Początek końca kryzysu
Ruch pasażerski wciąż spada, ale coraz wolniej - informują operatorzy lotnisk. Wcześniej podobne dane przedstawiła część linii lotniczych. Może to oznaczać początek końca kryzysu w sektorze lotniczym.
BAA Plc. i Fraport AG - dwaj najwięksi operatorzy lotnisk w Europie - podali wczoraj dane dotyczące wielkości ruchu pasażerskiego na swoich portach lotniczych. Mimo tego, że są one znacznie gorsze niż były przed rokiem, przebija z nich ostrożny optymizm. Liczba pasażerów linii lotniczych spada wolniej niż działo się to w poprzednich miesiącach.
Przez 7 brytyjskich lotnisk, którymi zarządza BAA (najważniejsze z nich, to londyńskie Heathrow) przewinęło się w grudniu 8,2 mln klientów - to o 6,4 proc. mniej niż przed rokiem, ale należy pamiętać, że w listopadzie spadek wyniósł ponad 10 proc.
Te dane są lepsze niż się spodziewaliśmy - komentuje Rebecca Langley z Dresdner Kleinwort Wasserstein, która oczekuje teraz, że w II połowie roku ruch na lotniskach zacznie rosnąć. Również niemiecki Fraport był zadowolony z grudniowych wyników. Okazało się, że w całym roku ruch na lotnisku we Frankfurcie (całość lądowań i startów) spadł zaledwie o 0,5 proc., a ilość pasażerów zmniejszyła się w jego trakcie o 1,6 proc. Jest znacznie lepiej niż się obawialiśmy, w tym roku (głównie w jego II połowie) oczekujemy zdecydowanej poprawy - powiedział dyrektor wykonawczy Fraport Wilhelm Bender.
2001 rok od początku zapowiadał się jako trudny dla przewoźników. Spowolnienie gospodarcze zdecydowało o zmniejszeniu liczby pasażerów, a ceny paliwa były wciąż wysokie. Kiedy już oczekiwano poprawy, nadeszły wydarzenia 11 września, które odstraszyły ludzi na całym świecie od korzystania z samolotów. Sytuacja branży pogorszyła się tak gwałtownie, że przypieczętowało to los belgijskiej Sabeny i szwajcarskiego Swissair (strategicznego inwestora w polskim LOT), którego operacje przejmuje teraz Crossair.
Liniom lotniczym pomagają rządy. Amerykański Kongres zaaprobował wielomiliardowy pakiet pomocniczy, a UE zezwoliła rządom członkowskim na zrekompensowanie bezpośrednich strat spowodowanych przez ataki z 11 września. Tak naprawdę dopiero teraz przewoźnicy zaczynają wychodzić z dołka. Pierwsze dobre wiadomości przyszły w zeszłym tygodniu z KLM. Brzmiały one tak samo, jak te od operatorów lotnisk - liczba pasażerów spada, ale już znacznie wolniej.
Kryzys wywrze silny wpływ na wygląd branży. Kilku graczy zniknie z rynku, w Europie nastąpi konsolidacja - najprawdopodobniej wokół BA, Air France i Lufthansy. Wzmocni się również pozycja niektórych niskonakładowych, elastycznych przewoźników - jak Ryanair.