Plotka o upadku węgierskiego banku uderzyła w waluty regionu
Obserwowane od wczoraj wydarzenia na krajowym rynku walutowym doskonale obrazują emocje, które panują w tej chwili na rynku finansowym. Plotka o upadku węgierskiego banku OTP pociągnęła w dół wartość forinta, a wraz z nim traciły inne waluty regionu. Osłabienie forinta było bardzo dynamiczne, co obrazuje skala wzrostu EUR/HUF z poziomu 249,00 do 267,00, a ruch ten trwał zaledwie kilkanaście godzin.
Natomiast taki sam ruch, lecz w drugą stronę, czyli zniżka z poziomu 267,00 do 249,00 trwał ponad 2 miesiące. Dynamika wzrostu robi zatem piorunujące wrażenie. Równie szybko na wartości traciła polska waluta. Para EUR/PLN znalazła się w pobliżu poziomu 3,6700, będącego szczytem z początku tego roku. Wczoraj natomiast, przed wystrzeleniem notowań tej pary w górę, za jedno euro zapłacić trzeba było około 3,4100 - 3,4500 złotego. Osłabienie złotego nie ma podstaw fundamentalnych, bowiem nasza gospodarka jest obecnie jedną z najsilniejszych w regionie. Jednak w tej chwili nie ma to znaczenia, rynek zdominowała panika. Inwestorzy obawiają się kłopotów kolejnych banków, instytucje finansowe nie ufają sobie nawzajem, nikt nie chce pożyczać pieniędzy, obawiając się utraty płynności pożyczkobiorcy. Widoczne są obawy o kondycję gospodarczą całego regionu. I chociaż plotka o upadku węgierskiego banku została zdementowana, a minister finansów powiedział, że rząd użyje wszelkich dostępnych środków, by interweniować na rynku niepewność wciąż pozostaje.
Dziś na specjalnym posiedzeniu zebrał się zarząd Narodowego Banku Polskiego, dodatkowo przedstawiciele rządu poinformowali o pracach nad ustawą mającą zwiększyć kwotę gwarantowanych depozytów bankowych do 50 000 EUR. Ma ona być gotowa w przyszłym tygodniu.
Od rana obserwujemy odreagowanie silnego osłabienia walut regionu, w tym złotego. Obecnie za jedno euro zapłacić trzeba około 3,5500 złotego, natomiast za jednego dolara 2,6100 złotego. Nie można jednak wykluczyć dalszego osłabiania się polskiej waluty. Duże znaczenie dla jej dalszych losów będą miały doniesienia płynące z gospodarki węgierskiej, uwagę inwestorów skupiają również inne kraje Europy Środkowo -Wschodniej. Natomiast argument o odporności krajowej gospodarki na skutki kryzysu finansowego będzie istotny w dłuższym horyzoncie czasowym, kiedy emocje nieco opadną.
Na międzynarodowym rynku walutowym panuje w ostatnich dniach bardzo nerwowa atmosfera. Ani plan interwencji Henry'ego Paulson'a ani skoordynowane cięcia stóp procentowych przez banki centralne nie zdołały ustabilizować nastrojów i poprawić zaufania na rynku międzybankowym. Wczoraj trzymiesięczne stawki Libor dla pożyczek dolarowych osiągnęły roczne maksimum. Awersja do ryzyka rośnie nieprzerwanie od dłuższego czasu ? inwestorzy nie mają ochoty ani na inwestycje na giełdzie, ani tym bardziej na podejmowanie ryzykownych operacji typu carry trade. W efekcie dzienne spadki światowych indeksów wynoszą powyżej 5 proc., a japońska waluta odnotowuje coraz to nowsze minima. Dziś rano kurs EUR/JPY kształtował się na poziomie 134,00 ? najniższym od trzech lat, USD/JPY natomiast odnotował w nocy spadek do poziomu 97,90. O nerwowej sytuacji na rynku świadczyć mogą również ceny złota, które wzrosły w nocy powyżej 925 dolarów ? w czasach zawirowań na rynkach, metale szlachetne zawsze zyskują jako tak zwane bezpieczne aktywa.
Słabszy sentyment do euro wywołany problemami sektora finansowego w Europie ciągnie kurs EUR/USD w dół. Od wczoraj waluta Eurolandu straciła względem dolara prawie trzy centy ? obserwowany poziom EUR/USD dziś nad ranem wyniósł 1,3510. Wzrost awersji do ryzyka uderza szczególnie silnie w sentyment dla rynków wschodzących. Kryzys walutowy w Islandii, interwencje banków centralnych w Ameryce Południowej i silne osłabienie walut regionu Europy Środkowo ? Wschodniej świadczą o tym, że zachowaniem inwestorów rządzą obecnie emocje. Większość emerging markets jest bowiem w dużo lepszej sytuacji makroekonomicznej niż w czasie poprzednich kryzysów, a fundamenty gospodarcze rynków wschodzących wręcz zaprzeczają trendom deprecjacyjnym widocznym na walutach regionu.
Sporządzili Mikołaj Kusiakowski ,Joanna Pluta