Po fali krytyki ZUS opublikował raport. Emerytury samozatrudnionych będą niskie?

"Warto mieć świadomość ryzyk" - w taki sposób wiceminister MRPiPS skomentował niepublikowany do wczoraj raport ZUS, opisany przez "WP", z którego ma wynikać, że milionom samozatrudnionym Polakom grozi emerytalne ubóstwo. Głos w sprawie zabrała też była prezes ZUS, która stwierdziła, że obywatele powinni mieć możliwość zapoznania się z tym, co ustalili naukowcy. Po fali krytyki, ZUS "odtajnił" dokument. Co z niego wynika?

  • W piątek ZUS opublikował raport dotyczący konsekwencji wprowadzenia dobrowolnego systemu ubezpieczeń społecznych dla osób samozatrudnionych.
  • Autorzy raportu wskazali, że obecny model ubezpieczenia społecznego tej grupy w Polsce można uznać za dysfunkcyjny.
  • We wnioskach zwrócono uwagę, że wprowadzenie dobrowolności w zakresie ubezpieczeń emerytalnych i rentowych może pogłębić problem niskich emerytur w przyszłości, a także zwiększyć obciążenie finansowe państwa. 

W piątek "Wirtualna Polska" opisała sprawę raportu zamówionego przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych o konsekwencjach dobrowolnego ZUS-u dla samozatrudnionych, który - choć zamówiony w październiku 2023 r. - do wczoraj nie doczekał się publikacji. 

Reklama

Z dokumentu noszącego nazwę "Dobrowolne ubóstwo. O konsekwencjach dobrowolnego ZUS dla samozatrudnionych" wynika, że "większość samozatrudnionych w Polsce płaci minimalne składki, co prowadzi do groźby emerytalnego ubóstwa dla milionów Polaków" - podawał serwis. Oznacza to, że państwo będzie musiało dopłacać do minimalnych świadczeń emerytalnych wielu z nich. 

"Tajny raport" ZUS. Wiceminister: Ryzyka te są znane

Głos w sprawie "tajnego raportu" ZUS zabrał wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej Sebastian Gajewski. W ocenie polityka Nowej Lewicy, wnioski z raportu nie są niczym nowym

"To publikacja ekspercka, która przedstawia zasady podlegania ubezpieczeniom społecznym przez osoby prowadzące jednoosobową działalność gospodarczą i wskazuje ryzyka, które się wiążą z tymi zasadami, w tym z korzystaniem z niektórych rozwiązań, z których dobrowolnie mogą korzystać przedsiębiorcy. Ryzyka te są znane i przedstawiane w licznych publikacjach i w dydaktyce akademickiej" - skomentował w rozmowie z portalem i.pl.

Gajewski zaznaczył, że należy pamiętać, że nowy system emerytalny oparty jest na formule zdefiniowanej składki, która sprowadza się do tego, że "im więcej odprowadzimy składek na ubezpieczenie emerytalne, tym wyższą będziemy mieli emeryturę". "Z tego powodu, jeśli ktoś nie opłaca składek na ubezpieczenia społeczne albo odprowadza je od niskiej podstawy wymiaru, musi liczyć się z odpowiednio niższym świadczeniem w przyszłości" - dodał wiceminister rodziny i pracy. 

Według Gajewskiego warto mieć świadomość ryzyk, które identyfikują autorzy oraz prowadzić refleksję na ten temat. "Mówię tu zarówno o ubezpieczonych, jak i różnych organach, które odpowiadają za te rozwiązania" - doprecyzował polityk Nowej Lewicy. 

Dodatkowo wiceminister przerzucił piłeczkę na pole resortu rozwoju. - W zakresie składek na ubezpieczenia społeczne, adresowane do osób prowadzących jednoosobową działalność gospodarczą, odpowiada już od dobrej dekady Minister Rozwoju i Technologii. W tych sprawach kluczowe jest więc jego stanowisko" - stwierdził. 

Była prezes ZUS: Obywatele mają prawo zapoznać się z raportem

Głos w sprawie niepublikowanego do wczoraj raportu szybko zabrała była prezes ZUS prof. Gertruda Uścińska. To na jej zlecenie raport został zamówiony przez ZUS w Polskiej Sieci Ekonomii jesienią 2023 roku. 

"Zleciliśmy przeprowadzenie analizy niekwestionowanym ekspertom, naukowcom specjalizującym się w zagadnieniach dotyczących ubezpieczeń społecznych. Nie ingerowaliśmy we wnioski" - zapewniła Uścińska w rozmowie z wp.pl.  

W ocenie byłej prezes ZUS, raport stanowi zasób publiczny i może stanowić wkład w debatę publiczną, do tego "nie ma też w nim niebezpiecznych treści". "Naukowcy, przedsiębiorcy, ogólnie - obywatele, powinni mieć możliwość zapoznania się z tym, co na podstawie danych ZUS ustalili naukowcy" - stwierdziła profesor. 

W podobnym tonie wypowiadał się współprzewodniczący Polskiej Sieci Ekonomii. Jan Oleszczuk-Zygmuntowski nazwał decyzję ZUS "skandaliczną", a wnioski płynące z badania "przełomowymi". 

Raport ZUS o emeryturach samozatrudnionych. Grozi im ubóstwo?

Po fali krytyki, która wylała się w mediach na ZUS, zdecydowano się opublikować raport, który na ujawnienie czekał - według informacji "WP" - od czerwca 2024 roku, kiedy to miał zostać ukończony. Jakie płyną wnioski z raportu dotyczącego przyszłych emerytur samozatrudnionych?

W rekomendacjach naukowców czytamy, że "nie istnieje rzeczywista potrzeba wprowadzenia dobrowolności podlegania ubezpieczeniom emerytalnemu i rentowemu samozatrudnionych". Co więcej, "realizacja tej koncepcji w realiach polskiego systemu przyczyni się do pogłębienia problemów, które już występują i zostały opisane w niniejszym raporcie" - napisali naukowcy. 

W ocenie naukowców składki samozatrudnionych - nawet tych, którzy nie korzystają ze zwolnień i ulg - są relatywnie zaniżone w porównaniu do możliwości ekonomicznych tej grupy. Do tego kolejne ulgi generują coraz większą liczbę jednoosobowych działalności gospodarczych. Ich zdaniem trudno zaakceptować argument o woli zainteresowanych niepłacenia składek. 

"Tak jak niedopuszczalne byłoby zmniejszenie świadczenia emerytowi, którego najbliższy jako samozatrudniony zrezygnował z odprowadzania składki, tak nie sposób uzasadnić, dlaczego pozostali odprowadzający taką daninę publiczną mieliby przejąć ciężar utrzymania bliskiego osoby, która nie chce w tym partycypować" - napisano w raporcie, który upublicznił ZUS. 

Jakie wnioski płyną z raportu ZUS ws. dobrowolnego ZUS?

W dokumencie stwierdzono, że "obecnie funkcjonujący w Polsce model ubezpieczenia społecznego samozatrudnionych należy również uznać za dysfunkcjonalny". Wśród proponowanych zmian wymieniono:  

  • Uproszczenie zasad podlegania ubezpieczeniom społecznym samozatrudnionych; 
  • Powiązanie oskładkowania z rzeczywistą sytuacją finansową samozatrudnionego (np. z podstawą opodatkowania za poprzedni rok); 
  • Powiązanie składek z dochodem przy ustaleniu kwoty minimalnej podstawy wymiaru na poziomie około 80 proc. minimalnego wynagrodzenia; 
  • Konglomerat ulg i zwolnień składkowych powinien być zastąpiony obniżeniem minimalnej podstawy wymiaru składek w pierwszym okresie prowadzenia firmy; 
  • Wprowadzenie ulg dla przedsiębiorców zatrudniających pracowników; 
  • Uporządkowanie zasad dotyczących zbiegów i podlegania ubezpieczeniom; 
  • Dopuszczenie możliwości zgłoszenia zleceniobiorcy jako płatnika składek w sytuacji wykonywania "działalności nieewidencjonowanej"; 
  • Wprowadzenie obowiązkowej składki chorobowej. 

Dodatkowo w ocenie naukowców, istotne w systemie zdefiniowanej składki jest podwyższenie wieku emerytalnego kobiet i docelowe wyrównanie go z wiekiem emerytalnym mężczyzn. "Niższy wiek emerytalny kobiet w sposób drastyczny przyczynia się do obniżania wysokości ich świadczeń oraz znacznie zwiększa poziom dofinansowywania świadczeń (do wysokości emerytury minimalnej) przez państwo" - napisano w dokumencie.

Sebastian Tałach

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »