PO chce wrócić do kontaktów z biznesem

Propozycja Platformy Obywatelskiej dotycząca likwidacji finansowania ugrupowań politycznych z budżetu państwa jest - zdaniem wicemarszałka Sejmu Jerzego Szmajdzińskiego (LiD) - dążeniem PO, aby powrócić do kontaktów z wielkim biznesem.

Propozycja Platformy Obywatelskiej dotycząca likwidacji finansowania ugrupowań politycznych z budżetu państwa  jest - zdaniem wicemarszałka Sejmu Jerzego Szmajdzińskiego (LiD) -  dążeniem PO, aby powrócić do kontaktów z wielkim biznesem.

Według propozycji PO, partie nie otrzymywałyby dotacji ani subwencji budżetowych, natomiast każdy podatnik mógłby przekazać co roku wybranej partii 1 proc. podatku - podobnie jak w przypadku organizacji pożytku publicznego.

Szmajdziński powiedział w piątek, że "propozycja PO to znak, że ciągnie wilka do lasu". Jego zdaniem, politycy Platformy podczas piątkowej konferencji prasowej powiedzieli tylko o możliwości przekazania 1 proc. przez podatników na partie polityczne. Natomiast, jak dodał, nie wspomnieli, że przewidują finansowanie partii przez osoby fizyczne, "co może skutkować kontaktami z biznesem".

Reklama

Jak napisała piątkowa "Gazeta Wyborcza" oprócz 1 proc. podatku, projekt PO przewiduje pozostawienie wpłat od osób fizycznych.

Jak zaznaczył Szmajdziński, w wielu krajach europejskich partie są finansowane z budżetu. Podkreślił, że jest to sposób na unikanie "związków o charakterze korupcyjnym w przetargach, a także w stanowieniu prawa, które jest w interesie wąskich grup interesów".

Wicemarszałek przypomniał, że kiedy propozycję dotyczącą finansowania partii głosowano za czasów rządów AWS, wówczas politycy Platformy, którzy wywodzą się z AWS, poparli to rozwiązanie.

Szmajdziński odnosząc się do propozycji przekazywania partiom 1 proc. podatku podkreślił też, że "istnieje prawo do nieujawniania swoich preferencji politycznych". Jak dodał, "jest to jedno z praw jakie ma obywatel".

W opinii polityka, zadeklarowanie 1 proc. podatku dla partii, oznaczałoby ujawnienie preferencji nie tylko urzędnikom skarbowym. Zwrócił uwagę na funkcjonowanie załącznika do sprawozdawczości finansowej partii politycznej. Jak zaznaczył, - wszystkie nazwiska darczyńców musiałyby być ujawnione. - Niech panowie z PO sięgną do takich dokumentów - dodał.

Obecnie - zgodnie z ustawą o partiach politycznych - subwencje budżetowe przysługują tym ugrupowaniom, które w wyborach parlamentarnych zdobyły co najmniej 3 proc. głosów (w przypadku koalicji - 6 proc.). Wysokość subwencji jest obliczana proporcjonalnie do wyniku wyborczego.

Według informacji PKW, po zeszłorocznych wyborach parlamentarnych co roku (w czasie trwania kadencji Sejmu) PO przysługuje prawie 38 mln zł; PiS - 35,5 mln zł, koalicji LiD - ponad 19,5 mln, a PSL - ponad 14 mln zł.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: LiD | platformy | PROPOZYCJA | partie polityczne
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »