zarządzie LVMH Moet Hennessy Louis Vitton, córka cesarza dóbr luksusowych Bernarda Arnault'a;

- Dylan Lauren - córka miliardera mody Ralpha Lauren'a, która współzałożyła i pomaga prowadzić cztery sklepy ze słodyczami w trzech stanach;


- Pansy Ho - córka kasynowego potentata, która ostatnio ujawniła, że weszła w spółkę z MGM Mirage z Las Vegas, po to, by wybudować kasyno Macau;

- Abigail Johnson - jako jedyna z "dziewiątki" samodzielnie zakwalifikowała się na listę milionerów.

Chociaż nie można mieć żadnych gwarancji co do tego, że będzie można się wybić, zwłaszcza jeśli pracuje się w rodzinnym biznesie, to wszystkie opisywane panie wykazują w tym względzie "tendencje wzrostowe". I jest możliwe, że pewnego dnia staną na czele imperiów tatusiów, chociaż i teraz z pewnością napełniają ich dumą...

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Forbes
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »